Lewandowski najlepszy w Bundeslidze. PEWNE!

Fot. trafnie.eu

Niestety nic innego, związanego z jego przyszłością, już pewne nie jest. Oczywiście poza tym, że od soboty znajduje się pod ścisłą kontrolą żony.

Chyba od tego należałoby zacząć. Po całych miesiącach pisania o najlepszym polskim napastniku z użyciem słów “prawdopodobnie” czy “raczej”, wreszcie coś konkretnego. Robert Lewandowski zmienił stan cywilny. Najpierw Serock, gdzie odbył się ślub, następnie Trębki Nowe, goszczące weselnych gości, stały się na kilka godzin najważniejszymi miejscami w Polsce. Przynajmniej dla kilku mediów.

Z kobietami nie ma żartów, szczególnie takimi uprawiającymi karate, więc wszystko odbyło się zgodnie z planem w dawno zabukowanym terminie. Najlepsze życzenia na nowej drodze życia!

Kilka dni później piłkarze z Bundesligi sprawili Lewandowskiemu lekko spóźniony prezent ślubny, wybierając go najlepszym zawodnikiem zakończonego sezonu. Takie wyróżnienia są chyba najcenniejsze. Bo kto cię bardziej doceni, niż kuple po fachu?

Polak znokautował rywali. Dostał 31,6 procent głosów, czyli prawie tyle ile drugi w klasyfikacji Franck Ribery (21,6) i trzeci Bastian Schweinsteiger (11,3) razem wzięci! Dla porównania, wśród trenerów wygrał opiekun Bayernu Jupp Heynckes zdobywając 45,9 procent głosów, wyprzedzając szkoleniowca SC Freiburg Christiana Streicha - 41,6 procent.      

Trudno się dziwić, że Polak jest ulubionym bohaterem transferowych plotek w Europie. Pojawiła się właśnie nowa, że Juventus znów chce go mieć. Wydaje się mało prawdopodobna, zapytałem jednak o to Massimo Franchiego z dziennika „Tuttosport”. Max zawsze jest dobrze poinformowany, i zawsze przy okazji można się od niego dowiedzieć czegoś więcej. Oto co mi odpisał na ten temat: 

„Od kilku dni włoskie portale internetowe powielają informację o zainteresowaniu Juventusu Lewandowskim. Nie możemy zapominać, że to piłkarski rynek, na którym niemożliwe nie istnieje, a mamy czas do 31 sierpnia na finalizację wszystkich transferów, nawet najbardziej nieprawdopodobnych.

Szczerze mówiąc trochę mnie dziwi teoria, że Juventus wrócił do wyścigu po polskiego napastnika, skoro wczoraj sfinalizował kontrakt Carlosa Teveza z Manchesteru City za jedynie dziewięć milionów euro, plus trzy miliony w bonusach. To świetna transakcja, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w lecie ubiegłego roku Milan był gotowy zapłacić za Argentyńczyka 23-25 milionów, po sprzedaniu razem Ibrahimovicia i Thiago Silvy do Paris Saint Germain.

Juventus ma już zawodnika z numerem 9, wysokiego i silnego Hiszpana Fernando Llorente, który przeszedł z Athletic Bilbao po zakończeniu kontraktu. Oczywiście „Lewy” jest od niego lepszy. Ale dlaczego Juve, ze względu na zasadę finansowego fair play zmuszony bardzo uważnie planować wydatki na rynku, miałby płacić 25 milionów za zawodnika, który za dwanaście miesięcy nie będzie nic kosztował?

Przed rokiem Agnelli [prezes klubu] i Marotta [dyrektor generalny] z tego samego powodu nie chcieli wyłożyć 25 milionów na Robina van Persie’go z Arsenalu. Niby dlaczego teraz mieliby zmienić zdanie? Oczywiście każda sytuacja, każdy zawodnik i każdy przypadek jest inny. Duet Lewandowski-Tevez, z Llorente jako pierwszym zmiennikiem, byłby marzeniem czternastu milionów kibiców, a szczególnie trenera Antonio Conte. Mógłby wtedy realnie zacząć myśleć o awansie do finału Ligi Mistrzów.

Ale powtórzę, to zależy od wielu czynników, a w pierwszej kolejności odpowiedniego podejścia do tematu ze strony bossów Juventusu, chęci zawodnika i ceny, jaką zażądałaby Borussia za „Lewego”.

Uważam, że Bayern, Real Madryt, Chelsea i dwa kluby z Manchesteru są w stanie w tej chwili zapłacić o wiele, wiele więcej niż Juventus”.

Czyli z Lewandowskim nadal nic pewnego. Oczywiście poza tym, że od kilku dni jest już pod ścisłą kontrolą swojej żony…

▬ ▬ ● ▬