Nie tylko Piast

Fot. Trafnie.eu

Przeczytałem informację będącą kandydatem do „żenady roku”. Znalazłem kolejne. Czy też na „żenadę roku”? Na pewno kończącego się tygodnia.

Ta informacja nominowana w mediach do wspomnianego mało chlubnego tytułu, dotyczy problemów związanych z licencją na kolejny sezon dla Piasta Gliwice. Choć w drugiej części sezonu w lidze drużyna spisuje się świetnie pod wodzą nowego trenera Aleksandara Vukovicia, ma ciągle problemy z poprzednim, Waldemarem Fornalikiem.

Piast jest mu dłużny, według medialnych spekulacji, aż pół miliona złotych, co Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN uznała jako niespełnienie jednego z warunków podręcznika licencyjnego (nieuregulowane zobowiązania finansowe), podejmując w związku z tym określoną decyzję. Odpowiedział na nią gliwicki klub w opublikowanym komunikacie stanowiącym kandydaturę do „żenady roku”:

„Mimo zaistniałej sytuacji, życzymy Waldemarowi Fornalikowi wszystkiego dobrego. Jeśli jednak w polskiej piłce będzie więcej trenerów, którym zależy wyłącznie na pieniądzach, a nie na dobru klubów, to polska piłka nie będzie się rozwijać tak, jak wszyscy byśmy sobie tego życzyli. Klub nie obarcza trenera Waldemara Fornalika całą winą, ale w momencie, kiedy odchodził on z Piasta, to Klub znajdował się w trudnej sytuacji finansowej oraz trudnej sytuacji w tabeli Ekstraklasy”.

Cóż można odpowiedzieć? Jeśli w polskiej piłce będzie więcej klubów, którym zależy wyłącznie na pieniądzach i nie chcą ich wypłacać za podpisane kontrakty nawet trenerom, którzy zdobyli dla nich pierwszy historyczny tytuł mistrzowski, to…

W kończącym się tygodniu znalazłem mocniejszego kandydata budzącego wyłącznie żenujące skojarzenia, przy którym te dotyczące komunikatu Piasta wydają się naprawdę niewinne. Otóż niemiecka policja przeszukała siedzibę Bayernu Monachium w związku z dochodzeniem w sprawie prania brudnych pieniędzy przez rosyjskiego oligarchę Aliszera Usmanowa. Nie dotyczy ono jednak samego klubu, ale jego honorowego prezesa Uli Hoeness, który jest zakumplowany z Rosjaninem (załatwiał mu na przykład VIP-owsie bilety na mecze Ligi Mistrzów).

Pan Hoeness, jeden z moich ulubieńców, to wyjątkowo antypatyczna postać. Mógłby prowadzić wykłady na temat arogancji. Przez lata pouczał innych kreując się na wzór cnót wszelakich, aż trafił za kratki za przestępstwa podatkowe! Odsiedział wyrok w warunkach przypominających najwyżej obóz harcerski. I teraz znów okazuje się, że ma coś na sumieniu? Bez względu jak zakończy się śledztwo dotyczące Usmanowa, może przynajmniej Hoeness nie będzie więcej udzielał innym obłudnyych rad.

I na koniec o moim największym ulubionym ulubieńcu, który znów niestety powiedział co wiedział, czyli podzielił się kolejną żenującą opinią. Jan Tomaszewski, bo o nim mowa, postanowił pogonić kogoś z roboty. W rozmowie z „Super Expressem” stwierdził, że głównym problemem Roberta Lewandowskiego w Barcelonie jest jej trener Xavi:

„Barcelona miała zdobyć Ligę Mistrzów, Puchar Króla i mistrzostwo. Wydała tyle pieniędzy, ale gra bardzo słabo. Odpowiedzialny jest Xavi, który niestety nie pasuje na trenera. To on dla mnie powinien wylecieć jako pierwszy".

Chyba tylko ktoś niespełna rozumu mógł oczekiwać, że drużyna klubu przeżywającego tak potężne turbulencje, może zdobyć w kończącym się sezonie trzy trofea! Wywalczenie w tych warunkach mistrzostwa Hiszpanii, już niemal pewnego, będzie ogromnym sukcesem. Ale próba wytłumaczenia tego mojemu ulubionemu ulubieńcowi byłaby ewidentną stratą czasu.

▬ ▬ ● ▬