Moskwa czeka

Fot. Trafnie.eu

Reprezentacja Polski po tygodniu pobytu w Rosji zagra wreszcie we wtorek inauguracyjny mecz na mistrzostwach. Co czeka na piłkarzy i ich kibiców?

Na pierwszych na pewno ładny stadion. Nazywa się Otkrytije Ariena i jest klubowym obiektem Spartaka, najpopularniejszego rosyjskiego klubu. Jego herb ma kształt podłużnego rombu. Dlaczego to ważne? Bo ten element można spotkać na stadionie na każdym kroku. Nawet kinkiety ścienne mają taki kształt! Rombami jest też obłożona fasada. Czerwonymi i białymi, bo takie są barwy Spartaka. Czyli pod względem kolorystyki powinno być co najmniej swojsko.

Stadion jest nowoczesnym obiektem, oczywiście typowo piłkarskim, ma ponad czterdzieści tysięcy miejsc. Murawa nowa, tylko po jednym meczu Argentyny z Islandią, więc raczej trudno na cokolwiek narzekać. Tylko grać i wygrywać!

A co czeka w Moskwie na polskich kibiców? Przy stadionie dobre miejsce na pamiątkową fotkę. Stoi tam ogromna figura Spartakusa, legendarnego wojownika z mieczem i tarczą w ręku, będącego inspiracją do nadania klubowi nazwy.

Zanim kibice dotrą na stadion, pochłonie ich Moskwa. Pochłonie dosłownie, bo to jedna z największych europejskich metropolii. Kolos, który przytłacza i z pewnością robi wrażenie. Myślę, że na wszystkich bez wyjątku.

W Moskwie wszystko jest ogromne. Ogromne główne ulice z czterema, pięcioma pasmami ruchu w każdą stronę. Bałbym się prowadzić na nich samochód, bo sposób jazdy miejscowych kierowców jest istną szkołą przetrwania dla przybyszów, jeśli muszą się z nią zmierzyć.

Lepiej podróżować metrem. Też ogromnym, bo liczącym kilkanaście linii. Pociągi jeżdżą tak często w godzinach szczytu, że gdy ktoś się spóźni na jeden, nie zdąży przejść do połowy peronu przez tłum wylewający się z pociągu, który nadjechał z przeciwnej strony, a już pojawia się następny. Linią numer 7 można dojechać w kilkanaście minut na stację Spartak pod sam stadion. Ale wcześniej warto jeszcze zajrzeć w centrum na inną stację – Płoszczad’ Rewolucji. Na peronie znajdują się socrealistyczne rzeźby przedstawiające osoby wszystkich możliwych profesji. Wśród nich jest także piłkarz.

Moskwa jest ogromna, więc odległości między stacjami metra na peryferiach też muszą być ogromne, bo inaczej jazda z peryferii do centrum trwałaby wieki. Często pociąg jedzie i jedzie, chyba z pięć minut, zanim się znów zatrzyma. Najważniejsze, że wszystko działa wyjątkowo sprawnie. Bez metra Moskwa nie istnieje, zostałaby sparaliżowana w ciągu godziny.

I jeszcze domy. Równie ogromne, bo dziesięć milionów (niektórzy dodają jeszcze trzy kolejne nierejestrowanych przyjezdnych) ludzi musi gdzieś mieszkać. Dziesięć pięter to skromny budynek. Dwadzieścia, dwadzieścia pięć pięter jest normą. Długie na sto metrów i więcej. Ale co to za wymiar w kraju, w którym trzeba tygodnia, by przejechać go pociągiem z jednego końca na drugi?

Ponieważ w Moskwie ogromne jest wielkie, więc ceny małe być nie mogą. Dlatego nie jest tanim miastem, co daję pod rozwagę polskim kibicom. Choć nie tak strasznie drogim, jak mnie straszono przed przyjazdem. W samym centrum miasta, gdzie jest mnóstwo luksusowych sklepów, warto się zastanowić, gdzie cokolwiek kupować.

I jeszcze ludzie, bo oni zawsze są najważniejsi. Niezwykle przyjaźnie nastawieni, gotowi pomóc w razie potrzeby. Szczególnie, gdy ktoś zna język rosyjski. Od razu poznają przybyszów z innych krajów i traktują ich jak gości, z należnym gościom respektem. Bo Rosjanie są niezwykle dumni z organizacji mistrzostwa. A gdy widzą pozytywny odbiór z drugiej strony, mówią na koniec:

„Przyjeżdżajcie znowu”...

▬ ▬ ● ▬

Galeria