Lewandowski lepszy niż Messi i Ronaldo!

Fot. trafnie.eu

Wybrałem się do Pragi na mecz o Superpuchar Europy. I przy okazji spotkałem ze starym znajomym, czeskim dziennikarzem piszącym od lat o piłce. Oczywiście przy piwie.

Stanislav Hrabĕ pracuje dla miejscowego dziennika „Sport”. Znamy się chyba od zawsze, skoro zacząłem się zastanawiać kiedy się poznaliśmy i nie mogłem sobie przypomnieć. Zaliczyliśmy wspólnie kilka dużych piłkarskich imprez. Gdy postanowiłem przyjechać do Pragi, zaproponowałem Standzie spotkanie, a on miejsce na wspólny obiad. Wybrał idealnie w pobliżu mojego hotelu we Vršovicach i stadionu Bohemiansu. W tej dzielnicy swój stadion ma też ukochany klub Standy – Slavia.

Restauracja „U Ježka” okazała się strzałem w dziesiątkę także z innego powodu. Znajduje się poza centrum, więc po pierwsze stołują się tu miejscowi, nie turyści, można więc nasycić się prawdziwą atmosferą. Jedzenie jest pyszne, a ceny przystępne. I do tego smaczne czeskie piwo z „Kralovskiego Pivovara Krušovice”. Standa zamówił řezané (rżnięte) – czyli mieszankę jasnego i ciemnego. Wyglądało niesamowicie – na dole szklanki to drugie, nad nim pierwsze. Smakowało znakomicie. Gdyby ktoś wybierał się do Pragi, radzę koniecznie spróbować.

Po kulinarno-biesiadnym wstępie pora na tematy czysto piłkarskie. Gdy czytacie ten tekst Standa jest już w Monako. Należy do grupy dziennikarzy, których UEFA poprosiła o wytypowanie najlepszych piłkarzy w poprzednim sezonie. Wyjął notes i sprawdził swoje zapiski pod datą 20 czerwca.

„Niestety nie mogę podać piątki piłkarzy, na których głosowałem, zanim UEFA nie opublikuje w czwartek oficjalnych wyników. Ale powiem tylko, że Robert Lewandowski był u mnie przed Messim i Ronaldo! Gdyby ktoś zapytał – kto jest lepszy – Lewandowski czy Messi, odpowiem bez zastanowienia, że ten drugi. Chyba się z tym zgodzisz, prawda? Ale jeśli bierzemy pod uwagę wyłącznie ostatni sezon, Lewandowski dokonał więcej, zasłużył na takie wyróżnienie” – uzasadnił swój wybór.

Ponieważ rozmawialiśmy jeszcze przed rewanżowym meczem Legii ze Steauą, zapytałem go czy miała by szansę, gdyby w Lidze Mistrzów Trafiła na czeską Viktorię Pilzno, a była taka opcja.

„Najpierw powinniśmy podziękować Platiniemu, że nie musimy grać w eliminacjach z najlepszymi drużynami z zachodniej Europy. To było by ponad siły” – zauważył. I dodał: „Uważam, że w tym roku w grupie mistrzowskiej Viktoria jest zdecydowanie najsilniejsza. Ma bardzo mądrze i konsekwentnie budowaną od lat drużynę. Słoweński Maribor może i niezły, ale w konfrontacji z Viktorią bez wielkich szans”. 

Nie pomylił się, bo następnego dnia Czesi bez problemu zapewnili sobie awans do fazy grupowej. Czyli Legia miała szczęście w losowaniu, że nie trafiła na Viktorię, co i tak jej nie pomogło.

Hrabĕ nie mógł się nachwalić trenera drużyny z Pilzna, Pavla Vrby. Stwierdził, że to z pewnością najlepszy obecnie fachowiec w Czechach.
„Ma odpowiednią wizję, potrafi wykonywać pewne ruchy z dużym wyprzedzeniem” – wyliczał jego zalety.

Skoro w polskiej lidze pracuje Stanislav Levy, a jeszcze niedawno także Pavel Hapal, jest bardzo prawdopodobne, że któryś z prezesów będzie chciał zatrudnić kolejnego Czecha. Niech więc biorą Vrbę. Standa twierdzi, że warto. A jeśli trener Viktorii dostanie wkrótce w Polsce robotę, zgłoszę się do niego po prowizję menedżerską…

▬ ▬ ● ▬