Już się boję!

Fot. Federico Guerra Moran/Shutterstock.com

FIFA opublikował trójki finalistów swojego plebiscytu na najlepsze zawodniczki i zawodników oraz trenerów roku. Jest wśród nich Robert Lewandowski, czyli…

FIFA, międzynarodowa federacja piłki nożnej, tym razem nie będzie miała konkurencji w postaci „Złotej Piłki” magazynu „France Football”, bowiem jego redakcja postanowiła w roku zdemolowanym totalnie przez koronawirusa swojej nagrody nie przyznawać.

Decyzja sprzed kilku miesięcy wywołała burzę w polskich mediach, bo z góry założono, że nagrodę wygrałby w cuglach Robert Lewandowski. Oburzenie było tak ogromne, że aż się dziwię dlaczego nie została ostatecznie wysłana do Paryża jakaś nota protestacyjna. 

„Okradziony” ze „Złotej Piłki” Lewandowski otrzyma teraz szansę zdobycia innej nagrody. Co prawda nie tak cenionej w piłkarskim świecie, ale też mającej swój prestiż. Zresztą jeszcze niedawno FIFA i „France Football” przyznawały przez kilka lat jedną wspólną nagrodę

W czwartek poznamy laureatów plebiscytu w siedmiu kategoriach. Właściwie w trzech, tyle że oddzielnie dla kobiet i mężczyzn - najlepsza piłkarska/piłkarz, bramkarka/bramkarz i trenerka/trener. W tej ostatniej wśród pań jest męski rodzynek. Jean-Luc Vasseur, szkoleniowiec Olympique Lyon, rywalizować będzie z dwoma damami - Emmą Hayes (Chelsea FC Women) i Sariną Wiegman (reprezentacja Holandii). Jak równouprawnienie, to równouprawnienie!

I jeszcze najbardziej widowiskowa kategoria na najpiękniejszą bramkę roku. FIFA podesłała już maila z filmikami tych trzech nominowanych. Mam swojego faworyta, którego wyczyn można obejrzeć klikając w ukryty pod tym zdaniem link. Strzelić bramkę przewrotką z linii pola karnego, trafiając w samo okienko – czego chcieć więcej? Tym szczęśliwcem jest Urugwajczyk Giorgian De Arrascaeta, który popisał się takim trafieniem dla brazylijskiego Flamengo w meczu z Ceará SC.

Nas oczywiście najbardziej interesuje kategoria „Najlepszy piłkarz”. Lewandowski powalczy w niej o zwycięstwo z Lionelem Messim i Cristiano Ronaldo. Obecność tego ostatniego w finałowej trójce przyjąłem z pewnym zdziwieniem, ale nikt nie będzie przecież słuchał mojej opinii. Siła marketingu, także w piłkarskim wydaniu, ma większe znaczenie i większą moc oddziaływania. 

W plebiscycie głosują kapitanowie i trenerzy wszystkich reprezentacji krajowych federacji zrzeszonych w FIFA, a także dziennikarze i internauci. Gdy wyobrażam sobie ogłaszanie jego wyników, zaczynam się… bać. No bo co będzie, jeśli piłkarzem roku nie zostanie nasz chłopak? 

Przypominam sobie histerię w rodzimych mediach wywołaną informacją o odwołaniu plebiscytu „France Football”. Wtedy pozostawał jeszcze jakiś wentyl bezpieczeństwa. Zawsze można było powiedzieć, że gdyby plebiscyt się odbył, Lewandowski w cuglach by wygrał, że to skandal, że go okradli, że jest moralnym zwycięzcą, itp., itd… I tak trąbiono aż do znudzenia. 

A teraz? Jak nie daj Boże nie wygra nasz Robert, to już zacznie pachnieć jakimś konfliktem międzynarodowym. Nie wiem nawet z kim, może być z całym światem, ale jakoś będzie trzeba to odreagować. 

Dlatego, mocno wierząc w zwycięstwo Lewandowskiego, apeluję do rodaków, by przed ogłoszeniem wyników plebiscytu w najbliższy czwartek zechcieli zrozumieć, że jego wyniki to tylko efekt pewnej zabawy i bez względu na to, kto wygra, nikt nie ogłosi końca świata. I proszę jeszcze pamiętać, że głosują ludzie, czyli istoty omylne kierujące się własnym upodobaniem niekoniecznie zawsze pokrywającym się z naszym. 

I mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będę mógł obwieścić triumf Lewandowskiego. 

▬ ▬ ● ▬