Pozazdrościć problemów

Fot. Trafnie.eu

W mocno subiektywnym podsumowaniu tygodnia o szczególe dotyczącym meczu, którego wynik zszokował wszystkich. Choć mnie zszokowało coś jeszcze.

Ten mecz, jak łatwo się domyślić, to baraż o awans do mistrzostw świata pomiędzy Włochami i Macedonią Północną. Wynik sensacyjny, bo Macedończycy wygrali 1:0 dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie gry. I tym ciekawszy, że akurat zwycięzcy wydawali się najsłabszym zespołem spośród tych, które zakwalifikowały się do baraży.

Zastanawiam się, czy Włosi właśnie dlatego nie przegrali. Zwróciłem uwagę na szczegół, który chyba większości umknął. Otóż mecz odbył się w Palermo. Dlaczego akurat tam? Być może z powodu rangi przeciwnika, który nie wydawał się zbyt atrakcyjny, więc postanowiono go podjąć na prowincji, by miejscowi kibice mogli się nacieszyć swoją reprezentacją.

Przez ostatnie dziesięć lat Włosi grali kilka razy w Palermo. Zawsze były to mecze eliminacyjne, zawsze zwycięskie, zawsze ze słabszymi rywalami (Bułgaria, Azerbejdżan, Albania, Armenia). Ten z Macedonią Północną miał być kolejnym ze wspomnianej serii, czyli z kolejnym słabeuszem, co dowodzi niezbicie, że nikt nie traktował rywali na tyle poważnie, by zakładać możliwość porażki. A przy takim podejściu w piłce jest już tylko krok do katastrofy, która właśnie nastąpiła szokując wszystkich.

Tak na marginesie, na pocieszenie załamanych Włochów, życzyłbym wszystkim piłkarzom, trenerom, kibicom, by ich reprezentacja przegrywała eliminacje do mistrzostw świata, będąc aktualnym mistrzem Europy! Jednym słowem należy im zazdrościć problemów. Bo na takie trzeba najpierw zapracować odpowiednimi wynikami w odpowiedniej imprezie.

Mnie jednak w ostatnim tygodniu zszokowało coś jeszcze. Otóż na kongresie FIFA w Katarze, który odbędzie się 31 marca, planowane jest podobno dodanie trzech kolejnych (poza angielskim, francuski, hiszpańskim i niemieckim) oficjalnych języków urzędowych obowiązujących w tej federacji. Mają nimi być: arabski, portugalski i rosyjski.

Znalezienie się tego ostatniego na liście wzbudziło oburzenie mediów w wielu krajach. Rozumiem, że pomysł nie narodził się w ostatnich dniach, ale znacznie wcześniej, zanim wybuchła wojna w Ukrainie. Przeraża mnie jednak, że nikomu w FIFA nie przyszło do głowy, żeby wcześniejsze plany błyskawicznie skorygować, by unikając kompromitacji. Czyli nikt nie zauważył logicznej zależności, że zakrawa na absurd wprowadzanie zmian polegających na tłumaczeniu wszelkich informacji także na język kraju, który jest agresorem w straszliwej wojnie. Czyli wyróżnienie go, choć dosłownie chwilę wcześniej został ukarany wykluczeniem ze wszelkich rozgrywek.

A może jednak jest w tym więcej… logiki, niż się komukolwiek wydaje? Jeśli informacja się potwierdzi, może stanowić dowód próby udobruchania Władimira Putina przez szefa FIFA Gianniego Infantino. Od finałów mistrzostw świata w 2018 roku łączą ich przecież wręcz przyjacielskie kontakty. Dodanie rosyjskiego do języków urzędowych FIFA stanowiłoby więc rodzaj zadośćuczynienia za wcześniejszą decyzję podjętą pod wpływem nacisków podyktowanych nieugiętym stanowiskiem PZPN, a dotyczącym bojkotu meczu barażowego z Rosją.

▬ ▬ ● ▬