2025-10-22
Kto boi się prawdy?
Zagraniczny trener i zawodnik podzielili się wrażeniami z zarabiania na życie w Ekstraklasie. Ich wyznania uznano za zaskakujące. Czy słusznie?
Rumun Edward Iordănescu z całą pewnością stał się ulubieńcem rodzimych mediów w ostatnich dniach. Trzeba było na bieżąco aktualizować bądź dementować informacje na jego temat, czyli spekulacje o odejściu z Legii. Zainteresowany wreszcie sam zabrał głos na konferencji prasowej przed czwartkowym meczem warszawskiej drużyny w Lidze Konferencji z Szachtarem Donieck:
„Dyrektor Żewłakow powiedział, że sprawy finansowe były najłatwiejsze przy podpisaniu kontraktu ze mną. To prawda. Ja przyszedłem wygrywać trofea, a finanse nie były dla mnie istotne. Nie było sensu rozmawiać o kilku tysiącach więcej, skoro miałem 3-krotnie wyższe propozycje. Takie są realia, nie bójmy się o tym rozmawiać”.
Jego wypowiedź uznano... (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Te słowa budzą zaskoczenie, biorąc pod uwagę moment, w którym trener je wypowiedział. W środku całego zamieszania związanego z możliwym rozstaniem z Legią szkoleniowiec zaczął nagle mówić o tym, że mógłby pracować w innym miejscu, lecz postąpił inaczej”.
Właśnie dlatego je wypowiedział, żeby „w środku całego zamieszania związanego z możliwym rozstaniem z Legią” pokazać, tak to odebrałem, że nie jest jakimś pierwszym lepszym, ale „panem trenerem”. I to klub i jego kibice powinni być wdzięczni, że zdecydował się pracować w Warszawie, zamiast się nad nim znęcać i pokazywać mu drzwi.
Wrażeniami z pobytu w Polsce podzielił się też 18-letni chorwacki obrońca Luka Vusković, który był wypożyczony z angielskiego Tottenhamu Hotspur do Radomiaka, a dziś występuje w niemieckim HSV Hamburg (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Wyprowadziłem się z domu z matką. Mieszkała ze mną, pomagając mi i mojemu bratu w jego sprawie. W Polsce było ciężko. Mieszkanie było kiepskie, miasto kiepskie — wyznał w rozmowie z MAXSport”.
Zawsze uważam, że najgorsza prawda jest lepsza od najsłodszego kłamstwa, dlatego przyjąłbym z pokorą cytowaną opinię na temat mojej ojczyzny, ale na pomoc przyszedł mi Leonardo Rocha, dziś napastnik Zagłębia Lubin, który wcześniej też grał w Radomiaku, jak Vusković, i szybko zareagował na jego opinię zamieszczoną mediach (za: X):
„Wiem, że nikt nie pytał, ale najlepsze mieszkanie, jakie miałem w Polsce i w całej mojej karierze piłkarza, było w Radomiu”.
Chorwat opowiedział jeszcze o wrażeniach z występów w barwach KVC Westerlo:
„W Belgii było lepiej, ale bez zasłon, ogrzewanie nie działało, marzłem. Miasto? Tysiąc osób, wszyscy po 90. roku życia. Mieszkałem w lesie, kupiłem psa, żeby zabić nudę”.
Po tej drugiej wypowiedzi nie mam już wątpliwości. Zawsze w podobnych sytuacjach mówię, że jeśli ktoś nie znajdzie nic ciekawego w Pułtusku, nie znajdzie też w Paryżu. Tę uwagę dedykuję Vuskoviciowi, którego świat wydaje mi się wyjątkowo mały i ubogi.
▬ ▬ ● ▬







