Kto komu kogo wcisnął?

Fot. Valeriy Taemnickiy

Andrij Szewczenko został asystentem trenera reprezentacji Ukrainy. To tylko oficjalna wersja wydarzeń sprzed trzech dni, czyli sprawy z podwójnym dnem.

Może nawet potrójnym, wszystko zależy od interpretacji i od źródła informacji. A o takie na Ukrainie trudno. To znaczy trudno znaleźć takie, które można by uznać za absolutnie pewne. Samemu trzeba więc cierpliwie próbować kojarzyć fakty.

Teoretycznie wszystko wydaje się oczywiste. Najlepszy ukraiński piłkarz wszech czasów dołączył do sztabu szkoleniowego reprezentacji swego kraju. Był typowany nawet na jej głównego trenera już w 2012 roku, więc cóż w tym dziwnego? Szewczenko, zdobywca „Złotej Piłki” w 2004 roku, ma tak ogromne doświadczenie, że jego wiedza i autorytet z pewnością mogą się przydać ukraińskim zawodnikom przed i w trakcie EURO 2016, podczas którego będą grupowymi rywalami Polaków.

Może tak rzeczywiście będzie, może sztab Nawałki już powinien się zaniepokoić informacją z Kijowa? Najpierw jednak warto dokładnie przeanalizować tło wydarzeń. A to jest dość skomplikowane.

W ubiegłym roku doszło do zmiany w kierownictwie ukraińskiej federacji piłkarskiej - FFU. Prezesem został Andrij Pawełko, zastępując Anatolija Końkowa. Nowy szef nie przepadał za trenerem reprezentacji Michaiłem Fomenko. Za jego asystentem, Ołeksandrem Zawarowem, też nie. Jedną z oznak dziwnej sytuacji w związku był brak ukraińskiego selekcjonera na losowaniu składu grup finałowych EURO 2016 w grudniu w Paryżu. Oficjalna wersja – skończył mu się kontrakt, a nowy miał podpisać dopiero za kilka dni, więc nie mógł pojechać, bo przecież w czasie losowania nie był trenerem.

Asystent Fomenki mógł liczyć na jeszcze mniej względów. Zawarow pochodzi z Ługańska, czyli miasta na wschodzie Ukrainy, które ucierpiało na skutek trwającej w tym regionie wojny. Przed rokiem dostał oficjalne powołanie do ukraińskiej armii w związku ze wspomnianym konfliktem. Tak się do niego odniósł:

„Mogę powiedzieć tylko jedno: nigdy nie będę walczył tam, gdzie żyje moja rodzina i moje dzieci, gdzie pochowani są moi rodzice”.

Takie stanowisko nie wszystkim się spodobało. Dlatego też nie wszyscy byli zaskoczeni, że przed kilkoma dniami przestał pełnić funkcję asystenta selekcjonera. Bardzo prawdopodobne wydają się przypuszczenia, że i tak pożegnałby się z posadą po EURO 2016. Fomenko specjalnie nie nalegał na jego zatrzymanie. Ale nie nalegał też, by do jego sztabu dołączył Szewczenko. Raczej wciśnięto mu go bez pytania. 

Były gwiazdor Dynama i Milanu z pewnością może liczyć na zdecydowane poparcie prezesa związku, w odróżnieniu od obecnego selekcjonera. Jeden ze znajomych dziennikarzy dobrze zorientowany w ukraińskich realiach, już chciał się zakładać, że po EURO 2016 Szewczenko zastąpi Fomenko na stanowisku selekcjonera.

Zanim ewentualnie do tego dojdzie, reprezentacja Ukrainy zagra 21 czerwca w Marsylii z Polską w ostatnim meczu grupy C mistrzostw Europy. Jaki wpływ na jej postawę mogą mieć zawirowania w związku i kadrze? Chyba nie tylko ja chciałbym to wiedzieć...

▬ ▬ ● ▬