Problemy reprezentacji i reprezentantów

Fot. Trafnie.eu

Belgijscy piłkarze stwierdzili, że piłka nie jest w tej chwili najważniejsza. Gdy giną niewinni ludzie, wszystko wydaje się wyjątkowo mało istotne.

Po zamachach terrorystycznych do jakich doszło w Brukseli reprezentacja Belgii odwołała wtorkowy trening przed planowanym meczem towarzyskim. Często zapamiętuję różne fakty kojarząc je z innymi, które wydarzyły się w tym samym okresie. I przypomniałem sobie, że w listopadzie terroryści zaatakowali w Paryżu też w okresie zarezerwowanym przez FIFA na mecze reprezentacji. Wtedy Polska grała towarzysko z Islandią na Narodowym. Ale zamiast opowiadać wyłącznie o meczu, piłkarze po jego zakończeniu musieli odpowiadać też na pytania czy nie boją się jechać do Francji na mistrzostwa Europy. 

Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wprowadzono wtedy nie tylko w Paryżu. Odwołano mecz towarzyski Belgii z Hiszpanią. Teraz nie wiadomo, czy za tydzień odbędzie się kolejne spotkanie Belgów z Portugalią. To na pewno nie ułatwia przygotowań do EURO 2016. 

Nie dla wszystkich jednak odwoływanie meczów reprezentacji stanowi problem. Akurat trafiłem na kilka informacji, które świadczą, że jeszcze większym może być otrzymanie powołania. W środę w Poznaniu nie zagra z Polską Serb Nemanja Gudelj, kolega Arkadiusza Milika z Ajaksu. Zrezygnował z występów w kadrze, bo obraził się na trenera Radovana Ćurčicia, że powołuje nie tych co trzeba. Nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. 

W reprezentacji Niemiec nie zagra już Max Kruse, przynajmniej za kadencji Joachima Löwa. Piłkarz przebalował do rana w nocnym klubie. A że nie był to jego pierwszy wybryk, trener podziękował mu za współpracę. Nie pierwszy i nie ostatni taki przypadek. 

I niestety także przykład z polskiego podwórka. Krystian Bielik przesłał do PZPN pismo z prośbą o zwolnienie go z występów w reprezentacji do lat osiemnastu podczas turnieju na Łotwie. Oficjalny powód – chce na razie skoncentrować się na grze w Arsenalu Londyn. Uściślając, za wiele się tam jeszcze nie nagrał, zaliczył raptem pół godziny w jednym meczu Pucharu Ligi. Mowa oczywiście o pierwszej drużynie tego klubu. Bo w tej do lat 21 grywa regularnie. I marzy o awansie na stałe do kadry seniorów. 

Przeczytałem liczne komentarze internautów, które pojawiły się na jednej ze stron pod tekstem o Bieliku. Łatwo się domyślić jaki miały wydźwięk. Zapamiętałem najbardziej stonowaną opinię, że to będzie się za nim ciągnęło już do końca kariery. Też tak uważam. 

W odróżnieniu od tych, odsądzających go teraz od czci i wiary za brak patriotyzmu i egocentryzm, nie sądzę, by sam to wymyślił. W klubach, szczególnie tych wielkich, wszelkie reprezentacje traktuje się jak zarazę i próbuje z nimi walczyć, jeśli są na to szanse. Proszę przypomnieć sobie jak Real Madryt wywierał presję na argentyńską federację przed finałem mistrzostw świata w Brazylii w ubiegłym roku. Sprzeciwiał się występowi swojego (jeszcze) zawodnika Angela Di Marii, z powodu jego urazu, w meczu z Niemcami. I tak go rozzłościł, że ten potem przeniósł się szybko do Manchesteru United.

Podejrzewam, że Bielik też mógł dostać propozycję nie do odrzucenia – jak pojedzie na kadrę, może mieć bardziej pod górkę w klubie. Jeśli tak rzeczywiście było, przykre, że dał się złamać. Jeśli sam wszystko wymyślił, tym gorzej. W styczniu skończył osiemnaście lat. Jest już pełnoletni, więc powinien wiedzieć, że ponosi pełną odpowiedzialność za to, co robi.

▬ ▬ ● ▬