Lepszej okazji nie będzie

Fot. Trafnie.eu

Podobno tym razem los nie był łaskawy dla polskich drużyn. Lepiej więc nie liczyć na los. Najlepiej zawsze liczyć na własne umiejętności.

Uwaga o niełaskawym losie dotyczy piątkowego losowania fazy grupowej Ligi Europejskiej. Jak ktoś chce łatwego losowania, niech się skupi na pierwszych rundach Pucharu Polski. Naprawdę dziwiłem się czytając te komentarze. Czego ich autorzy oczekiwali? Drużyn z San Marino czy Gibraltaru?

Lech i Legia wylosowały normalnie. Przejrzałem skład grup i nie znalazłem żadnej, w której trzej rywale mieliby ochotę się położyć i pozwolić zuchom z Polski przemaszerować do następnej rundy. W tej fazie rozgrywek, nawet tych gorszej kategorii, jakimi jest Liga Europejska, trzeba po prostu grać w piłkę. Nie wystarczy już wygadywanie bzdur, jak przed rokiem czynili niektórzy piłkarze Legii („Zdobędziemy ten puchar!”).

Lech będzie miał w grupie I aż czterech... rywali. Teoretycznie zmierzy się tylko z trójką: FC Basel, Fiorentina i Os Belenenses Lizbona. Ale gdy słucham i czytam wypowiedzi piłkarzy Lecha w ostatnich dniach („Naprawdę nie wiem co się dzieje”, „Nie potrafię tego wytłumaczyć”), dochodzę do wniosku, że najpierw muszą jeszcze zmierzyć się sami ze sobą. Jeśli rezultat owej potyczki będzie obiecujący, jest szansa na kolejne korzystne wyniki.

Najbardziej cieszy mnie obecność w grupie drużyny z Bazylei. Nic lepszego Lechowi nie mogło się przytrafić. Zrobił dużo, by przegrać z nimi w Poznaniu w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Lepszej okazji do analizy popełnionych błędów i natychmiastowego wcielenie jej w życie wniosków, prędko nie będzie. Tym bardziej, że po pierwszym meczu (1:3) zawodnicy z Poznania przekonywali, że „rywalizacja nie jest jeszcze rozstrzygnięta”. W tej chwili nie jest na pewno. Fiorentina wydaje się być zdecydowanie poza zasięgiem Lecha. Ale Basel z portugalskim Belenenses sprawdzą jego aktualne możliwości. Czyli - panowie do dzieła. Pokażcie co potraficie.

Niestety po raz kolejny powtarza się dobrze znany scenariusz. Szefowie polskich klubów opowiadają bajki o swoich planach podboju Europy, a gdy dostają taką szansę, osłabiają drużynę, opychając szybko najlepszych zawodników. Karol Linetty nie poleciał z Lechem na mecz z Videotonem, tylko do Brugii, gdzie ma podobno grać.

Ciekawe czy zagra z Legią, która trafiła w grupie na drużynę z Belgii, włoskie Napoli i duński Midtjylland. Losowanie jak każde inne, nie ma co narzekać. Wnioski podobne, jak w przypadku Lecha. Drużyna z Włoch raczej poza zasięgiem, z dwoma pozostałymi trzeba walczyć. Nic mądrzejszego na tym etapie powiedzieć się nie da.

▬ ▬ ● ▬