2017-10-13
Pułapka narodów
UEFA zaprezentowała zasady przeprowadzenia nowych rozgrywek. Czytam i słyszę na ich temat niemal same zachwyty. Chyba tylko mnie coś się nie podoba.
Nowe rozgrywki to Liga Narodów. UEFA wprowadziła je, by zarobić dodatkowe pieniądze dzięki scentralizowaniu praw telewizyjnych. Były od dawna anonsowane, więc nie są dla nikogo żadną niespodzianką. Teraz poznaliśmy tylko ich szczegółowe zasady. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że reprezentacja Polski trafiła niemal do raju.
Wszystkie europejskie reprezentacje w nowych rozgrywkach podzielono na cztery ligi. Polska znalazła się w tej najsilniejszej – Lidze A. Każdą podzielono z kolei na koszyki, z których rozlosowane zostaną składy grup - w Lidze A i B wystąpią w nich po trzy drużyny, w dwóch pozostałych po cztery.
Reprezentacja Polski znalazła się w najsłabszym trzecim koszyku w Lidze A. Na pewno trafi więc na jedną z drużyn z pierwszego koszyka – Niemcy, Portugalia, Belgia lub Hiszpania – i jedną z drugiego koszyka – Francja, Anglia, Szwajcaria lub Włochy. Może więc znaleźć się w grupie, na przykład, z Niemcami i Francją lub Hiszpanią i Włochami. Jeśli ktoś rzeczywiście uwierzył, że orły Nawałki są piątą potęgą świata, otrzyma wspaniałą możliwość zweryfikowania tej teorii.
Tylko zwycięzcy czterech grup w każdej lidze powalczą w barażach o ostateczny triumf dający bezpośredni awans do finałów najbliższych mistrzostw Europy. Oto główna nagroda zachęcająca do poważnego potraktowania nowych rozgrywek.
Zasada dotyczy każdej z lig. Czyli w finałach mistrzostw Europy w 2020 roku NA PEWNO wystąpi jeden z następujących zespołów z najsłabszej Ligi D: Azerbejdżan, Macedonia, Białoruś, Gruzja, Armenia, Łotwa, Wyspy Owcze, Luksemburg, Kazachstan, Mołdawia, Liechtenstein, Malta, Andora, Kosowo, San Marino lub Gibraltar.
Założenie jest proste – w każdej z lig, nawet tej najsłabszej, jest o co walczyć. To wręcz niepowtarzalna szansa, by awansować do finałów mistrzostw Europy. W normalnej formule eliminacji żadna z wymienionych reprezentacji szansy na awans raczej by nie miała.
Ale jak w życiu – coś za coś. Umożliwienie występu na EURO 2020 dwóm drużynom z najsłabszych lig C i D (zakładam, że te z Ligi B – Austria, Walia, Rosja, Słowacja czy Szwecja - w normalnych eliminacjach są w stanie wywalczyć awans) oznacza, że musi się obniżyć poziom imprezy. Czyli będzie jeszcze niższy, bo na skutek rozszerzenia formuły z 24 finalistami na EURO 2016 roku już się obniżył. Finały mistrzostw Europy stają się więc coraz bardziej terminem umownym.
To nie jedyna pułapka związana z Ligą Narodów. Z każdej grupy spada ostatnia drużyna od razu do niższej ligi. Jeśli więc Polska będzie rywalizować na przykład z Hiszpanią i Włochami, musi wyprzedzić jednego z rywali w tabeli, by w kolejnej edycji imprezy dalej występować w Lidze A! Zaczną się schody, nawet bardzo strome.
Trudno też liczyć, by polska reprezentacja uzyskała bezpośredni awans do finałów mistrzostw Europy z Ligi A. Zakładając nawet, że wygrałaby swoją grupę, musiałaby potem w barażach pokonać pozostałych rywali (Niemcy, Portugalia, Francja, Belgia, Anglia…?).
Czyli występy w najsilniejszej lidze mają swoją cenę. Marzenia o zapewnieniu sobie awansu do finałów najbliższego EURO poprzez Ligę Narodów z pewnością łatwiej byłoby zrealizować dzięki grze w Lidze B. Bo chyba teoretycznie łatwiej ograć Rosję czy Turcję, niż Niemcy albo Hiszpanię?
Po zakończeniu Ligi Narodów (faza zasadnicza na jesieni 2018 roku, baraże na wiosnę następnego), rozpoczną się „normalne” eliminacje do mistrzostw Europy. Związana będzie z nimi kolejna pułapka. Ponieważ cztery miejsca zarezerwowano już dla zwycięzców każdej z lig, musi zadziałać system naczyń połączonych. Walka rozpocznie się tylko o dwadzieścia miejsc w finałach, a nie dwadzieścia cztery. Bo żeby zrobić miejsce dla słabszej drużyny z Ligi D (np. Azerbejdżanu, Białorusi czy Kazachstanu) musi go zabraknąć dla jednej z silniejszych reprezentacji (choćby Rosji, Austrii czy Czech). Trudniej będzie więc o awans w normalnych eliminacjach.
Choćby z powierzchownej analizy można już wyciągnąć wniosek, że Liga Narodów na pewno nie jest produktem bez wad. A ile ich ma, okaże się w praktyce, czyli dopiero za rok.
▬ ▬ ● ▬