Monopoliści zawsze mają rację

Fot. Trafnie.eu

Losowanie eliminacji mistrzostw świata dopiero za trzy tygodnie, a emocje z nimi związane już są ogromne, skoro zaproponowany system rozgrywek nazwano…

W piątek odbyło się losowanie par barażowych Ligi Narodów. W marcu spotkają się w nich drużyny, które będą rywalizowały o zwycięstwo w czwartej edycji tych rozgrywek, a także o awans/pozostanie w poszczególnych jej dywizjach. Szkoci, pogromcy Polaków, zmierzą się z Grecją. Zwycięzca z tej pary będzie występował w najwyższej dywizji A.

Za trzy tygodnie kolejne losowanie, tym razem eliminacji do mistrzostw świata, których finały odbędą się w 2026 roku w Stanach Zjednoczonych. Kanadzie i Meksyku. I już zapowiadają się więcej niż intrygująco. Wszystko przez zaproponowany „fatalny, niesprawiedliwy system” eliminacji (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Zespoły zostaną podzielone na 12 grup (cztero i pięciozespołowych). Na MŚ 2026 awansują zwycięzcy grup, a drugie ekipy zagrają w barażach (plus czterech najlepszych zwycięzców grup Ligi Narodów).

Po aktualizacji przepisów okazuje się, że Polska, Szwecja, Walia, Rumunia, Norwegia i Czechy (ekipy z koszyka drugiego, które nie grają już w Lidze Narodów) na pewno wylądują w grupach pięciozespołowych. (…) Choć w ten sam sposób już wiemy, że ominiemy kilka teoretycznie najgroźniejszych drużyn z koszyka trzeciego: to Szkocja, Słowenia, Irlandia, Gruzja i Islandia (bo muszą trafić do grup czterozespołowych).

To sprawia, że Polska może trafić na takie ekipy jak: Albania, Macedonia Płn., Finlandia, Irlandia Płn., Czarnogóra, Bośnia i Hercegowina oraz Izrael.

Na tej samej zasadzie z koszyka czwartego na pewno nie trafimy na Bułgarię, Kosowo i Armenię”.

Ale to jeszcze nie koniec, ponieważ…:

„Problem zaczyna się w innym miejscu. Każda ekipa, która wyląduje w grupie pięciozespołowej na pewno nie trafi na czterech półfinalistów Ligi Narodów — a więc na teoretycznie najlepsze drużyny w Europie (rozstawione są Hiszpania, Niemcy, Francja i Portugalia).

To dlatego Polska zostanie wynagrodzona za spadek z Ligi Narodów i może trafić na Anglię/Belgię/Szwajcarię/Austrię lub przegranych ćwierćfinalistów LN (nierozstawione są Chorwacja, Dania, Włochy i Holandia). A więc ekipy teoretycznie (i w dużej mierze praktycznie) słabsze”.

Na tekst zareagował wiceprezydent UEFA Zbigniew Boniek, który za pośrednictwem internetu zabrał głos w typowym dla siebie mentorskim tonie (za: X):

„Eliminacje prowadzi FIFA nie UEFA to po pierwsze. Poza tym nie byłbym taki pewny, że nie można trafić na grupę 4 zespołową’.

Ja nie byłbym taki pewny, że można trafić. A użyty argument żałosny. UEFA nadzoruje te rozgrywki stosując oficjalną nomenklaturę „Eliminacje Europejskie”, czyli nawet nie wspominając o żadnych mistrzostwach świata!

Ciekawsze jest jednak co innego. FIFA razem z UEFA zwyczajnie się... zapętliły. Dopychając na siłę kolejne rozgrywki, dosłownie kolanem, w istniejący kalendarz tak, by zmieścić wszystkie konieczne do rozegrania mecze, doprowadziły do kuriozalnej sytuacji, paradoksalnie promującej w jakimś stopniu przegranych. Ale oczywiście monopoliści zawsze mają rację. Komu się nie podoba, nie musi przecież przystępować do eliminacji mistrzostw świata czy występować w Lidze Narodów.

▬ ▬ ● ▬