Kto jest zakochany w Lewandowskim?

Czy spełni się moje skromne marzenie? Otwieram rano internet, przeglądam gazety i nie ma słowa o transferze Roberta Lewandowskiego!

Jeszcze trochę muszę poczekać. Ten tydzień, zresztą jak i poprzednie, bombardował mnie informacjami na temat zmiany klubu przez najlepszego polskiego napastnika. Wiem jak działają piłkarscy agenci, nie jestem więc taki głupi, żeby we wszystko wierzyć. Gdy przeczytałem, że Lewandowski już tylko o krok od przejścia do Manchesteru City, pomyślałem - mało prawdopodobne. Ale przypomniałem sobie o mailu od znajomego włoskiego dziennikarza z Turynu – Massimo Franchiego z „Tuttosport”, który pytał o niego pod koniec października. No to ja go też zapytałem, czy może Juve chce Lewandowskiego?

„Juventus oglądał go kilka razy. Ale jest jeszcze jeden Włoch, który „kocha” Lewandowskiego. Nazywa się Roberto Mancini. Jednak w tej chwili ma kilku świetnych napastników” – tak mi wtedy odpowiedział.

Nie zdążyłem nawet nasycić się informacją, że kolejny polski piłkarz podąży do Manchesteru drogą przetartą kiedyś przez Kazimierza Deynę, a już była następna. Lewandowski w Juventusie! I to nawet (podobno) potwierdzona przez klub z Dortmundu. Znów mi się nie chciało wierzyć, więc znów wysłałem maila do Turynu. Max, który ma znakomite kontakty nie tylko we włoskiej piłce, szybko odpowiedział:

„Jeśli chodzi o Juventus, to tylko spekulacje. Skauci i szefowie klubu obserwowali Roberta w meczach Bundesligi i Ligi Mistrzów, ale żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Wiem natomiast, że Juventus jest już dogadany z Fernando Llorente (ta sama pozycja co Lewandowski) jeśli chodzi o lato przyszłego roku, gdy środkowy napastnik Athletic Bilbao będzie wolnym zawodnikiem po wygaśnięciu kontraktu.

Mancini przyznał mi się, że naprawdę jest „zakochany” w Lewandowskim. Ale dodał od razu, że sprowadzenie go do Manchesteru w tej chwili byłoby niemożliwe, ponieważ ma fantastycznych napastników: Teveza, Agüero, Balotelliego czy Dżeko. Może w lecie przyszłego roku? Być może wtedy Balotelli przejdzie do Milanu, by grać w ataku razem z El Shaarawym, kolegą z reprezentacji. Ale na razie to tylko spekulacje. Należy przecież pamiętać o rynkowej cenie Super Mario. Za tego 22-letniego napastnika trzeba by pewnie zapłacić co najmniej 30 milionów euro!”

Gdyby tak zebrać wszystkie informacje do kupy, wyszłoby na to, że dla Lewandowskiego wymarzonym transferem będzie… pozostanie w Borussii. Gdzie miałby lepiej? Na ławce w Manchesterze City? Na opublikowanej przez FIFA liście 15 napastników – kandydatów do jedenastki roku, są Agüero i Balotelli. Lewandowskiego brak. Nikt nie będzie się rozczulał nad Polakiem, nawet zakochany w nim menedżer. Mam nadzieję, że wie o tym także agent piłkarza, a cały ten transferowy bilard w mediach z Lewandowskim w roli głównej jest tylko i wyłącznie po to, by zmiękczyć szefów Borussii i wynegocjować wyższy kontrakt.

Dlatego jeszcze pewnie poczytam o kolejnych klubach, które go chcą. Zawsze mogę się jednak pocieszyć, że lepsze to, niż na przykład informacje o innych orłach w rodzaju: „Jeśli chodzi o polskich piłkarzy, jeden całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych, a drugi nie znalazł się niestety w meczowej kadrze”.

▬ ▬ ● ▬