2024-04-06
Misja wykonalna?
W Częstochowie trzęsienie ziemi! Polska nie leży w strefie sejsmicznej, więc tylko w medialnych tytułach po przegranym w piątek meczu ligowym Rakowa.
Aktualny jeszcze mistrz Polski przegrał w Radomiu z Radomiakiem 1:2. Trafiłem w internecie na relację z meczu dowodzącą, pewnie żeby lepiej się klikała, że to blamaż. Zawsze mnie śmieszy podobna argumentacja. Bo dla Rakowa była to szósta porażka ligowa w tym sezonie. I szósta na wyjeździe. Już kiedyś tłumaczyłem, że jeśli coś zdarza się w miarę regularnie, nie można tego traktować w kategoriach wyjątkowości, tylko normy.
Trudno więc każdą porażkę Rakowa traktować w bieżącym sezonie jako blamaż. Tym bardziej, że odniesioną na wyjeździe (gdzie doznał wszystkich ligowych porażek), z drużyną, od której nie jest wcale lepszy o dwie klasy. Zresztą przed tą kolejką był w gronie drużyn (Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Lech Poznań) z najmniejszą liczbą przegranych w sezonie – pięciu. Bo polska liga ma ten urok, że dosłownie wszyscy tracą punkty ze wszystkimi, a walka o mistrzostwo jest nazywana „wyścigiem żółwi”.
Na wynik meczu w Radomiu zareagował okolicznościowym wpisem właściciel i prezes Rakowa Michał Świerczewski (za: X):
„Po meczu z Puszczą byłem zły. Po Ruchu rozgoryczony. Dziś nie jestem w stanie opisać tego uczucia… Uwierzcie, że przeżywam to co najmniej równie mocno jak Wy. Dziś jednak nie będzie żadnych decyzji. Na początku tygodnia ogłosimy czy i ewentualnie jakie podejmiemy działania”.
Trzeba go pochwalić, że nie działa pod wpływem emocji, bo to rzadko przynosi pożądany efekt, czyniąc często więcej szkody. Czyli anonsowane już w mediach „trzęsienie ziemi” w Częstochowie najwcześniej na początku przyszłego tygodnia. Ale trzeba też zapytać, czy Świerczewski nie uderza w zbyt rozpaczliwe tony („Uwierzcie, że przeżywam to co najmniej równie mocno jak Wy”), jakby świat miał się za chwilę skończyć.
Oczywiście faktem jest, że Raków broni tytułu mistrzowskiego, ale czy ta misja jest wykonalna? W teorii na pewno, ale czy w praktyce? Uważam, że wyniki ponad stan osiągane w poprzednim sezonie, we wcześniejszych (dwa Puchary Polski i dwa Superpuchary) i obecnym (awans do fazy grupowej Ligi Europy) zresztą też, zdecydowanie przekraczały ciągle skromny potencjał tego klubu. Gdy Raków w lutym odpadł z rozgrywek o Puchar Polski jego właściciel zauważył (za: X):
„Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 r.”
Napisałem wtedy, że „to komplement”, biorąc pod uwagę potencjał klubu. Warto więc, by zamiast niepotrzebnych lamentów dostrzegać tak oczywiste fakty.
▬ ▬ ● ▬