Reforma po kolejnym liftingu?

Fot. Trafnie.eu

Jeśli komuś nie podoba się system rozgrywek obowiązujący w obecnym sezonie, czeka go niespodzianka. Szykuje ją, na razie w tajemnicy, Ekstraklasa S.A. 

Reforma rozgrywek ligowych wprowadzona w ubiegłym roku nie ma zbyt wielu zwolenników. Ich liczba z każdym meczem jeszcze maleje. Obowiązujący system – sezon zasadniczy plus siedem kolejek z podziałem na grupy – nie sprawił, że poziom nagle się podniósł.

Ekstraklasa S.A. nie chce jednak z pokorą schylić głowy i tylko słuchać kolejnych negatywnych opinii o swoim pomyśle, który przecież tak zachwalała. Postanowiła działać. Zamiast czekać na wyrok przedstawicieli niezadowolonych klubów, chce im zaproponować zmianę tej części reformy, która wzbudza najwięcej kontrowersji. Chodzi oczywiście o podział punktów po fazie zasadniczej. Władze spółki postanowiły z tego zrezygnować. Co w zamian?

Podział na grupę mistrzowską i spadkową zostałby zachowany. Ale punkty poszczególnych drużyn w obu grupach byłyby zliczane w zupełnie inny sposób. Przed decydującymi siedmioma meczami po fazie zasadniczej drużynom zaliczane byłyby tylko te z meczów z rywalami, którzy znaleźli się w tej samej grupie. 

Na przykład liderująca Legia zachowałaby wyłącznie punkty z meczów z zespołami, które zakwalifikowały się do grupy mistrzowskiej. Gdyby faza zasadnicza zakończyła się dziś, byłyby nimi: Lech, Wisła, Ruch, Pogoń, Zawisza, Górnik i Jagiellonia. W praktyce powstałaby zupełnie nowa tabela, w której lider po trzydziestu kolejkach wcale nie musiałby zajmować pierwszego miejsca! Oto jeden z decydujących argumentów o uatrakcyjnieniu rozgrywek.

Ta sama zasada obowiązywałaby w grupie spadkowej. Po fazie zasadniczej zliczane byłyby punkty tylko z meczów pomiędzy drużynami z dolnej połówki tabeli. Dzięki niej zespół zajmujący po trzydziestu kolejkach ostatnie miejsce mógłby teoretycznie opuścić strefę spadkową!     

Gdyby system obowiązywał już w tym sezonie w najbliższą niedzielę Legia grałaby szalenie ważny mecz z Zawiszą. Na jesieni przegrała przecież w Bydgoszczy. Gdyby teraz wygrała i przeszkodziła Zawiszy awansować do grupy mistrzowskiej, jej strata punktów z tym zespołem w rundzie jesiennej nie miałaby znaczenia w ostatecznym rozrachunku. Dla Legii zdecydowanie korzystniejszy byłby awans do grupy mistrzowskiej na przykład Cracovii, z którą wygrała oba mecze.  

Tylko jedna osoba z Ekstraklasy S.A., zastrzegając sobie anonimowość, zgodziła się wypowiedzieć na temat ewentualnego liftingu reformy rozgrywek:

„Łatwo jest wszystko krytykować. Oczywiście znajdą się też krytycy zmian, które na razie są tylko propozycją i nie zyskały jeszcze oficjalnej akceptacji naszej spółki. Tylko z pozoru wszystko jest bardzo skomplikowane. Zliczanie punktów wyłącznie z meczów pomiędzy drużynami w danej grupie może okazać się i ciekawe, i szalenie atrakcyjne przed decydującą fazą rozgrywek. Mnie się ten pomysł podoba. Uważam, że zasługuje, by wypróbować go przynajmniej przez sezon. Wtedy dopiero malkontenci mogliby oceniać reformę”.         

Żeby nie było, że wszystko krytykuję i wyśmiewam, na razie powstrzymam się od komentarza. Zobaczę czy Ekstraklasa S.A. przynajmniej oficjalnie zaproponuje klubom zmianę w naliczaniu punktów...

▬ ▬ ● ▬