2017-05-10
Pora podbić świat
Szykują się spore zmiany na trenerskich stołkach w Ekstraklasie. Ciekawe, że głównie w klubach, których drużyny występują w grupie mistrzowskiej.
Właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski został niedawno zapytany o Jacka Magierę, czy będzie to trener na lata. Oto co odpowiedział (za: przegladsportowy.pl):
„Taką mam nadzieję. Dziś byłbym nierozsądny mówiąc, że to trener na następne dziesięć sezonów i Jacek o tym wie, bo rozmawialiśmy. W Europie szkoleniowiec pracuje w klubie średnio dwanaście miesięcy. Koncepcja z kolejnym Aleksem Fergusonem czy Arsenem Wengerem to mrzonka. Ale wydaje mi się, że możemy być wyjątkiem od reguły”.
Czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, chciałby, żeby Magiera był na lata, ale sam nie wie, czy będzie. No bo na razie to jeszcze mu trochę brakuje, by wypełnić nawet średnią europejską – dwanaście miesięcy. Pan prezes generalnie dał więc do zrozumienia, że nie należy się specjalnie dziwić, gdyby on lub inni szefowie klubów pogonili z roboty kolejnego trenera.
Ten schemat wyjątkowo mocno już się utrwalił w świadomości każdego interesującego się piłką, że jeśli nastąpią od niego odstępstwa, od razu są postrzegane jako coś mocno podejrzanego. Dlatego trener Kazimierz Moskal musi się gęsto tłumaczyć, dlaczego sam odchodzi z Pogoni po zakończeniu sezonu. Bo jak to tak?
Powinien być wdzięczny, że nikt go z klubu nie wygania. Sam co prawda na szacunek zapracował, bo przecież Pogoń gra w grupie mistrzowskiej. Zaklina się, że sprawa nie ma żadnego drugiego dna, że rezygnuje wyłącznie ze względów osobistych.
Jeszcze ciekawsze mogą być scenariusze wdrażane za chwilę w życie w Białymstoku i Kielcach. Michał Probierz i Maciej Bartoszek nie muszą wcale zostać, odpowiednio w Jagiellonii i Koronie, na kolejny sezon. Okoliczności ewentualnego rozstania będą dla każdego nieco inne, ale nie to jest najważniejsze.
Obaj mają podobno propozycje z zagranicznych klubów, co brzmi niemal jak zaproszenie do lotu w Kosmos. Bo niestety polscy trenerzy w europejskim futbolu NIE ISTNIEJĄ! Co prawda karierę na Litwie zrobił Marek Zub, ale działo się to w kraju, w którym piłka nożna jest ciekawostką przyrodniczą w zestawieniu z wszechwładną koszykówką.
Epizod w Grecji zaliczył kiedyś Probierz. Taki sam w Rosji Dariusz Kubicki. Może był ktoś jeszcze w ostatnich latach? Nawet jeśli go pominę, problemu nie będzie, bo żadnej godnej uwagi roli nie odegrał na pewno.
Niemoc polskiej myśli szkoleniowej w Europie jest aż zawstydzająca. Dlatego bardzo się ucieszyłem, że ktoś wreszcie chce naszych zatrudnić, jeśli wierzyć prasowym spekulacjom, w drugiej Bundeslidze (Probierza także w Turcji i Grecji). Świetnie. Panowie, powodzenia!
Uwaga dotyczy szczególnie Probierza. Kiedyś na konferencji prasowej po meczu Ekstraklasy zaczął mówić po niemiecku. W ten swoisty sposób chciał zaprotestować przeciw zbytniemu faworyzowaniu w polskiej lidze zagranicznych trenerów. Faworyzowaniu oczywiście, jego zdaniem, bez logicznego uzasadnienia. Czyli jednocześnie wspierał polską myśl szkoleniową. Jeśli ktoś Probierza zatrudni, choćby w drugiej Bundeslidze, będzie miał idealną okazję, by pokazać ile ta polska myśl naprawdę jest warta.
▬ ▬ ● ▬