Po co istnieje klub?

Fot. Trafnie.eu

W Lechu niedawno zmieniono trenera, ale kibice w Poznaniu chcą, by w klubie spadły kolejne głowy. Wydali oświadczenie, zwracając moją uwagę na…

O tym, dlaczego Dariusz Żuraw przestał być trenerem drużyny, pisałem przed kilkoma dniami. Kibiców Lecha jego dymisja nie usatysfakcjonowała, dlatego domagają się kolejnych. Czyli odsunięcia trenera przygotowania motorycznego Andrzeja Kasprzaka oraz dyrektora sportowego Tomasza Rząsy. Z tej okazji wydali oświadczenie, w którym bardziej od spraw personalnych zainteresował mnie ten fragment:

„My, kibice Lecha Poznań, nie damy się już więcej nabrać włodarzom klubu, który myślą tylko o pełnych kieszeniach, a tysiące fanów „Kolejorza” mają za nic. Pragniemy przypomnieć, że Lech Poznań to nie jest tylko maszynka do zarabiania pieniędzy na transferach. Lech Poznań to pasja, miłość, wiara i emocje. To nasza wielopokoleniowa tradycja, o czym wiele osób pracujących w tym klubie zapomniało”.

Mowa o jednym z najpotężniejszych polskich klubów. Na początku sezonu występował w fazie grupowej Ligi Europejskiej, co odebrano jako wielki sukces, ale tych wymiernych na krajowym podwórku (mistrzostwo, puchar) w ostatnich latach nie było. I kibiców to coraz bardziej irytuje. Tym bardziej, że wyżej w tabeli jest inny klub z Poznania – Warta, z budżetem stanowiącym niecałe piętnaście procent bogatszego sąsiada!

Z jednej strony w reprezentacji Polski najwięcej jest zawodników wychowanych w Lechu (Bartosz Bereszyński, Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jakub Moder, Karol Linetty, Kamil Jóźwiak, Dawid Kownacki), a z drugiej jego kibice mogą od lat przyglądać się tylko jak inne kluby świętują zdobywanie krajowych tytułów. Można zadać sobie pytanie – czy to normalne, czy wręcz odwrotnie?

Sympatycy poznańskiej drużyny swoim oświadczeniem sformułowali proste pytanie – po co istnieje klub? Żeby wygrywać czy żeby zarabiać? Najlepiej, gdyby udało się połączyć jedno z drugim. Uważają, że to właśnie w Lechu się nie udało i doszło do czołowego zderzenia przeciwstawnych opcji.

By dowiedzieć się, czy mają rację, przejrzałem specjalnie „Sprawozdanie finansowe roczne KKS Lech Poznań S.A. za rok obrotowy od 1 lipca 2019 do 30 czerwca 2020” znajdujące się na klubowej stronie internetowej, by sprawdzić kto jest bliżej prawdy. Znalazłem takie informacje:

„Sytuacja finansowa spółki

Omawiany okres Spółka zakończyła dodatnim wynikiem finansowym, zamykającym się następującymi kwotami

- 65,4 mln. zł- przychody 2 działalności operacyjnej

- 62,1 mln zł- koszty działalności operacyjnej

- 3,3 mln zł- zysk brutto

- 0,2 mln zł - zysk netto”

Suche liczby na kolana nie rzucają. Uświadomiłem sobie, że musiałbym być biegłym księgowym, by na 42 stronach, tyle liczy sprawozdanie, znaleźć istotne dane pozwalające lepiej ocenić kondycję finansową klubu, a w konsekwencji zasadność stawianych przez kibiców zarzutów.

A przy okazji znaleźć odpowiedź na pytanie, czy jedni postrzegają klub głównie emocjami, a drudzy wyłącznie zimną biznesowa kalkulacją? Czy jedyną wspólną cechą dwóch różnych światów jest nazwa klubu? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć. Wiem tylko, że dopóki Lech nie zacznie osiągać rezultatów na miarę ogromnych oczekiwań związanych zawsze z tym klubem, w Poznaniu nie będzie dobrych odpowiedzi nie tylko na to pytanie.

▬ ▬ ● ▬