Niszczony przez środowisko

Fot. Trafnie.eu

Jerzy Brzęczek stał się w ostatnich dniach bohaterem rodzimych mediów. Po rekordowym zwycięstwie jego reprezentacji młodzieżowej rozpoczęło się…

Tylko przypomnę, że reprezentacja Polski pokonała we wtorek 6:0 Szwecję w wyjazdowym meczu w Jönköping w eliminacjach do mistrzostw Europy. Po fali związanych z tym zachwytów, która przelała się przez media, przyszedł czas na spojrzenie wstecz i rozpoczęło się rozliczanie tego, co kiedyś stało się z Brzęczkiem.

Już same tytuły tekstów, wspominające o „strzale między oczy” czy „biciu się w pierś”, są więcej niż intrygujące. Gdy był selekcjonerem reprezentacji seniorów, zakończył eliminacje do mistrzostw Europy w 2020 roku wywalczając awans do finałów. Ówczesny prezes PZPN Zbigniew Boniek tak ocenił wtedy jego pracę (za: gol24.pl):

„Jestem zadowolony, że wszystkie cele, które Brzęczkowi postawiłem, zostały zrealizowane (awans na Euro, utrzymanie w Lidze Narodów, wprowadzanie młodzieży - red.). Te cele zostały jednak zrealizowanie nie na 5, ale na 3+. Moim zdaniem to najbogatsza drużyna w historii polskiej piłki, ale czy najlepsza? Musimy na pewne tematy znaleźć odpowiedzieć, musimy zacząć grać lepiej przeciw czołowym drużynom. W najbliższym czasie spotkam się z trenerem. Chcę wiedzieć np. jaka jest hierarchia na pozycjach”.

Nie wiem, czy się dowiedział, bo wkrótce Brzęczka pogonił. Były reprezentant Polski Tomasz Hajto w programie „Cafe Futbol” zdradził, jakie miały temu towarzyszyć kulisy (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Niektórym piłkarzom nie spodobała się dyscyplina, jaką Brzęczek im zaordynował. Poszli z tym do Bońka, a ten selekcjonera zwolnił.

Żeby to odpowiednio wybrzmiało. Przy zatrudnieniu Boniek mówi Brzęczkowi, że ma zaprowadzić dyscyplinę, bo ostatnio to wszystko się rozlazło. A potem zwalnia go za — a jakże! — zaprowadzenie dyscypliny. Sam Brzęczek to zresztą potwierdził w dalszej części tamtego odcinka »Cafe Futbol«”.

Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN za czasów Bońka, ma na ten temat takie zdanie (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Jurek Brzęczek to świetny facet i bardzo dobry trener. Dobrze, że dostał drugą szansę. Czy Boniek źle zrobił, że go zwolnił z pierwszej reprezentacji? Moim zdaniem było to uzasadnione, natomiast nie zgadzam się ze sposobem, w jaki się to odbyło”.

I dodaje:

„Przynajmniej z mojej perspektywy, to dość niefortunny był moment. Gdyby "Zibi" zwolnił Jurka zaraz po eliminacjach, gdy atmosfera była naprawdę ciężka, ludzie by to zrozumieli, myślę, że sam Jurek też. Ale on odczekał dwa miesiące, odczekał święta, dał mu do zrozumienia, że wszystko jest ok, po czym oddał "strzał między oczy". Nie powiem, że to było w porządku”.

Warto zacytować jeszcze wypowiedź Piotra Stokowica, trenera Pogoni Grodzisk Mazowiecki, który w Magazynie Sportowym Radia Dla Ciebie stwierdził (za: sport.tvp.pl):

„Z wielkim ubolewaniem przyjąłem to, jak skrzywdzono wcześniej Jerzego Brzęczka. Został totalnie zniszczony przez Polskę, nasze środowisko, nie chcę rzucać konkretów. Chłopak, który ma medale olimpijskie, był kapitanem i niszczyli go koledzy z boiska, my sami. Należy uderzyć się w pierś. Nie ma co gloryfikować w drugą stronę, ale Jurek jest świetnym przykładem na to, jak swoją pracą można się odbudować. W tej chwili to jest najlepiej grający zespół w Polsce”.

Zwracam uwagę na drobiazg, choć dla mnie niezwykle istotny. Stokowiec mówiąc o „niszczeniu Brzęczka” przez „środowisko”, użył pierwszej osoby liczby mnogiej - „MY SAMI”. Szkoda, że tylko on...

▬ ▬ ● ▬