2018-07-03
Nie powoływać go więcej!
Po wyeliminowaniu reprezentacji Polski z finałów mistrzostw świata piłkarz, który najbardziej rozczarował został szybko wskazany. No to coś podpowiem.
Podobno na piłce znają się wszyscy. Gdy czytam oceny wystawiane naszym orłom za wycieczkę do Rosji, dochodzę do wniosku, że coś jest na rzeczy. Przypomniało mi się ulubione powiedzenie z wojska: „Kapralu, proszę wyznaczyć ochotnika”. Wyznaczony został właśnie Robert Lewandowski.
Gdybym nie oglądał trzech meczów Polaków na mistrzostwach, pomyślałbym, że przeczołgał się przez nie i był głównym sprawcą porażek. Pamiętam, jak przed dwoma laty, podczas mistrzostw Europy we Francji, redaktorzy też pastwili się nad Lewandowskim, wypytywali dlaczego nie strzela bramek. W końcu się zdenerwował i odpowiedział pytaniem:
„Jak mam strzelać bramki, skoro w trzech meczach dostałem dwa podania”?
No właśnie, jak? Mistrzostwa w Rosji nie były z pewnością udane dla Lewandowskiego, ale dla kogo z polskiej reprezentacji były? Obwinianie go za wszystkie grzechy, robienie kompletnego nieudacznika, któremu nic nie wychodziło na boisku, to przekraczanie granic absurdu. Albo inaczej – próba leczenia się na skróty z niezaspokojonych oczekiwań. Drużyna miała podbić Rosję, a tu zamiast szykować się do ceremonii medalowej trzeba się leczyć z kaca. Dobrze więc, choćby dla chwilowego podreperowania samopoczucia, przejechać się po tym, który potrafi najwięcej.
W zdecydowanie najgorszym meczu Polaków na mistrzostwach, przegranym 0:3 z Kolumbią, przecież to Lewandowski stanowił największe zagrożenie dla rywali. Oddał dwa groźne strzały, a przy jednym z nich popisał się świetnym przyjęciem piłki po dalekim podaniu.
Wystawianie wyższych not za udział w mistrzostwach Dawidowi Kownackiemu, że skoncentruję się tylko na napastnikach, to jakiś żart. Co on takiego szczególnego pokazał? Czym wyróżnił się na tle Lewandowskiego, że podobno był od niego lepszy?
Jeśli Lewandowski nie strzela bramek w reprezentacji, to nie jego problem. To problem trenera i zawodników w drużynie. Bo napastnik żyje z podań. Sam meczu nie wygra, jak nie dostanie piłki. A jak będzie dostawał dostatecznie często, wiadomo co potrafi z nią zrobić. Jest przecież zawodnikiem światowej klasy.
Mało kto już pamięta, że przed kilkoma laty też zrobiono z Lewandowskiego nieudacznika. Na szczęście Nawałka postarał się poustawiać cały zespół pod niego. Efekty były widoczne aż nadto.
By zadowolić tych, którzy bardzo rozczarowali się Lewandowskim, proponuję - nie powoływać go już do reprezentacji! Na pewno „lepszy” Kownacki zastąpi napastnika Bayernu z powodzeniem, a bramki oczywiście zacznie strzelać seryjnie.
▬ ▬ ● ▬