2015-01-02
Podsumowanie 2014 roku – cz. 6
Już w Nowym Roku powspominajmy jeszcze stary. Dziś bardzo gorący, chyba bardziej w przenośni, sierpień. Czyli wielka amatorska wpadka Legii w Lidze Mistrzów.
Naprawdę nie łatwo mnie złamać. Jestem twardy. Jednak pytanie brzmi, co teraz jest najlepsze dla Lecha, a nie dla Mariusza Rumaka.
Nie wiem, czy ze mnie kozak, ale kontroluję to, co robię. Jak ktoś zniósł presję w Lechu, to może pracować wszędzie. W żadnym polskim klubie nie ma większej presji niż w Kolejorzu.
Uważam, że ani razu w ciągu 2,5 lat nie straciłem kontroli nad drużyną.
Myślę, że popełniłem błąd w doborze zawodników. Sprowadzałem piłkarzy z małych klubów, którzy nigdy nie grali pod presją. Możesz być dobrze przygotowany, ale jak zagwiżdże 30 tysięcy ludzi, a ty nie jesteś odporny, polegniesz. Dobór piłkarzy do takiego klubu jak Lech musi być ukierunkowany na znoszenie presji.
Widziałem bardzo wielu piłkarzy, którzy idealnie pasowaliby do naszej drużyny, ale brakowało na nich pieniędzy. Łatwiej buduje się zespół, gdy są inwestycje, a w Lechu ich od dłuższego czasu nie ma. Drużynę buduje się na inwestycjach, a nie na cięciach. Przeprowadzałem zespół przez proces transformacji klubu.
Mariusz Rumak, były trener Lecha
Jak gramy w zagranicznym klubie, to trzeba robić wszystko, żeby jak najszybciej porozumiewać się w tym języku. Przypomniało mi się jeszcze jedno słowo w waszym języku, ale go nie powiem. Wszyscy polscy piłkarze, których poznałem we Francji, używali go na boisku.
Olivier Kapo, piłkarz Korony Kielce
Zacznijmy od tego, że Krychowiak nie jest zastępcą Rakiticia, bo gdyby tak miało być, to musielibyśmy powiedzieć, że Saganowski mógłby być dublerem Messiego. Bądźmy poważni… Krychowiak nie jest zawodnikiem do kreowania akcji, to defensywny pomocnik, który ma przerywać akcje przeciwnika. Mnie się wydaje, że Krychowiak został sprowadzony na pozycję Stephane'a M'Bii.
Śledzę ligę hiszpańską od dawna i nie od dziś wiem, że tam jest po prostu szybka, zdecydowana, techniczna piłka. Zaraz po przyjściu Perquisa do Betisu mówiłem, że ta drużyna z nim w składzie nie może się utrzymać, i pomyliłem się o jeden sezon. Myślę, że i w przypadku Krychowiaka się dużo nie pomylę – stwierdził "Kowal". - Zapoznałem się ze składem Sevilli i myślę, że dopiero w Pucharze Króla, tak koło stycznia, zacznie grać w poważnych meczach. Wydaje mi się, że tam jest zbyt dużo piłkarzy, którzy mogą grać w środku boiska. A Sevilla to jest klub, który może sobie pozwolić na jakiegoś piłkarza 4-5 milionów, nawet jeśli później się nie sprawdzi. Krychowiak stoi przed naprawdę dużą szansą, dla niego to jest duży progres, ale dopiero teraz wyjdą jego mankamenty w ustawianiu się, nadążaniu za przeciwnikiem. Chociaż widać to też w meczach reprezentacji Polski.
Wojciech Kowalczyk, ekspert Polsat Sport
Ani w Leverkusen, ani w Augsburgu tak naprawdę się nie zadomowiłem. Przede wszystkim nie rozegrałem pełnego sezonu w Bayerze. Nie byłem gotowy, żeby grać, byli zawodnicy lepsi, to i występowali lepsi. Po prostu byłem za słaby.
Arkadiusz Milik, zawodnik Ajaksu Amsterdam
Na boisku to zupełnie inny człowiek, niż w życiu prywatnym. Dušan [Kuciak] często krzyczy, ale to wszystko wynika z jego ambicji. Zawsze chce wygrywać, dlatego w ten sposób stara się wpłynąć na drużynę. Rozumiem jego podejście. Po zejściu z boiska się zmienia, jest spokojny i rodzinny.
