Motto prezesa

Reprezentacja Polski poznała rywali w eliminacjach do finałów mistrzostw Europy w 2020 roku. Czy to było dobre losowanie? Okaże się dopiero za rok.

Ceremonia w Dublinie wzbudzała sporo emocji, bo miała być najbardziej skomplikowaną w historii ze względu na mnóstwo różnego rodzaju obostrzeń politycznych, ale też geograficznych i... pogodowych. Nawet nie będę próbował się w je zagłębiać, bo potrzebowałbym oddzielnego tekstu. Szkoda czasu, skoro wszystko już wiadomo.

Orły Brzęczka i tak wygrały los na loterii jeszcze przed losowaniem. Bo, w dużym skrócie, za taki należy uznać wyrównującą bramkę Virgila van Dijka dla Holendrów w doliczonym czasie gry niedawnego meczu Ligi Narodów z Niemcami. Dzięki temu, po remisie z Portugalią następnego dnia, Polska znalazła się w pierwszym koszyku kosztem Niemiec właśnie. Uważam, że zdecydowanie na wyrost, ale to nie mój problem. To problem zasad rozstawienia, które nigdy idealne nie są.

Polska ostatecznie zagra w grupie G z Austrią, Izraelem, Słowenią, Macedonią i Łotwą. Czy trafiła dobrze? Przynajmniej do marca, gdy odbędą się pierwsze mecze eliminacyjne, będzie trwała dyskusja na ten temat, w której głos zabierze każdy kto tylko może.

Już usłyszałem opinię, że to „fajna grupa”. Na pewno każda drużyna jest w zasięgu Polaków, ale radziłbym poczekać z przesadnym optymizmem. Już kilka takich fajnych losowań przed finałami mistrzostw świata (2002, 2006) i Europy (2012) przeżyłem, więc wiem jakie bywają złudne.  

Oczywiście ważne jest, by w losowaniu mieć trochę szczęścia, bo ono zawsze jest potrzebne. I dlatego, jak podejrzewam, wszystkie drużyny od drugiego koszyka w dół marzyły, by z tego pierwszego trafić właśnie na Polskę.

A Polska miała furę szczęścia choćby w losowaniu eliminacji do ostatnich mistrzostw świata, co teraz, po ich zakończeniu, można już mówić i pisać bez żadnych wątpliwości. Bo trafiła z pierwszego koszyka na reprezentację Rumunii przeżywającą największy dół formy w ostatnich latach, co stanowiło nawet coś więcej niż szczęśliwy los. Do tego jeszcze zwycięstwo nad Danią na samym początku eliminacji, gdy rywale też spisywali się słabiutko. A jak są silną ekipą, pokazali rok później lejąc naszych w Kopenhadze aż 4:0.

Czyli szczęście jest niezbędne, ale z pewnością niewystarczające. Trzeba mu jeszcze później pomóc na boisku. Dlatego, gdy wszyscy przed losowaniem mieli nadzieję, że Polska nie trafi z drugiego koszyka na Niemcy, podobała mi się opinia Zbigniewa Bońka.

Stwierdził, że to nie drugi koszyk jest problemem, ale trzeci, czwarty i piąty. Bo w każdym jest sporo drużyn, które mogą okazać się groźne, jeśli orły Brzęczka nie będą prezentowały odpowiedniej formy. Na żadne korekty czasu nie będzie. Całe eliminacje zostaną rozegrane w przyszłym roku od 21 marca do 19 listopada.

Niech słowa prezesa PZPN będą mottem dla polskiej reprezentacji. Za rok się okaże, czy  rzeczywiście trafiła do „fajnej grupy” po zakończeniu eliminacji.

▬ ▬ ● ▬