Ostrzegałem!

Śląsk Wrocław ma nowego piłkarza. To normalne, biorąc pod uwagę, że dzieje się w letnim oknie transferowym. Jego kariera też jest niestety… normalna.

Zanim wytłumaczę dlaczego, warto najpierw przedstawić bohatera opowieści, cytując oficjalny komunikat klubu:

„Mateusz Żukowski dołączył do Śląska Wrocław. 21-latek podpisał z wrocławskim klubem umowę do 30 czerwca 2024 roku, z opcją przedłużenia o kolejne dwa sezony. Zawodnik przeniósł się do Wrocławia z zespołu wicemistrza Szkocji, Rangers F.C.

Mateusz Żukowski pierwsze piłkarskie kroki stawiał w rodzinnym Lęborku. W 2015 roku trafił do Lechii Gdańsk, gdzie w wieku 16 lat zadebiutował w rozgrywkach Ekstraklasy. W 2019 roku został wypożyczony do Chojniczanki, a po powrocie do Gdańska stał się pierwszoplanową postacią w zespole Lechii. Dla biało-zielonych zaliczył łącznie 50 występów, zdobywając dwie bramki. Na początku 2022 roku przeniósł się na zasadzie transferu do ówczesnego mistrza Szkocji, czyli Rangers F.C.

W pierwszym zespole The Gers rozegrał trzy spotkania, a w sierpniu 2022 roku wrócił do Polski, gdzie przebywał na wypożyczeniu w Lechu Poznań. Na swoim koncie zapisał trzy spotkania w PKO BP Ekstraklasie oraz 13 w rozgrywkach eWinner 2. ligi”.

I właśnie ostatni raz widziałem go w akcji na wiosnę w meczu trzeciej ligi zwanej drugą, gdy rezerwy Lecha grały w Warszawie z Polonią. David Balda, nowy dyrektor sportowy Śląska, stara się zachwalać jeden ze swoich pierwszych nabytków w tej roli:

„Jesteśmy zadowoleni, że udało nam się pozyskać młodego, polskiego zawodnika, który ma za sobą doświadczenie w tak dużym klubie jak Glasgow Rangers. Wiemy, że Mateusz to uniwersalny zawodnik, który może grać na skrzydle i boku obrony, dając jakoś po obu stronach boiska. Jest głodny gry, ambitny, dobrze zna się z trenerem Magierą i wierzymy, że w Śląsku uwolni cały swój potencjał”.

Zastanawiam się tylko, ile z tego potencjału ubyło przez ostatnie półtora roku, które w karierze Żukowskiego nie stanowią powodu do dumy. Można ją niestety uznać za normalną, biorąc pod uwagę, że dołączył do coraz dłuższej listy młodych polskich piłkarzy, którzy mieli podbić lepszy piłkarsko świat, a mocno i szybko się sparzyli na zagranicznym transferze.

Cytowana informacja, że „w pierwszym zespole The Gers rozegrał trzy spotkania”, delikatnie rzecz ujmując jest mało precyzyjna. Raz zagrał w Pucharze Szkocji, raz w meczu towarzyskim, trzeciego występu nie znalazłem, może za słabo szukałem? Przez ponad pół roku nie zdołał zadebiutować w szkockiej ekstraklasie, choć nie jest to przecież angielska Premier League. Czyli przez półtora roku rozegrał tylko trzy mecze w najwyższej rozgrywkowej w Szkocji i Polsce! Chwalić się nie ma czym.

Sam też nie mam specjalnie ochoty się chwalić, że lojalnie ostrzegałem przed tym transferem, gdy na początku 2022 roku rodzime media traktowały go, już tradycyjnie, w kategoriach sukcesu („Duży transfer młodego Polaka”!). Ja natomiast twierdziłem, że Żukowski będzie tylko uzupełnieniem kadry Rangersów:

„Według szkockiego „Daily Record” Rangersi mieli zapłacić Lechii Gdańsk 400 tysięcy funtów. Jak na brytyjskie piłkarskie realia sumę więcej niż skromną, wręcz symboliczną.
Czyli kupujący nie ponosi prawie żadnego ryzyka. Na takich zasadach wielu zawodników, szczególnie z biedniejszej piłkarsko części Europy, jest kupowanych przez zamożniejsze kluby. A ten z Glasgow, choć przed kilkoma laty okazał się bankrutem i został zdegradowany do czwartej ligi, wrócił już do równowagi po przymusowej terapii wstrząsowej.

Zasada jest prosta. Trzeba mieć niezłe rozeznanie na rynku, wyłowić młodego zawodnika, który nieźle rokuje i niewiele kosztuje. Jego transfer to inwestycja. Jeśli kupi się tanio, na pewno nie można na tym stracić. A jeśli ktoś taki jednak wystrzeli w nowym klubie, można go później sprzedać z wielkim zyskiem. Jeśli nie, zawsze pozostaje opcja pozbycia się go za sumę, która przynajmniej gwarantuje zwrot, choćby z niewielkim zyskiem, wcześniej poczynionych wydatków. I tak ten biznes się kręci”.

Bazując na tych informacjach nie miałem wątpliwości, że:

„Dwudziestoletni Żukowski na pewno nie przechodzi z Lechii do Rangersów jako gwiazda, o czym świadczy suma transferowa. Został ściągnięty, by zastąpić swojego rówieśnika, prawego obrońcę Nathana Pattersona, sprzedanego na początku stycznia do Evertonu za (według transfermarkt.co.uk) 12,6 milionów funtów! Już samo porównanie sumy transferowej, z tą zapłaconą za byłego piłkarza Lechii, jest miażdżące. (...)
Żukowski został ściągnięty do Glasgow jako uzupełnienie kadry po sprzedaniu Pattersona. Dlatego wątpię, by na razie dostał szansę regularnej gry w lidze szkockiej, skoro miał z nią problemy jego poprzednik, oceniany znacznie wyżej”.

Wolałbym się pomylić, ale niestety wszystko się sprawdziło. Czy moja umiejętność logicznej analizy faktów mogłaby się komuś przydać przy kolejnych transferach? Nie jestem tak głupi i naiwny, by uważać, że ktoś zaproponuje mi robotę w futbolowej branży. Nie zaproponuje na pewno. A to dlatego, że przeze mnie zbyt wiele osób nie przytuliłoby prowizji za lukratywny przecież handel piłkarzami.

▬ ▬ ● ▬