Problemów nigdy dosyć...

Fot. Trafnie.eu

To nie był za bardzo piłkarski weekend, ostatni przed najbardziej piłkarskim miesiącem w roku. Za wiele się nie działo, choć warto wspomnieć o byłym selekcjonerze.

W Europie ligowe ostatki, ale już wyłącznie na tych niższych poziomach. W Polsce emocje tylko w drugiej lidze, czyli w rzeczywistości trzeciej, która kończyła rozgrywki. Nie zawiódł oczekiwań były selekcjoner Paweł Janas. Wywalczył awans do pierwszej (drugiej) ligi z Bytovią Bytów.

Pewnie teraz bogaty sponsor nie zawiedzie oczekiwań z wysokością premii. Skoro miejscową firmę Drutex („największy producent okien i drzwi PVC w Europie” - tak się reklamują) stać na kontrakt reklamowy z Andreą Pirlo, Philippem Lahmem i Jakubem Błaszczykowskim, mam nadzieję, że nie pożałuje grosza i na tych piłkarzy z trenerem, którzy finiszowali na drugim miejscu w zachodniej grupie drugiej ligi.

Na awans miała też ochotę, przynajmniej w przedsezonowych deklaracjach pięknej pani prezes, Warta Poznań. Skończyło się na ostatnim miejscu gwarantującym utrzymanie. Z każdej z dwóch grup spadało aż dziesięć z osiemnastu zespołów! To efekt reformy wprowadzonej przez nowego prezesa PZPN. Teraz będziemy mieli jedną drugą (trzecią) ligę. Z założenia ma być mocniejsza od poprzedniej. W teorii wszystko się zgadza, oby zgodziło się też w praktyce.

Poza niedobitkami ligowymi mecze towarzyskie rozgrywało podczas weekendu kilku finalistów mistrzostw świata rozpoczynających się niemal za kilka minut. Złapałem się na tym, że bardziej od wyników interesowały mnie wiadomości czy wszyscy uczestnicy dotrwali w zdrowiu do końcowego gwizdka. Kontuzje – oto największa zmora tych, którzy znaleźli się już w 23-osobowych kadrach na finały.

W ostatnim meczu Belgii urazu doznał jeden z jej asów Romelu Lukaku, ale na szczęście nie tak groźnego, by nie polecieć do Brazylii. Niemiec Marco Reus kilka dni wcześniej takiego szczęścia nie miał. Pech? Raczej ryzyko zawodowe wykonywania tej profesji. Więcej meczów, więcej emocji, więcej urazów. W życiu nie ma nic za darmo. Kontuzje są jak nieustannie trwająca feralna loteria. Największymi zwycięzcami bywają ci, którzy nie biorą w niej udziału.

Inny niedoszły gwiazdor finałów, Kolumbijczyk Radamel Falcao, przez kilka miesięcy walczył o powrót na boisko. Miał więc czas, by przy okazji oswoić się z myślą, że może go zabraknąć na najważniejszej imprezie roku. Dla tych wyeliminowanych w ostatniej chwili, choćby jeszcze Francka Ribery'ego czy Riccardo Montolivo, to prawdziwa próba charakteru...

Gdyby polska reprezentacja leciała do Brazylii (pomarzyć, pomarzyć!), płakalibyśmy pewnie teraz nad niewdzięcznym losem Jakuba Błaszczykowskiego. Pomocnik Borussii Dortmund systematycznie wraca do zdrowia. Czy będzie gotowy na pierwszy jesienny mecz reprezentacji? Jeśli nie, może być problem. Jeśli tak, też może być problem. Problemy to chyba jedyne, czego nie brakuje drużynie Adama Nawałki. Właśnie urodził się nowy, a w rolę położnej wcieliła się nawet część mediów.

Kto ma być kapitanem reprezentacji? Czy będzie nim (jak wróci do gry) Błaszczykowski, czy zostanie (jak teraz) Lewandowski? Obaj panowie poza boiskiem za bardzo się nie lubią. Jeśli ich wzajemna antypatia przeniesie się teraz także na murawę, niedługo nawet Gibraltar może okazać się za mocny dla reprezentacji Polski.

▬ ▬ ● ▬