Lewandowski najlepszy! Odetchnąłem…

Mój rodak został wybrany najlepszym piłkarzem świata. Niestety niektórzy dość skutecznie zadbali, by popsuć przyjemność cieszenia się z jego sukcesu.

Robert Lewandowski zdobył nagrodę FIFA The Best, czyli został wybrany w plebiscycie międzynarodowej federacji piłkarskiej najlepszym zawodnikiem na świecie. Nie jest to z pewnością niespodzianką, wręcz przeciwnie. Rodzime media od wielu dni przygotowywały na ten wybór swoich odbiorców, co niestety robiły w sposób mocno mnie irytujący.

Po narodowej histerii w czerwcu, gdy magazyn „France Football” poinformował, że w tym roku nie przyzna najbardziej prestiżowej indywidualnej nagrody – „Złotej Piłki”, od kilku dni rozpoczęła się kampania, której apogeum przypadło w czwartek. Od rana naczytałem się i nasłuchałem tekstów w stylu – „nie widzę innej możliwości”, „to byłaby kompromitacja” czy „trzeba będzie uznać za skandal”.

Oczywiście wszystkie te uwagi dotyczyły hipotetycznej sytuacji, gdyby nagrody nie zdobył jednak Lewandowski. Choć próbowałem niedawno tłumaczyć, że takie plebiscyty są rodzajem zabawy i nie należy ich traktować jako sprawy życia i śmierci, nikt nie miał oczywiście ochoty takich apeli przyjmować do wiadomości. Ewentualny brak wyróżnienia dla „naszego chłopaka” został potraktowany jako sprawa wagi państwowej z wszelkimi tego konsekwencjami.

Zmęczyło mnie to i wręcz zniesmaczyło, odbierając przyjemność z czekania na werdykt w czwartkowy wieczór. A zanim Lewandowski nagrodę otrzymał, przyznano wyróżnienia także w innych kategoriach. I okazało się, że nie wszystko musi być w tego typu plebiscytach oczywiste.

Bo wybrana najlepszą piłkarką Angielka Lucy Bronze była wyraźnie zaskoczona i przyznała, że zaskoczyła ją już nawet nominacja do finałowej trójki! Z kolei nagroda najlepszego trenera dla Jürgena Kloppa została odebrana wręcz jako sensacja, ponieważ spodziewano się, że dostanie ją opiekun Lewandowskiego w Bayernie, Hansi Flick. Dlatego gdy Polak odebrał swoją, naprawdę odetchnąłem. Wolę sobie nawet nie wyobrażać fali pomyj przelanych przez łamy mediów w jego ojczyźnie, gdyby wspomnianej nagrody mu nie przyznano.

Gala w Zurychu, ze względu na pandemię koronawirusa, była galą wirtualną. FIFA postanowiła zorganizować ją wyłącznie na internetowych łączach, dlatego nie przewidziano nawet transmisji telewizyjnej. Prowadzący łączyli się ze studia w Szwajcarii z bohaterami wieczoru za pośrednictwem internetu właśnie, a w tle pojawiały się wtedy ich wizerunki.

Jak zwykle w podobnych sytuacjach na wysokości zadania stanął narcystycznie usposobiony Cristiano Ronaldo, nominowany obok Lewandowskiego i Leo Messiego do głównej nagrody wieczoru. Nie miał najmniejszego zamiaru rezygnować z kwaśnej miny rozkapryszonego dziecka, któremu nie chciano dać ulubionej zabawki. Może dlatego, gdy po chwili zniknął w tle jego wizerunek, a prezydent FIFA Gianni Infantino wręczył nagrodę zwycięzcy, z jeszcze większą satysfakcją raczyłem się sukcesem napastnika Bayernu!

▬ ▬ ● ▬