Puchar za puchar, którego nie będzie

Fot. trafnie.eu

Ekstraklasa SA chce wyprowadzić z Polski mecz o Superpuchar. Świetny pomysł. I mam nadzieję, że to dopiero pierwszy krok…

Oczywiście wszystko dla popularyzacji polskiej piłki. Tak się domyślam, bo to na razie wyłącznie plany. Najlepszym miejscem do rozegrania meczu wydaje się być Wielka Brytania. Szkoda, że nikt wcześniej na to nie wpadł. I szkoda, jak czytam, że mecz ma być rozgrywany przed początkiem rundy wiosennej. Dla mnie kompletny brak logiki. A może to jest właśnie logiczne?

Już drugi rok przerabiamy przecież ćwiczenia z serii „co innego mówisz, co innego myślisz”. Jedni udają, że wiedzą o czym mówią, a drudzy, że im wierzą. Wszystko kręci się wokół Stadionu Narodowego. W ubiegłym sezonie nie odbył się na nim mecz o Superpuchar, a później też finał krajowego pucharu. Następnie odbyła się parodia Superpucharu, ale na Legii. Całkiem niedawno PZPN poinformował, że nie będzie w maju finału (jednego meczu) Pucharu Polski. No i teraz wiadomość o kolejnym Superpucharze. Trochę się tego nazbierało, prawda?

Zmieniały się władze, używały różnych argumentów, ale nigdy wprost tych najważniejszych. Prawda jest niestety taka, że zawsze chodziło o jedno – nikt nie chciał firmować meczu, który może się skończyć popisami chuliganów na najważniejszym obiekcie w kraju. Lekcja po finale w Bydgoszczy była na tyle bolesna, że teraz lepiej nawet coś sobie wmówić, byle tylko nie tłumaczyć się później z podobnych wypadków. Czy to nie obawy na wyrost? Tego na razie nie wie nikt. Ale też nikt nie chce się zmierzyć z problemem, próbując znaleźć na siłę rozwiązania zastępcze.

No to ja spróbuję przeforsować pomysł, by ufundować puchar za puchar, którego nie będzie (na Narodowym)! Podstawowe kryterium jego przyznania – nagradzać osoby za siłę argumentacji, że wszystko jest jak być powinno. Pierwszy laureat - sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki. Niedawno po prostu mnie rozbroił szczerą wypowiedzią, że najbliższy finał Pucharu Polski nie zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym, ponieważ zabrakło wolnych… terminów. Brawo! Ten puchar powinien mu wręczyć prezes Zbigniew Boniek, który bronił takiego rozwiązania twierdząc, że po­dwój­ny finał bę­dzie cie­ka­wy. Gdy zapadnie już ostateczna decyzja w sprawie najbliższego Superpucharu, Ekstraklasa SA oficjalnie uzupełni listę laureatów.

Radziłbym jej przedstawicielom nie ograniczać się jedynie do zasygnalizowanego pomysłu. Dlaczego nie przenieść całych rozgrywek Ekstraklasy na przykład do Wielkiej Brytanii i Irlandii? Frekwencja zapewniona. Marzenie o zmniejszeniu dystansu, przynajmniej w sensie geograficznym, do Premier League też. Można grać bez przerwy zimowej. I specjalna atrakcja – mecze w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia i Nowy Rok (miejscowa tradycja). Do tego jeszcze odpadną problemy z kibicami. To znaczy będzie musiała zająć się nimi miejscowa policja.

A co ze  spotkaniem o Superpuchar? Stanie się taką atrakcją, na Narodowym oczywiście, że konieczne będzie wprowadzenie zapisów dla chętnych na bilety. Zobaczycie jak się wszyscy stęsknią za polską piłką.  

▬ ▬ ● ▬