Pierwsze derby i dziecięca naiwność

Fot. Trafnie.eu

Wyniki dwóch meczów ostatniej kolejki Ligi Mistrzów są mocno komentowane i nazwane sensacyjnymi. Postanowiłem spojrzeć na nie z nieco innej strony.

Chodzi o mecze drużyn typowanych w niezbyt szerokim gronie potencjalnych kandydatów do triumfu w całych rozgrywkach, czyli Manchester City i Real Madryt. Obie zostały zlane przez rywali, a ich wyniki nazwane „szokującymi”.

Manchester City przegrał aż 1:4 w Lizbonie ze Sportingiem. W ostatnich latach raczej odzwyczaił swoich kibiców od takich porażek. Trzy bramki strzelił Anglikom Szwed Viktor Gyökeres, nazwany już „nowym Haalandem”, a „prawdziwy” Erling Haaland nie wykorzystał rzutu karnego. Moją uwagę w tym meczu, zdecydowanie bardziej od wspomnianej dwójki napastników, przykuwał kto inny. Zwycięstwo było niemal pożegnalnym prezentem dla portugalskiego klubu od jego trenera Rúbena Amorima. Za chwilę się z nim rozstanie, by po przerwie na mecze reprezentacji poprowadzić już Manchester United, który wykupił go ze Sportingu.

Dlatego wynik w Lizbonie musiał podwójnie ucieszyć czerwoną część Manchesteru. Nie tylko dlatego, że ich sąsiedzi, nazywani przez Sir Aleksa Fergusona „hałaśliwymi sąsiadami”, tak sromotnie przegrali. To były w pewnym sensie pierwsze... derby tego miasta dla Amorima. Lepiej nie mógł zapracować na wdzięczność kibiców nowego klubu jeszcze zanim się w nim pojawił. I już można spróbować sobie wyobrazić jak emocjonująco zapowiadają się te najbliższe prawdziwe derby…

Teraz o porażce drużyny drugiego sławnego klubu. Real przegrał w Madrycie 1:3 z AC Milan. Nie uderzam jednak z tego powodu w żałobne tony, bo nawet szybko znalazłem dla tej porażki przewrotną puentę.

Gdy jako małolat ganiałem na podwórku (nie tylko) za piłką, wśród rówieśników często powtarzaliśmy takie hasło – oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierzch wypływa. Przypomniałem sobie o nim po ostatnim meczu Realu, a dokładniej w kontekście szopki jaką jego szefowie odstawili przy okazji wręczenia nagród Złotej Piłki przed tygodniem.

Może to tylko dziecięca naiwność, ale oliwa szybko wypłynęła na wierz karząc ich i ich klub za haniebne zachowanie w pierwszym meczu (weekendowe spotkanie w La Liga zostało przełożony ze względu na tragiczne wydarzenia w Hiszpanii spowodowane powodzią) jaki rozegrali po gali w Paryżu. Ciekawe, czy tylko raz, czy będą też kolejne kary.

▬ ▬ ● ▬