Język polski też nie sprawia mi wielkich trudności. Szybko go przyswoiłem, nie musiałem pobierać żadnych prywatnych lekcji. Po Warszawie poruszam się swobodnie, poznałem już kilka ciekawych miejsc. Najwięcej czasu spędzam jednak w klubie i domu. Wbrew pozorom, my naprawdę jesteśmy zajęci cały dzień.
Ondrej Duda, piłkarz Legii Warszawa
Celtic to taki klub, z którym trudno się rozstać. Rozpoznawalny na całym świecie, z fanatycznymi kibicami. Czytałem wypowiedzi byłych piłkarzy po wyjeździe z Celtic Park. Trafili do klubów angielskiej Championship z dolnych rejonów Premier League. Każdy tęsknił za Celtic Park. Ale Celtic to także klub, w którym niełatwo wytrwać. Jeśli ktoś zagra kilka meczów słabiej, to - niestety - w następnym oknie transferowym odchodzi.
Łukasz Załuska, bramkarz Celticu Glasgow
Oczywiście jako szef PZPN pomogę zawsze Legii czy każdej innej polskiej drużynie na tyle, na ile mogę. Dzwoniłem, pytałem, mocno się w to zaangażowałem, ale przepis według którego Legia została ukarana, nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Nie było absolutnie żadnej furtki. Musiał być walkower. Inna sprawa, że kara akurat w tym przypadku jest naprawdę ostra. Niewspółmierna do winy. Za kradzież lizaka nie dostaje się 25 lat więzienia. Nie ścinają głowy gilotyną. Zważywszy, że Bereszyński grał tylko cztery minuty, eliminacja Legii z występu w kolejnej rundzie może boleć. Ale prawo jest prawem. Ludzie mówią, że przypadek Debreczyna sprzed kilku lat jest taki sam, a wtedy Węgrom się upiekło. Tyle, że właśnie nie jest. Tam piłkarz nie był zawieszony, po prostu nie wpisano go na listę. Były widełki do zastosowania innej kary. W przypadku wyeliminowanego za czerwoną kartkę Bereszyńskiego, nie. Tylko walkower.
Legia może mieć pretensje raczej tylko do siebie. Ktoś popełnił błąd, którego nie powinien popełnić. 9 lipca UEFA wysłała do klubu pełną listę piłkarzy zawieszonych w całej Europie plus procedury postępowania w przypadku zdyskwalifikowanych zawodników. Ktoś tego nie dopilnował. Mówienie teraz, że UEFA zorganizowała spisek przeciwko Legii, jest absurdem. Zrzucanie odpowiedzialności na europejską federację, noszenie koszulek z napisem Fuck UEFA, jest śmieszne, bo wina leży jednak po stronie klubu. A Komisja Dyscyplinarna to niezależne ciało.
Przegrał aspekt ludzki, wygrał regulaminowy. Nikomu nie zapaliła się lampka. To była mająca ogromne konsekwencje lekkość ducha. Legia to fajne, prężne przedsiębiorstwo, pełne młodych, często niedoświadczonych ludzi. Uczą się na błędach. Kosztownych błędach.
Zbigniew Boniek, prezes PZPN
Oczywiście, wina Legii nie podlega dyskusji - kontynuował Roman Kosecki. - Ale zastanawiam się, dlaczego my, Polacy, ciągle dostajemy po głowie? Przy zielonym stoliku eliminuje się drużynę, która wyrzuciła Celtic bez najmniejszego problemu.
Przy zielonym stoliku załatwili klub z 40-milionowego kraju. Taki mają do nas szacunek.
Roman Kosecki, wiceprezes PZPN
Wydaje mi się, że Roman podszedł już do tego w ironiczny sposób, bo ręce mu opadły, że tak to się skończyło. I wydaje mi się, że do końca sam w to nie wierzy. Wina działaczy w tej całej historii jest porażająca. Jest przecież napisane jak wół w regulaminie, że zawodnik odbywa karę, kiedy jest w protokole.
Kazimierz Oleszek, delegat UEFA
Trener to nie jest normalny zawód. Głowa cały czas pełna problemów. Nie przychodzę do domu o szóstej i wyłączam się z życia drużyny. Ciężar prowadzenia zespołu zostaje ze mną cały czas.
