Problemy możliwe do przewidzenia

Łukasz Piszczek został nowym trenerem GKS Tychy występującego w drugiej lidze zwanej pierwszą. Z tej okazji warto zadać co najmniej dwa pytania.

Jego nominację trudno nazwać zaskakującą, bowiem w mediach od wielu dni pojawiały się spekulacje na ten temat. Teraz klub już oficjalnie poinformował o zatrudnieniu byłego 66-krotnego reprezentanta Polski, a członek zarządu Maximilian Kothny tak się do tego odniósł:

„Z dumą witam Łukasza Piszczka jako nowego trenera GKS-u Tychy. W ciągu ostatnich tygodni nasze rozmowy były niezwykle pozytywne i jestem przekonany, że zatrudnienie Łukasza to ogromny krok naprzód dla naszego klubu. Jego filozofia piłkarska i styl przywództwa idealnie wpisują się w naszą długoterminową wizję dla GKS-u”.

Piszczek stwierdził:

„Cieszę się z rozpoczęcia nowego etapu na mojej trenerskiej drodze. Przez ostatnie lata przygotowywałem się do pracy trenerskiej i dziś mogę rozpocząć ją w miejscu, które ma duży potencjał i ambicje. GKS Tychy to klub z zapleczem, historią i pasją kibiców. Chcę wspólnie z zespołem zbudować solidne fundamenty pod długofalowy rozwój. Wierzę w codzienną pracę, konsekwencję i odpowiedzialność”.

Wszystko wygląda pięknie i optymistycznie, jak to z reguły bywa przy zatrudnianiu nowego trenera. Ale zawsze w takich sytuacjach logiczne wydaje się też pytanie – czy to odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu? Dobre pytanie bez dobrej odpowiedzi, bo tego nie wie nikt. No bo kto ma wiedzieć, skoro Piszczek to jedna wielka trenerska niewiadoma?

Karierę piłkarską miał godną pozazdroszczenia, ale w tej szkoleniowej na razie nie może się niczym pochwalić. W poważnej piłce przez pół roku był asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Skończyło się katastrofą, czyli szybkim zwolnieniem jego szefa ze względu na rozczarowujące wyniki, a wraz z nim z klubem rozstał się także Piszczek. Do tego trzeba dodać rolę grającego trenera w LKS Goczałkowice Zdrój, czyli zespole występującym w czwartej lidze zwanej trzecią, w którym kiedyś zaczynał karierę.

Życzę Piszczowi jak najlepiej, ale muszę zapytać - czy takie doświadczenie wystarczy, by sprostać wyzwaniu w Tychach? Czy będzie w stanie utrzymać w lidze zespół, który jest na pozycji spadkowej? I on, i ci, co go zatrudniali, na razie mogą mieć tylko wiarę w powodzenie niełatwej misji, a resztę zweryfikuje boisko.

Wspomniany już Kothny tak zdefiniował cele nowego trenera w najbliższych miesiącach:

„W krótkiej perspektywie naszym celem będzie ustabilizowanie formy drużyny i wyselekcjonowanie odpowiednich wzmocnień do składu na zimę. Wspólnie z Łukaszem i jego sztabem położymy solidne fundamenty, na których będziemy chcieli oprzeć przyszłość naszego klubu. Od naszego pierwszego spotkania było jasne, że Łukasz widzi ogromny potencjał w GKS-ie Tychy i wierzy w ten projekt. Jestem dumny, że udało nam się przekonać go do dołączenia do naszego projektu. Chciałbym również podziękować naszym udziałowcom za umożliwienie tego ruchu. Cały klub jednomyślnie popiera tę decyzję, wierząc w naszą przemianę i przyszłość, którą wspólnie budujemy”.

Zwracam uwagę na ostatnie dwa zdania, szczególnie wspomnienie o udziałowcach. Klub w 2023 roku przejęła grupa kapitałowa z chińsko-amerykańskim biznesmenem Chienem Lee, przedstawianym w światowych mediach jako „pierwsza osoba, która zainwestowała w dziewięć europejskich klubów piłkarskich”, czyli, poza GKS Tychy, także w: FC Thun (Szwajcaria), AS Nancy Lorraine (Francja), 1.FC Kaiserslautern (Niemcy), Barnsley FC (Anglia), OGC Nice (Francja), Esbjerg fB (Dania), FC Den Bosch (Holandia) i KV Oostende (Belgia).

Gdy grupa kapitałowa zainwestowała także w Polsce, niektórzy przestrzegali (za: sport.tvp.pl):

„W Tychach liczą, że nowy inwestor będzie oznaczał szybki awans do PKO Ekstraklasy. Ale to wcale nie jest takie pewne, Pacific Media Group oznacza... kłopoty. W poprzednim sezonie aż trzy kluby należące do PMG zanotowały spadek z ligi… A do tego doszło drenowanie składów z najlepszych zawodników”.

Czyli obecna pozycja GKS Tych w ligowej tabeli teoretycznie nie powinna stanowić specjalnego zaskoczenia. W związku z tym pytanie, czy Piszczek trafił w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce? Życie powinno szybko to zweryfikować.

▬ ▬ ● ▬