Obyś nie trafił do Moçamboli

Fot. trafnie.eu

Nie narzekaj, bo zawsze możesz mieć gorzej. Na przykład wyślemy cię do Mozambiku. Oto przestroga dla wszystkich trenerów.

Życie trenera łatwe nie jest. „Piłka Nożna” zapytała Waldemara Fornalika: „Ma pan już dość”? Pan selekcjoner miał dość bystry umysł, by odpowiedzieć pytaniem: „Krytyki czy pracy”?

Na pewno miał dość trener Floty Świnoujście Dominik Nowak. I dobrze mu tak. Zamiast się bronić przed spadkiem, po rundzie jesiennej był liderem pierwszej ligi. I po co? Kto go o to prosił? Na wiosnę było już kiepsko, czyli przegrane wszystkie mecze w lidze i Pucharze Polski. Ale oczekiwania były zdecydowanie wiosenne, więc teraz proszę się skupić, bo można się łatwo pogubić. Pierwszego kwietnia pan trener miał stracić pracę. Jeszcze nie stracił, ale już trzy dni później został zwolniony przez zarząd klubu. Ten sam zarząd następnego dnia anulował swoją decyzję (nawet śmieszne, ale szczera prawda!). Szefowie klubu przez kilka dni wyjątkowo (nie)skutecznie szukali jego następcy, że w końcu Nowak się wkurzył i trzasnął drzwiami składając dymisję. Zastąpił go Tomasz Kafarski, który ma awansować z Flotą do Ekstraklasy. Na razie nie słychać, by zarząd klubu zmienił decyzję dotyczącą zmiany zadania stawianego przed trenerem. Choć wykluczyć się tego nie da…

W dość niezręcznej sytuacji znalazł się trener Polonii Piotr Stokowiec. Musiał się tłumaczyć, że dostaje… pensję. To znaczy nie dostaje, jak wyjaśnił. Gdyby dostawał od prezesa, miałby przechlapane u własnych piłkarzy, którzy groszem nie śmierdzą od miesięcy. 

Na pocieszenie Stokowcowi można przytoczyć przypadek Macieja Skorży. I to z bogatej Arabii Saudyjskiej. Nie płacili mu przez kwartał. Żeby jeszcze tych pieniędzy nie mieli, ale mają aż za dużo. 

Z kolei Skorża powinien się pocieszyć, że nie pracuje we Francji. Tam rząd postanowił, że 75-procentowy podatek od dochodów powyżej miliona euro będzie obowiązywał także osoby zatrudnione w klubach piłkarskich. Trener PSG Carlo Ancelotti nie wie – zostać czy zmykać? Gdybym zarabiał 13,5 miliona euro rocznie jak Włoch, też bym się mocno zastanawiał. 

Jeśli miałby zmykać, to chyba nie do Rosji. Od pierwszego czerwca gdy klub chce trenera z zagranicy, zapłaci 5 milionów rubli, czyli około pół miliona złotych. To taki dość dziwny podatek na szkolenie młodzieży. Szkolenie chyba wyłącznie przez rosyjskich trenerów.

Największe przegięcie ostatnio zaobserwowano jednak w Mozambiku. Ministerstwo Pracy zrobiło niespodziewaną niespodziankę zagranicznym trenerom (piłkarzom zresztą też) i wszystkich zawiesiło! No to czternaście klubów się zdenerwowało i nie chciało dalej grać w lidze zwanej Moçambola. To wtedy już nie na żarty zdenerwował się rząd i zabrał wszystkim zagraniczniakom paszporty. Całą sytuację można by uznać za jakiś dziwny żart, gdyby nie potwierdziło jej jak najbardziej poważne międzynarodowe stowarzyszenie dziennikarzy (AIPS), którego sam jestem zresztą członkiem (więc zaświadczam, że poważne).

Wniosek dla trenerów płynie z wszystkich historyjek taki - nie narzekajcie, jak nie chcecie mieć gorzej. Zawsze przecież ktoś może was wysłać do Mozambiku.

           ▬ ▬ ● ▬