Mniejsza liga, większy problem

Fot. fotoMiD/Dominik Buze

Wybrałem się na mecz drugiej ligi, by zobaczyć jak wygląda po świeżo przeprowadzonej reformie. Mam nadzieję, że przeżyje ją wszystkich osiemnaście klubów.

Druga liga to jest tylko z nazwy. W rzeczywistości stanowi trzeci poziom rozgrywek. W ubiegłym sezonie została odchudzona o połowę. Z dwóch grup zrobiono jedną. To był pomysł nowego szefostwa PZPN. Pamiętam jak prezes Boniek sam go zachwalał.

Akurat trafiłem na ciekawą parę w Legionowie pod Warszawą. Legionovia grała z Zagłębiem Sosnowiec. Gospodarze w ubiegłym sezonie finiszowali na czwartym miejscu. To największy sukces w historii klubu. Przed rokiem niewielu dawało im, jako beniaminkowi, szansę na utrzymanie. Teraz sukcesem byłoby przetrwanie w tej zmniejszonej lidze.

A z drugiej strony Zagłębie, dla którego druga liga jest zesłaniem. Marzy mu się powrót do lat chwały, gdy regularnie grało w Ekstraklasie, zdobywało Puchar Polski i występowało w europejskich pucharach.

W Legionowie Zagłębie przegrało 0:1. Ale plany ciągle te same. Zapytałem o nie najbardziej doświadczonego zawodnika w ekipie. Sebastiana Dudka pamiętam z Ekstraklasy (Śląsk, Widzew, Zawisza) jako kreatywnego pomocnika. Nawet się trochę zdziwiłem widząc go w składzie Zagłębia. Uważam, że z powodzeniem poradziłby sobie w wyższej lidze. Ale pewnie po to go sprowadzono, by razem z drużyną do niej awansował.

„Szanse na awans oczywiście są, ale nie tylko my o nim myślimy, także kilka innych klubów” - zauważył. „Na pewno swoją organizacją i bazą Zagłębie zasługuje na pierwszą ligę. Teraz musimy naszą grą dołożyć do tego cegiełkę”.

A co Dudek sądzi o reformie drugiej ligi?

„Powinna mieć pozytywny wpływ na poziom rozgrywek. Skoro razem grają teraz tylko najlepsze drużyny z obu grup, musi być wyższy. A to bardzo korzystne szczególnie dla młodych zawodników”.

Cezary Kucharski (na końcu wyjaśnię dlaczego pojawił się w Legionowie), poseł i agent piłkarski, ma co do reformy zupełnie inne zdanie:

„To zły pomysł. I nie tylko ja tak uważam. Rozmawiam z ludźmi z klubów i też krytykują reformę, bo oznacza dla nich większe koszty”.

Dariusz Ziąbski, prezes Legionovii, podaje konkrety:

„Małe kluby mogą mieć finansowy problem. Mecz wyjazdowy stanowi wydatek, z hotelem, około ośmiu tysięcy złotych. Legionowo i tak leży w centrum Polski. Ale co mają powiedzieć w Stargardzie Szczecińskim czy Kołobrzegu? Każdy wyjazd to ponad dziesięć tysięcy. Jak się nie ma strategicznego sponsora, ciężko powiązać koniec z końcem”.

Legionovia takiego nie ma, choć Ziąbski zdradza, że prowadzi rozmowy w tej sprawie. I dodaje:

„Jesteśmy małym klubem. Nie możemy się równać z Zagłębiem, gdzie otwarcie mówią, że musi być awans. Nasi sponsorzy to miasto, powiat, spółki miejskie i drobne firmy”.

W Legionowie dokładnie przeliczyli w lecie stan klubowego konta.

„Gdy zostaliśmy w lidze, drożsi zawodnicy pouciekali” - wyjaśnia prezes. „Nie mieliśmy takich pieniążków, by im dalej płacić. Dlatego zebraliśmy młodszych piłkarzy, za mniejsze pieniądze, którzy chcą się pokazać. Budujemy od nowa zespół. Czy to dobry pomysł? Na koniec pokaże tabela”.

Ziąbski ma nawet pomysł jak sobie pomóc:

„Może druga liga zawiązałaby podobne stowarzyszenia jakie ma Ekstraklasa czy pierwsza? W grupie byłoby łatwiej rozmawiać. Choćby o tym, żeby wszędzie grać jedną piłką. Koszt takiej dobrej piłki to około 300 zł. Może PZPN poszukałby nam sponsora? Dostając dwadzieścia piłek meczowych plus dodatkowe do treningu, to by było odciążenie dla małych klubów. Związek mógłby też nam pomóc zwracając część kosztów związanych z transportem na mecze”.

Z tym stowarzyszeniem (czy może spółką?) to ciekawy pomysł. Tylko jedna uwaga – panowie prezesi, nie czekajcie na PZPN. Spróbujcie coś pokombinować sami...

I na koniec obiecane wyjaśnienie dlaczego w Legionowie pojawił się Cezary Kucharski. Przyjechał oczywiście oglądać swojego piłkarza. Miłosz Kozak ma siedemnaście lat. W zimie było o nim głośno, gdy Legia ściągała go z Lecha. W nowym sezonie został wypożyczony do Zagłębia.

Co rzuciło mi się w oczy na samym początku meczu – dają mu już wybijać rzuty wolne. Rzadko się zdarza, by pozwalali na to takiemu piłkarskiemu smarkaczowi. Czyli musi mieć potencjał. Kucharski go chwali:

„Ma charakter!”

Czy taki jak Robert Lewandowski? Na odpowiedź trzeba trochę poczekać.

▬ ▬ ● ▬