2013-06-16
Problemy, które nie są tragedią
W Brazylii rozpoczął się wczoraj Puchar Konfederacji, czyli próba generalna przed imprezą podwyższonego ryzyka zaplanowaną na przyszły rok.
Mecz otwarcia gospodarzy z Japonią odbył się w stolicy kraju Brasilii, na stadionie imienia Mane Garrinchy. Oddano go do użytku z opóźnieniem, zaledwie przed kilkoma tygodniami. Wszystko jednak przebiegło zgodnie z planem, już bez najmniejszych opóźnień. Można to uznać za sukces, biorąc pod uwagę informacje jakie docierały z Brazylii w ostatnich miesiącach.
Jeszcze w styczniu było nawet zabawnie - prostytutki z Belo Horizonte będą za darmo uczyć się języków, by sprostać wyzwaniom związanym z przyjazdem kibiców na mistrzostwa. W lutym już zdecydowanie gorzej – robotnicy (2300) pracujący przy modernizacji słynnej Maracany ogłosili jednodniowy strajk. Nie pierwszy, bo poprzednie były w sierpniu i wrześniu 2012 roku. W marcu FIFA, ustami swojego sekretarza generalnego Jerome’a Valcke’a, powiedziała to, co wszyscy wiedzieli od dawna - jest zaniepokojona stanem postępu prac na Maracanie.
W kwietniu, jakby mało było problemów, odezwały się jeszcze demony z przeszłości. Były szef FIFA, 96-letni Brazylijczyk Joao Havelange, zrzekł się tytułu honorowego prezydenta tej organizacji, gdy wyszły na jaw jego korupcyjne grzechy.
Wreszcie w maju pod wpływem ulewy zapadła się część dachu na stadionie w Salvador de Bahia, jednym z obiektów Pucharu Konfederacji, oddanym do użytku zaledwie kilka dni wcześniej…
Trzeba zdać sobie sprawę, że ten puchar to tylko próba generalna do wielkiej imprezy, jaką za rok będą finały mistrzostw świata. Zamiast ośmiu drużyn, aż trzydzieści dwie. Skoro w tym roku było (i jest) tyle problemów, czy w przyszłym wszystko uda się zrobić na czas? Używając terminologii policyjnej, mistrzostwa świata to bez wątpienia impreza podwyższonego ryzyka, z której strony by na nią nie spojrzeć.
Andre Fontenelle, znajomy brazylijski dziennikarz z koncernu O’Globo, podchodzi do pojawiających się problemów z wielkim spokojem:
„Puchar Konfederacji odbędzie się z dużą dozą improwizacji. Nie robiłbym jednak z tego powodu tragedii. Obecne niedostatki mogą… pomóc w zorganizowaniu wszystkiego właściwie w przyszłym roku”.
I przestrzega, że w najbliższych dniach trzeba się przygotować na kolejne, być może, szokujące informacje.
„Wiele grup społecznych postara się, by przy okazji Pucharu Konfederacji świat o nich usłyszał” – wyjaśnia. „Na przykład w piątek rano pod stadionem w Brasilii demonstrowali bezdomni”.
Dzień później na tym obiekcie Brazylia w inauguracyjnym meczu zgodnie z planem ograła Japonię 3:0. Można wręcz powiedzieć, że lekko, łatwo i przyjemnie. Szczególnie przyjemnie oglądało się pierwszą bramkę – strzał Neymara, po zgraniu piłki przez Freda, zza pola karnego. Bajka! Tak samo bajkowe były dryblingi nowej gwiazdy brazylijskiego futbolu.
Po pierwszym meczu pewnie nie ma człowieka w Brazylii, kompletnie zwariowanej na punkcie piłki, który nie wierzyłby, że jej reprezentacja zdobędzie puchar. Puchar Konfederacji teraz i Puchar Świata za rok. Nie wiem tylko czy warto napinać się na ten pierwszy. Tak uczy historia. Żadnemu zdobywcy Pucharu Konfederacji nie udało się później zostać mistrzem świata.
▬ ▬ ● ▬