Normalne szaleństwo

Fot. Trafnie.eu

Robert Lewandowski nie będzie piłkarzem Realu Madryt. Przynajmniej już w styczniu. Po co było tyle szumu? Niech nikt nie oczekuje mądrej odpowiedzi.

Fakt, że Lewandowski nie przeniesie się jeszcze w zimowym oknie transferowym do Madrytu, potwierdził jego agent Cezary Kucharski. Informacja pewna, bo kto, jak nie on może być lepiej poinformowany w tej kwestii, gdy do końca okna pozostały już godziny.

W ostatnich dniach zrobiło się zamieszanie po artykule angielskiego dziennika „The Guardian”, z którego wynikało, że polska gwiazda może zostać kupiona przez Real za… No właśnie, za ile? Gazeta podała cenę w funtach - 75 milionów. W mediach innych krajów przeliczono ją z powrotem na euro i wyszło 98 albo 99 milionów. Podejrzewam, że Real złożył okrągłą propozycję stu milionów. Szaleństwo? 

Akurat to słowo znalazłem jeszcze w innych tekstach o madryckim klubie w ostatnich dniach. Chodziło o jakiś inny transfer, ale nawet nie wczytywałem się w szczegóły. Bez względu na nie należy poczynić istotną uwagę. Żeby zrobić coś szalonego, trzeba najpierw zachowywać się normalnie. Gdy ktoś robi niemal wyłącznie szalone rzeczy, to w jego przypadku staje się normą. 

Tak jest właśnie z szaleństwami Realu. Trener, już pogoniony, Rafa Benitez w sierpniu ubiegłego roku kupił za 29-32 miliony euro (według różnych źródeł) Mateo Kovacicia z Interu Mediolan. I tak za niego przepłacił, ale wydawało się, że cena (jak na Real!) za perspektywicznego pomocnika była w miarę przystępna. Aż do rozmowy z prezesem Florentino Perezem. Ten go zrugał i zapytał, po co ściągał Chorwata? Nie chodziło mu nawet o to, że za dużo zapłacił. Raczej, że za… mało. Po co Realowi piłkarz, którego koszulek nikt nie kupuje? Kogo interesuje „perspektywiczny” zawodnik? W Madrycie zainteresowanie budzą wyłącznie megagwiazdy. A te kosztują co najmniej dwa albo trzy razy tyle. 

Wszyscy starają się kupować jak najtaniej. Oprócz Realu oczywiście! Takie transfery są tam hańbą. Bo piłkarzy kupuje się głównie po to, żeby później sprzedać jak najwięcej ich koszulek. Dlatego oczywiście Perez miał rację rugając Beniteza. 

Teraz Real poluje na Lewandowskiego. To największa gwiazda na rynku, którą można najdrożej kupić. Są jeszcze inne godne uwagi, ale w Barcelonie, dlatego trudne do skaperowania. Lewandowski jest więc priorytetem. A co do ewentualnej ceny za niego? Dziesięć milionów w tą, dziesięć w tamtą – nikt w Madrycie nie będzie do takich drobiazgów przywiązywał wagi. 

Inny przykład normalnego szaleństwa - nowy trener Zinedine Zidane. Zaliczył kompletną klapę prowadząc drużynę rezerw Realu. Rozumując logicznie nikt nie powinien mu pozwolić już nigdy wejść do szatni żadnej innej drużyny w tym klubie. Ale kto by się tam kierował logiką? Zidane to nazwisko. Po zwolnieniu Beniteza został rzucony przez prezesa w objęcia kibiców jak koło ratunkowe. Zanim sam utonie pod jego ciężarem coś szalonego zdąży się jeszcze wydarzyć na pewno. 

Jak to wszystko funkcjonuje, jak się ciągle kręci? Nie wiem. I już nie próbuję się nawet zastanawiać. Kiedyś próbowałem, mądrzejsi ode mnie pewnie też. Podejrzewam, że z równie miernym efektem. Nie warto tracić czasu. Cały urok Realu polega właśnie na jego swoistym szaleństwie. Jak długo będzie zarządzany w ten sposób, tak długo będzie fascynował. 

▬ ▬ ● ▬