2019-11-21
Piłkarska tylko z nazwy
Komentarze po meczu ze Słowenią niespodziewanie koncentrują się wokół tematu, na który nikt nie powinien zwracać uwagi. A skoro zwraca, normalnie nie jest.
Bo z murawą na Stadionie Narodowym w Warszawie normalnie nie jest od dawna. Ale do opisania jej stanu podczas wtorkowego meczu zdecydowanie zabrakłoby skali poniżej zera. Nawet z wysokości trybun wyglądała tragicznie, a z bliska już lepiej nie mówić. Spod nóg zawodników tryskały fontanny piasku, którym podsypano coś, co miało przypominać trawę, by nie było jeszcze gorzej.
Robert Lewandowski tak opisał po meczu nawierzchnię boiska nie potrafiąc ukryć uśmieszku politowania:
„Chyba każdy widział jaka murawa była. Ten piasek na pewno nie pomagał, utrudniał, ślizgaliśmy się trochę. Szczęście, że nikt poważnej kontuzji nie złapał”.
I wyjaśnił jaki wpływ ma stan murawy na zdrowie zawodników:
„Naprawdę mięśnie to odczuwają na drugi dzień. Jest inny ruch mięśni, inaczej ciało reaguje. Nie przyzwyczajone jest do takiego boiska”.
Na koniec wyraził nadzieję, że przedstawiciele spółki zarządzającej stadionem razem z PZPN oraz… rządem usiądą do rozmów i znajdą jakieś logiczne rozwiązanie, by „murawa była dużo lepsza”. Spełnienie postulatu stanowiłoby precedens, bo nie przypominam sobie, by rząd któregokolwiek kraju zajmował się dotąd murawą jakiegoś stadionu. A wciągnięcie polskiego do rozwiązania problemu wiąże się z obecnością na meczu ze Słowenią premiera Mateusza Morawieckiego, któremu w szatni piłkarze poskarżyli się na stan boiska.
Nasuwa się oczywiste pytanie – skoro jest tak pięknie (stadion w Warszawie), dlaczego jest tak tragicznie (boisko)? Za ułożenie murawy odpowiada firma Trawnik Producent. Spółka zarządzająca stadionem ustami swojej rzeczniczki prasowej Moniki Borzdyńskiej zapowiedziała (za: wp.pl):
„Będziemy wyciągać wnioski, bo nie wyobrażam sobie, że murawa przygotowana przez zewnętrznego wykonawcę na podstawie wytycznych otrzymanych od PZPN z jednej strony przechodzi bez uwag protokolarny odbiór ekspertów, z drugiej strony jest tak bardzo krytykowana przez piłkarzy i sztaby drużyn”.
Z końcem listopada wygasa umowa z firmą, dlatego spółka „musi teraz rozpisać nowy przetarg na dostawę murawy. Co ciekawe - w tym poprzednim wzięła udział... tylko jedna firma, właśnie Trawnik Producent”.
Prezes PZPN Zbigniew Boniek zwrócił uwagę na inny problem (za: przegladsportowy.pl):
„Fakty są takie, że problemy z murawą są od 2012 roku. Stadion Narodowy to hala widowiskowo-sportowa, na której od czasu do czasu organizuje się mecze. Obecnie nie da się tu zrobić idealnej murawy, skoro jest zakładana pięć dni przed meczem. Nie ma takiej opcji. W miesiącach ciepłych – czerwcu, wrześniu, a nawet październiku – jest lepiej. Gdy przychodzą chłodniejsze dni, o wiele gorzej. Tylko podczas EURO 2012, gdy UEFA zamknęła obiekt kilka tygodni przed turniejem, nie było problemu. Poza tym zawsze kłaniały się większe lub mniejsze kłopoty”.
Boniek odniósł się też do sugestii, by reprezentacja wyprowadziła się na dobre z warszawskiego stadionu:
„Zgoda. Mogę powiedzieć: »Panowie, dziękujemy za współpracę. Gramy gdzie indziej«. Tak byłoby najłatwiej. Natomiast jest milion innych uwarunkowań, żeby na Narodowym grać. To cudowny obiekt, który kochają kibice, ale niestety nie piłkarski. Czy da się go zrobić lepiej? Wprowadzić usprawnienia techniczne lub strategiczne? Może można położyć murawę na stałe, a na koncerty przykrywać ją jakąś plandeką czy stelażem? Nie wiem. Nie znam się na tym. To już nie moja głowa, ale nie zamierzam histeryzować, bo problem jest o siedmiu lat”.
Zasugerował jednak co należałoby zrobić:
„Jak sama nazwa wskazuje: to Stadion – miejsce dla sportu, Narodowy – mekka naszych reprezentacji. Piłka jest po stronie polskich władz – albo milion imprez rocznie, albo mecz piłkarski najważniejszej drużyny w kraju na pięknej murawie. Nie da się tego pogodzić”.
Obstawiam raczej milion imprez rocznie. Stadion musi na siebie zarabiać. I od lat zarabia świetnie. Niestety cenę za to płacą piłkarze grający z reguły na murawie, która piłkarską jest tylko z nazwy.
▬ ▬ ● ▬