Paryż się bawi!

Fot. Trafnie.eu

Francja intensywnie przygotowuje się do EURO 2016. W jej stolicy ostatni sprawdzian przed wielką imprezą miał charakter wokalno-taneczny.

Postanowiłem obejrzeć mistrzostwa Europy na żywo. Chciałem napisać - „będę miał szczęście”, ale zrezygnowałem, widząc reakcję niektórych znajomych. Gdy oznajmiłem im o zamiarze wyjazdu do Francji, przyjęli to z dużą rezerwą, żeby nie powiedzieć z politowaniem.

Powód wiadomy – wydarzenia w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku, czyli zamachy terrorystyczne. Tylko że zaledwie miesiąc po nich byłem już tam na losowaniu składu grup finałowych. Postanowiłem pojechać i teraz na całe mistrzostwa.

Że będzie to impreza podwyższonego ryzyka przekonałem się na Stade de France. Wokół stadionu jest solidne ogrodzenie. Na czas mistrzostw wyrosło drugie. Do okolicznych murków dostawiono dodatkowe płoty z blachy i metalowych prętów. Aby obejrzeć mecz trzeba będzie więc najpierw przejść wyjątkowo szczegółową kontrolę. Kto cierpliwie wszystko zniesie, dostanie w nagrodę dodatkowe poczucie bezpieczeństwa. Świadomość jego posiadania na tej imprezie może być równie cenna, jak posiadanie biletów wstępu na mecze.

Próba generalna przed piątkową inauguracją mistrzostw odbyła się w Paryżu dzień wcześniej. W wielkiej Fan Zonie pod Wieżą Eiffela zorganizowano równie wielki koncert muzyczny. Policja zamknęła okoliczne ulice i dokładnie sprawdzała każdego wchodzącego na imprezę.

Sprawdzian wypadł pomyślnie, bo koncert obejrzał prawdziwy tłum. Nie wiem ile dokładnie osób było pod Wieżą Eiffla, ale na pewno kilkadziesiąt tysięcy. Istne morze głów. Wstyd się przyznać, ale nie bardzo miałem pojęcie kto dla nich gra i śpiewa. Specjalistą piosenki francuskiej nie jestem na pewno.

Musiałem wyglądać śmiesznie, bo wszyscy wokół gibali się w dobrze znanych rytmach i chórem pomagali wykonawcom znając doskonale słowa piosenek, dla mnie obcych. Bawili się naprawdę wyśmienicie.

Teraz będzie już szczyt kompromitacji z mojej strony, bo muszę przyznać, że do końca nie wytrwałem. Resztę koncertu obejrzałem w telewizji. Relacjonowała go bowiem na żywo stacja TF1 będąca oficjalnym organizatorem imprezy. Dzięki temu przynajmniej mogłem stwierdzić, że na ekranie telewizora wyglądała wręcz imponująco.

Na swoje usprawiedliwienie powiem, że koncert zaczął się przed dziesiątą wieczorem, a skończył w środku nocy. Gdybym wytrwał do końca, tego tekstu pewnie szybko byście nie przeczytali. A siłami trzeba dysponować rozsądnie. Przecież przede mną jeszcze ponad cztery tygodnie mistrzostw.

▬ ▬ ● ▬