Nie wpuścili Bosackiego na stadion Lecha!

Fot. trafnie.eu

Zamknięto część trybuny na stadionie w Poznaniu. Ciągle są z nim jakieś problemy. Sam ich zresztą doświadczyłem.

Jak podała „Gazeta Wyborcza” na Stadionie Miejskim w Poznaniu „zamknięto część trybuny nr I przy ulicy Bułgarskiej. Groziła zawaleniem wprost na loże zajmowane na meczach przez VIP-ów. (…) Okazuje się, że sprawa jest poważna: dotyczy wady w elemencie konstrukcji, która groziła katastrofą budowlaną”.

W betonowych filarach nastąpiły pęknięcia. Projektant po zbadaniu sprawy przez ekspertów stwierdził, że olbrzymia belka popękała, ponieważ w realizacji projektu nie zastosowano specjalnych podkładek, które miały „chronić konstrukcję przed kurczeniem się betonu pod wpływem niskich temperatur”.

To nie pierwsze problemy ze stadionem w Poznaniu i pewnie nie ostatnie. Zdążył wcześniej zaliczyć kontrolę NIK, która za dobrze nie wypadła. Ja zaliczyłem na nim kilka wizyt i szczególnie jedna wypadła dramatycznie.

We wrześniu 2011 roku pomagałem ekipie telewizyjnej z firmy producenckiej „Pitch International” z Londynu w realizacji cyklu filmów dokumentalnych przed EURO 2012 pod tytułem „Destination Kiev”. Z dziennikarzem i kamerzystą odwiedziliśmy cztery polskie miasta, w których miały się odbywać mecze finałowe. W trzech wszystko poszło sprawnie. Problemy były tylko w jednym. Proszę zgadnąć którym? 

Przed przyjazdem do Poznania zadzwoniłem do Bartosza Bosackiego. Zdobył dla reprezentacji Polski dwie bramki w finałach mistrzostw świata w Niemczech w 2006 roku. I do tego jeszcze stał się żywą legendą Lecha. Wprost wymarzony rozmówca w Poznaniu. Tym bardziej, że bardzo sympatyczny i chętny do współpracy. Nic nie marudził, od razu umówił się na nagranie. Gdzie? Oczywiście na stadionie wybudowanym na EURO 2012.

Skontaktowałem się z zarządzającą wtedy obiektem spółką, by wszystko oficjalnie dograć. I zaczęły się schody. Okazało się, że nie można zrobić wywiadu na trybunach stadionu! Dlaczego? Bo firma, która go realizuje robi to na zasadach komercyjnych. Czyli dla zysku, bo później film sprzeda. A niby jak ma robić, charytatywnie? W takim wypadku (w dużym skrócie) musi przesłać propozycję kontraktu i zapewnić kontrolę nad wykorzystaniem zrealizowanego materiału. Warunki praktycznie nie do spełnienia, szczególnie ze względu na krótki okres pobytu ekipy w Polsce. Żeby nie było wątpliwości – chodziło o zadanie kilku prostych pytań piłkarzowi urodzonemu w Poznaniu dotyczących oceny przygotowania miasta do EURO. Jak taki materiał można „krzywo” wykorzystać?

Gdy zakomunikowałem o problemach Bosackiemu, sam zaoferował pomoc. Powiedział, że zadzwoni i postara się przekonać kogo trzeba. Byłem pewny, że mu się uda. Ostatecznie w Poznaniu przed takim człowiekiem drzwi powinny same się otwierać. Ale nawet jemu się nie udało. Gdy przyjechał już na nagranie na stadion podjął ostatnią próbę. Kolejny telefon, kolejny raz „olewka”...

Ostatecznie Bartosz Bosacki, jedna z legend Lecha Poznań, nie został wpuszczony na stadion swojego klubu, na którym stracił trochę zdrowia. Nie pozwolono mu na tle trybun opowiedzieć o przygotowaniach rodzinnego miasta do EURO, czyli wypromować je za darmo w wielu krajach. Bo zapomniałem dodać, że „Pitch International” sprzedaje swoje filmy największym telewizjom na świecie. Wywiad został więc nagrany pod stadionem. Może ktoś już wtedy się bał, że jak wpuści ekipę do środka, na filmie od razu widać będzie brak tych nieszczęsnych podkładek?             

 ▬ ▬ ● ▬