Krótka pamięć byłego prezesa

Fot. Trafnie.eu

Sypnęło selekcjonerami. Tradycyjnie, jak to po meczach reprezentacji. Niektórzy mają wiele mądrych rad. Niestety mądre rady często nie są za… mądre.

Po serii czterech kolejnych meczów w Lidze Narodów rozegranych w tak krótkim czasie rozpoczął się okres ocen i podsumowań. Ostatni mecz z Belgią obejrzał w Warszawie między innymi były prezes PZPN Zbigniew Boniek. Zanim piłkarze wybiegli na boisko, uhonorowano na nim tych, którzy przed czterdziestoma laty zdobyli trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Wśród nich właśnie wspomnianego Bońka.

Inna rocznica związana z nim i polską piłką z całą pewnością nie będzie tak hucznie celebrowana. A za kilka miesięcy minie dwadzieścia lat gdy, na nieszczęście swoje i nasze, prowadził reprezentację w roli selekcjonera, by zakończyć ten okres nagłą dezercją, podobną do tej Paulo Sousy.

Przez lata nie przeszkadzało mu to jednak w najmniejszym stopniu w ocenach kolejnych selekcjonerów. Ocenił więc występ polskiej drużyny w spotkaniu z Belgią (za: interia.pl):

„Graliśmy defensywnie, bo taka jest filozofia gry Czesława Michniewicza. Natomiast nie wiem, czy taki styl gry pasuje akurat do tych piłkarzy. Czy oni nie kochają gry w piłkę, ofensywy, pójścia na wymianę ciosów. Wczoraj po pierwszej połowie doszedłem do wniosku, że gra trójką stoperów tej reprezentacji nie pasuje. Przez to mamy problemy z przodu z odbiorem piłki, z pressingiem. Czasem trzeba więcej ryzykować”.

To niech były prezes i selekcjoner ryzykuje może stawiając spore stawki w zakładach bukmacherskich, których jest wielkim miłośnikiem od lat? Bo być może się zdrzemnął przed tygodniem, gdy Polacy grali mecz w Brukseli z tą samą Belgią, dlatego nie wie czym skończyło się podjęcie ryzyka i „pójścia na wymianę ciosów” z silniejszym rywalem.

Choć z drugiej strony warto zauważyć, że po dwudziestu latach były selekcjoner zmienił zdanie dochodząc do wniosku, „że gra trójką stoperów tej reprezentacji nie pasuje”. Pamiętam bowiem znakomicie, że sam lansował taki system! W swoim debiucie przeciwko Belgii zagrał właśnie trójką w defensywie. I pamiętam jeszcze, że gdy postanowił wprowadzić nowe ustawienie, jeden z dziennikarzy nieśmiało zapytał:

„Czy trójka wystarczy?”

Ówczesny selekcjoner z typową dla siebie pokorą bez namysłu odpowiedział:

„Musi!”

Okazało się, że nie musi, tak samo jak on, na szczęście, nie musi być selekcjonerem.

▬ ▬ ● ▬