Narodziny Boga?

Fot. Trafnie.eu

Dosłownie za moment Radomiak ma oficjalnie podać nazwisko nowego trenera. Niby nic szczególnego, biorąc pod uwagę roszady w tej branży, ale…

Tym, którego pożegnanie nastąpiło już w mediach, jest Portugalczyk João Henriques. Zawsze będę go pamiętał jako trenera, który w ubiegłym sezonie zaliczył najkoszmarniejszy z możliwych debiut w Ekstraklasie. Przed meczem z Jagiellonią odgrażał się, że jego zespół zrobi jej krzywdę w Białymstoku, ale po pierwszej połowie Radomiak przegrywał 0:5! Na szczęście dla Henriquesa rywale po przerwie więcej bramek nie nastrzelali, zadowalając się uzyskaną wcześniej przewagą.

Później było już znacznie lepiej. Po 13. kolejkach obecnego sezonu Radomiak zajmuje 11. miejsce z dorobkiem 16 punktów, mając 6 punktów przewagi nad strefą spadkową. Portugalczyk miałby rozstać się z klubem nie ze względu na słabe wyniki, ale, według kolportowanej w mediach wersji, „z powodu sytuacji rodzinnej”. Nie wszyscy chcą temu dać wiarę, jednak nie jest to aż tak istotne, przynajmniej dla mnie w tej chwili.

Istotny jest jego następca, rodak z Portugalii, Gonçalo Feio, który według dziennikarskich spekulacji ma na pewno zająć miejsce Henriquesa. Bazując na nich – oficjalny komunikat w tej sprawie może się pojawić dosłownie za chwilę. Czyli Feio wraca do Polski po zaledwie kilkumiesięcznej przerwie. Nie byłby sobą, gdy i w tym okresie czegoś nie nawywijał. Po odejściu z Legii Warszawa został trenerem drugoligowej francuskiej USL Dunkerque, ale rozstał się z nią po niespełna dwóch tygodniach i nie zdążył nawet poprowadzić w żadnym oficjalnym meczu.

Raczej trudno się dziwić, skoro tak jest charakteryzowany w mediach (za: przegladsportowy.onet.pl):

„U niego jest czarne. Albo białe. Inne kolory dla Goncalo Feio nie istnieją. Teraz zaczyna pracę w Radomiaku, klubie, gdzie jest wiele szarości i barw innych od oczekiwanych przez perfekcyjnego pana trenera. A to już - wertując jego kartotekę z poprzednich klubów - grozi wybuchem”.

Piotr Włodarczyk, były skaut Legii, dość jednoznacznie ocenił jego pracę w tym klubie, mówiąc, że (to same źródło) „chciał mieć wpływ totalny” i „wysadził Legię od środka”.

Powierzenie mu posady w Radomiaku nie dla wszystkich stanowiło aż taką niespodzianką. O jego przyjście miał zabiegać dyrektor sportowy klubu, Antonio Ribeiro, brat Emmanuela, który był członkiem sztabu szkoleniowego Feio zarówno w Legii, jak i w Dunkierce.

Najważniejszą informacją związaną z zatrudnieniem Feio jest dla mnie zapowiedź, że w nowym klubie „dostanie władzę absolutną”! Czyli taką, której chciał w Legii, ale nie dostał i nie przedłużono z nim kontraktu. Stwierdził wtedy, że będzie to ostatni polski klub w jego trenerskiej karierze. Nie potrzebował zbyt wiele czasu, by jednak zmienić zdanie.

Można się zastanowić, czy Feio pomny tych doświadczeń zmienił się na tyle, że będzie z nim (nie tylko w Radomiaku) mniej problemów niż było? Pytanie wyjątkowo naiwne. To osobowość toksyczna, czyli na żadne zmiany nie ma co liczyć, chyba że ktoś chce się przeliczyć. Dlatego próbuję sobie go wyobrazić w Radomiu z przydzieloną „władzą absolutną”. Czy to oznacza narodziny nieomylnego trenerskiego Boga? A jeśli tak, jakie będą tego objawy?

Pytania na tyle intrygujące, że warto drobiazgowo śledzić, co będzie się działo w Radomiaku w najbliższych miesiącach.

PS: W czwartek w godzinach wieczornych Gonçalo Feio został oficjalnie zaprezentowany na konferencji prasowej jako nowy trener Radomiaka. 

▬ ▬ ● ▬