2015-02-10
Prawda czy fałsz?
Przeczytałem bardzo ciekawy tekst dotyczący PZPN. Ciekawe są szczególnie podane w nim dane finansowe. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec...
Wywiad z Grzegorzem Lato z ubiegłego tygodnia doczekał się riposty. Tego akurat można się było spodziewać. Były prezes PZPN zarzucił przecież obecnemu, że ten pogubił się w rachunkach szacując ile po nim odziedziczył. Pogubił się o ładnych parę milionów. Pierwszy wymienił kwotę 110, a drugi zaledwie 44 milionów złotych.
Ripostę znalazłem we wtorek na łamach „Przeglądu Sportowego” pod hasłem prześwietlenia finansów PZPN. W tekście znajdują się szczegółowe informacje na ten temat i wyliczanka kolejnych pomyłek w rachubach Laty. Choć zaczął od pomyłki na swoją niekorzyść, bo zostawił w gotówce więcej na koncie, niż później deklarował:
„Wybory obecnych władz PZPN były 26 października 2012 r. W kasie związku na ten dzień było 46 856 820 zł”.
Z tekstu można odnieść wrażenie, że były prezes związku naciąga fakty, jak tylko może. Za to obecny wychodzi z tej wyliczanki bez szwanku, jako wspaniały zarządca i świetny rachmistrz. Tekst kończy się wypowiedzią Bońka dotyczącą Laty:
„Mówił, że odchodząc troszczył się o nowy PZPN, a prawda jest taka, że dbał o samego siebie, bo chciał zostać w związku. Wie, ile zostawił nam pieniędzy. Gdy odchodził, na koncie było 46 milionów. Budżet na 2013 rok, gdyby nie pieniądze z UEFA, nie dopinałby się. Lato zapomniał, że jest coś takiego jak wydatki? Nie podejrzewam, że Grześ, mówiąc w wywiadzie o pieniądzach, miał bardzo złe intencje. Po prostu słabo zna się na księgowości”.
Mam nadzieję, że obecny prezes zna się lepiej. Dlatego chciałbym się wreszcie dowiedzieć czy prawdą jest, że teraz w PZPN pracuje więcej osób, niż za kadencji prezesa Laty? Takie głosy ciągle do mnie dochodzą.
A już najbardziej pragnąłbym jasnych i klarownych wyjaśnień dotyczących plotek krążących w tak zwanym środowisku, że pan prezes ciężko pracujący społecznie dla dobra polskiego futbolu dostał od PZPN plastikową kartę (a nawet kilka?) z limitem, aż boję się napisać jakim, by ktoś ze słabym sercem nie zapłacił za to zdrowiem.
Mam jednak nadzieję, że Zbigniew Boniek nie dba głównie o samego siebie, co zarzucił Lacie. Dlatego proste pytanie – z tą kartą (kartami?) prawda czy fałsz? Na tyle proste, że odpowiedź też powinna być jednoznaczna. Skoro pan prezes troszczy się o wizerunek swój i związku, a ten związek chwali się własnymi finansami, niech się też pochwali równie precyzyjnym rozliczeniem wydatków. Żeby wszyscy się dowiedzieli czy prezes nic nie kosztuje PZPN, a jeśli kosztuje, to ile? Wyżej wymieniony kilka razy przecież chętnie wymieniał termin – TRANSPARENTNOŚĆ! No to nadarza się wspaniała okazja, by sprawdzić jak to działa w praktyce.
PS: Przy okazji chciałbym się też dowiedzieć dlaczego prezes PZPN nie zgłosił swojej kandydatury (dla dobra polskiej piłki oczywiście) do Komitetu Wykonawczego UEFA, którego członkowie zostaną wybrani w marcu na Kongresie w Wiedniu? Dawano mu przecież duże szanse...
▬ ▬ ● ▬