Paradoks goni paradoks

Fot. Trafnie.eu

Czwartek był wielkim dniem w historii polskiej piłki. Raczej teoretycznie, skoro powód do dumy znalazł się w cieniu problemów i spraw do wyjaśnienia.

W najnowszym rankingu FIFA reprezentacja Polski zajmuje piętnaste miejsce. To właśnie ów wyjątkowy dzień, bowiem nigdy nie plasowała się tak wysoko. Na portalu PZPN – laczynaspilka.pl bije w oczy tytuł okolicznościowego tekstu: „Trzy lata pod wodzą Adama Nawałki i awans o 63 miejsca!” Gdy obecny selekcjoner obejmował swoją funkcję, Polska zajmowała w listopadzie 2013 roku 78. miejsce.

Paradoks polega na tym, że historyczny awans przyszedł w momencie, w którym reprezentacja ma wyjątkowo mało powodów do dumy. Po zwycięstwie, niemal cudem, z Armenią i aferze pijacko-karcianej, dzień przed ogłoszeniem rankingu trener Adam Nawałka zagrzmiał na stronie PZPN:

„Takie sytuacje z zachowaniem niektórych kadrowiczów nie mogą mieć miejsca. Nie będę tego tolerował! Nie będzie mego przyzwolenia na łamanie zasad postawy reprezentanta Polski. Zawsze kierowałem się i kieruję w zarządzaniu reprezentacją jedną zasadniczą dewizą – dobro zespołu jest ponad wszystkim, także ponad indywidualnymi słabościami i wadami. Od trzech lat wykonujemy naszą pracę, uwieńczoną ćwierćfinałem mistrzostw Europy we Francji. Jestem przekonany, że nasza drużyna jest świadoma celu do jakiego zmierzamy”.

Czyli selekcjoner w swoim stylu użył wielu słów nie mówiąc nic konkretnego, co znam doskonale z jego konferencji prasowych. Jeśli musi minąć tydzień, by zabrał głos na tak bulwersujący temat i częstuje nas samymi ogólnikami, trudno traktować je poważnie, skoro sam nie traktuje poważnie odbiorców.

Wtórował mu prezes PZPN:

„Jesteśmy dumni z naszej reprezentacji, jej postawy na boisku. W trzech meczach zdobyliśmy siedem punktów, co jest świetną sytuacją przed kolejnymi meczami eliminacji mistrzostw świata. Jednak drużyna narodowa jest zobowiązana do sportowej postawy nie tylko na samym boisku. Także poza nim oczekujemy od każdego piłkarza kadry właściwego zachowania, godnego gry w biało-czerwonych strojach. Konkretne decyzje w zaistniałej sytuacji podejmie selekcjoner”.

Czyli żadnych konkretów, tak samo jak Nawałka. Wniosek z tego płynie prosty – sprawa naprawdę jest poważna skoro pustosłowiem obaj próbują zyskać czas na podjęcie trudnych decyzji. Może wręcz kluczowych dla dalszej fazy trwających eliminacji? Tego nie da się wykluczyć.

Kolejny paradoks polega na tym, że w tym samym czasie, gdy pan prezes dyscyplinował niesfornych kadrowiczów, sam został zdyscyplinowany przez ministra sportu. W związku z zapytaniem złożonym przez Cezarego Kucharskiego i Radosława Majdana w imieniu Józefa Wojciechowskiego, musi teraz złożyć wyjaśnienia dotyczące miejsca zamieszkania i działalności w biznesie bukmacherskim.

Wszystko oczywiście związane jest ze zbliżającymi się wyborami na prezesa PZPN. Ministerstwo twierdzi, że „prośbę o wyjaśnienie i ustosunkowanie się do zarzutów” stawia „standardowo, zgodnie z procedurami”. Ale ewentualnie podjęte na tej podstawie decyzje standardowymi już być nie muszą.

Zaledwie trzy dni wcześniej PZPN opublikował obszerny dokument o swoich dokonaniach w ostatnich czterech latach. Do sukcesów zaliczono też informację dotyczącą prezesa związku bazując na badaniach CBOS „Piłka nożna i jej kibice” z czerwca 2016 roku. Wynika z nich, że:

- prezes PZPN jest rozpoznawalny przez 96% badanych

- zaufanie wobec Bońka deklaruje 75% badanych

Raport podkreśla z dumą, że to „pierwsze miejsce w rankingu zaufania społecznego wśród osób aktywnych w życiu publicznym w naszym kraju”.

Sensownie więc byłoby zadać pytanie – skoro jest tak dobrze oceniany, dlaczego pojawia się tyle wątpliwości dotyczących jego działalności?

▬ ▬ ● ▬