Przestroga dla Wasilewskiego

Fot. trafnie.eu

Warto co jakiś czas zajrzeć na wschód Europy, by znaleźć kilka ciekawych tematów. W tym także trochę polskich wątków.

Najpierw Sergei Pareiko. Bramkarz Wisły Kraków dostał powołanie na najbliższe mecze reprezentacji Estonii. Ale z dziennikarzami w ojczyźnie rozmawiał o czym innym. Poskarżył się portalowi „Sports”, że Wisła zalega mu z wypłatami: „Jakieś tam pieniądze płacą, ale zaległości sięgają pięciu – sześciu miesięcy. Na boisku staramy się o tym nie myśleć. Chcemy zająć lepsze miejsce w lidze i zdobyć Puchar Polski, żeby w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach”

W czerwcu Pareice kończy się kontrakt z Wisłą. Nie wiadomo jeszcze czy Estończyk będzie go chciał przedłużyć, gdyby ktoś to zaproponował. W wieku 36 lat o emeryturze ani myśli: „Mam zamiar pograć jeszcze trzy – cztery lata na wysokim poziomie. Oczywiście ciężko mi już będzie rywalizować na tym najwyższym poziomie. Ale jeśli pojawią się oferty z lepszych lig niż polska, z przyjemnością je rozpatrzę”.

Pareice marzy się powrót do rosyjskiej ekstraklasy. Przed przejściem do Wisły przez wiele sezonów grał w Rotorze Wołgograd, a później Tomie Tomsk: „To nie byłby zły wariant. Kontakty przecież pozostały, choć żadnej konkretnej oferty na razie nie dostałem”.

Teraz Marcin Wasilewski i też „Sports”, tyle że z Kazachstanu. Donosi, że polski obrońca Anderlechtu Bruksela może zostać piłkarzem Kajratu Ałmaty. Nie precyzuje niestety kiedy. Dlatego poprosiłem o potwierdzenie informacji Erika Sadykowa, dziennikarza „Sportinfo”. „Rozmawiałem z dyrektorem generalnym Kajratu i Wasilewski u nich grać nie będzie” – odpisał. Gdyby jednak polski obrońca rzeczywiście postanowił zdecydowanie zmienić klimat, mam dla niego dobrą radę. Niech nie traci całej energii na negocjowanie wysokości ewentualnego kontraktu. Ważniejszy jest wybór banku, do którego na jego konto będą przelewane pieniądze. Najlepiej gdyby pogadał o tym z… Aleksandrem Kierżakowem.

Napastnik Zenitu chciał na początku roku zapłacić kolejną ratę kredytu hipotecznego za kupione mieszkanie. Gdy wydał dyspozycję przelania pieniędzy ze swego konta w Gazprombanku, z którego usług korzysta zresztą cała drużyna z Sankt Petersburga, okazało się, że jest puste. Oszuści oczyścili je z 330 milionów rubli (około 11 milionów dolarów)!!! Kierżakow z adwokatem zakwestionowali kilka operacji i autentyczność podpisu na różnych dokumentach. Sprawą, na pewno rozwojową, zajmują się już śledczy z Sankt Petersburga. A wszystko opisał ze szczegółami miejscowy portal "Фонтанка". Przy okazji przypomniał, że choć w Zenicie piłkarze świetnie zarabiają, ciąży na nim jakieś finansowe fatum. Przed Kirżakowem chybione inwestycje zaliczyli bowiem: Wiaczesław Małafiejew, Aleksandr Gorszkow i Andriej Arszawin.

▬ ▬ ● ▬