Futbol zmierza w złą stronę, jeśli jeden paragraf przekreśla wszystkie trudy. Dzieje się źle, jeśli patrzymy na coś jedynie dwuwymiarowo. Coś jest czarne lub białe. Każde prawo powinno mieć miejsce do interpretacji. Przepis, według którego nas ukarano, nie został napisany dla tego typu przypadku.Trzeba spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy, aby zobaczyć prawdziwy obraz.
Henning Berg, trener Legii
Tyle się mówi o fair play, ale Szkoci nie zachowali się z klasą. Nie dziwię się, w grę wchodziły ogromne pieniądze. Futbol przegrał.
Do tego, by dobrze grać w piłkę, potrzeba dwóch zespołów. Ostatnio próbował z nami Celtic, a krajowi rywale najczęściej stają przed swoją bramką i przeszkadzają.
Miroslav Radović, zawodnik Legii
Takie są zasady. Obowiązują w każdym sporcie, nawet w golfie. Kiedy jest wietrzny dzień i piłeczka zmienia tor lotu, nikt nie mówi o niesprawiedliwości. Każdy sport ma swoje zasady, a ty musisz się z nimi zgadzać. Każdy z nas w przeszłości został kiedyś przez zasady ukarany.
Gordon Strachan, trener reprezentacji Szkocji
Ja mieszkam na Bródnie. Ciężko mnie tu zaczepić. Jestem prawdziwym kibicem Legii, jednym z ostatnich niesłoików. Też nie przesadzajmy z tym sukcesem Legii. Nie przełożą się te dwa dobre wyniki z Celtikiem na poziom ligi. Czemu Lech odpadł z pasterzami? Pomyliłem się w prognozach, ale mam prawo do pomyłki. Gdyby co roku polskie drużyny grały tak jak Legia z Celtikiem, to nigdy bym przeciwko polskiej drużynie nie typował.
Lucjan Brychczy to jedyny zawodowiec wśród amatorów. Umówmy się. Ten walkower to nie jest coś, co przyszło trzy minuty przed końcem drugiego meczu. To nie jest tak, że to był błąd. Niekompetencja to nie jest błąd. Żeby popełniać błędy, to trzeba coś robić. Gdyby oni działali, wiedzieliby coś zawodowo, to Bereszyńskiego zgłosiliby do rozgrywek we wcześniejszych meczach. Ten popis niekompetencji zaczął się, gdy ktoś nie zgłosił Bereszyńskiego do rozgrywek.
Jak można wzywać piłkarzy w Dublinie pod trybunę i robić im wykłady. Co to, k..., jest? Ja krytykuję klub, bo widzę tę amatorkę, i ten numer z Celtikiem to nie jest przypadek. Wyjdą nowe kwiatki. Ale poczekam.
Mogę się przyznać do swojej porażki w typowaniu wyniku meczów Legii z Celtikiem. Fajnie, że śmieje się ze mnie 40 milionów Polaków, ale mnie to nie rusza, bo olewam wszelką krytykę. Tylko ilu ludzi żyje na całym świecie i ilu z nich śmieje się z bałwanów z Legii? Trochę więcej. Chcę podkreślić jedną podstawową rzecz: jeśli nie jesteś odpowiedzialny za swoją funkcję, nie nadajesz się do tej pracy. Gdy kiedyś Lucjan Brychczy wszedł do szatni i zobaczył kobietę-kierownik, od razu wiedział, że coś tu jest nie tak. I cóż, skończyło się, jak się skończyło.
Przecież to my zawsze obchodzimy wszystkie przepisy. Stefan Majewski w każdym wywiadzie oznajmia jak on to nie zawiesi Roberta Warzychę. Trwa to już od roku, a ja czekam i nie mogę się doczekać. I tak kręcimy te lody, ale one nie są na szwajcarski klimat. UEFA się na nie nie pisze – dostaje raport, ma konkretny paragraf, nakłada karę i koniec. Przecież i tak UEFA pomaga nam jak może, układając ścieżkę do Ligi Mistrzów "a la inwalida". A my nie dość, że nie potrafimy tego wykorzystać, to jeszcze kompromitujemy się na płaszczyźnie organizacyjnej.
Wojciech Kowalczyk, ekspert Polsat Sport
Cytaty pochodzą z: przegladsportowy.pl, echodnia.eu, onet.pl, fakt.pl, sport.pl, TOK FM, polskatimes.pl
▬ ▬ ● ▬