Rosario i wyrostek robaczkowy

Newell's Old Boys zostali piłkarskim mistrzem Argentyny. Czyli w połowie Rosario święto, w połowie żałoba. A u Lionela M. i jedno, i drugie.

Newell's wygrali rywalizację zakończenia sezonu – Clausurę. Mistrzem zostali po raz szósty, po dziewięcioletniej przerwie. Jeszcze przed rokiem taka informacja nie zrobiłaby na mnie wielkiego wrażenia. Zdecydowana zmiana nastąpiła za sprawą Martina Mazura (nazwisko po dziadku Polaku!), znajomego dziennikarza z Buenos Aires pracującego dla renomowanego magazynu „El Grafico”. Przeczytałem jego tekst o piłkarskim szaleństwie w Argentynie. I postanowiłem, że muszę kiedyś obejrzeć derby Rosario. Może się uda?

Po prostu zjeżyły mi się resztki włosów na głowie, gdy poznałem niewiarygodne historie związane z miastem kompletnie zwariowanym na punkcie futbolu.

Dwa najsłynniejsze miejscowe kluby to Newell's Old Boys i Rosario Central. Ich odwieczna rywalizacja, szczególnie w derbach El Clasico Rosarino, stanowi już nie temat na książkę, ale wielotomowe dzieło. Wiadomo przecież, że nawet własne porażki nie bolą tak bardzo, jak sukcesy sąsiada. Gdy pół miasta się cieszy, druga się stresuje. I na odwrót, jeśli rywal poniesie dotkliwą porażkę, kibice przeciwnej drużyny wylegają na ulicę, by to uczcić.

W 1992 roku niebo nad Rosario rozświetliły fajerwerki wystrzeliwane przez sympatyków Central, gdy Newell's przegrało w finale Copa Libertadores z FC São Paulo. Przed trzema laty była okazja do rewanżu. Kiedy Central spadało z ekstraklasy, kibice rywali uczcili ten fakt w identyczny sposób.

Rosario to jedno z takich miejsc, w których piłka nożna jest religią, co należy pisać bez żadnego cudzysłowu. Najbardziej niewiarygodną historią pozostaje dla mnie istnienie tajnego muzeum przedmiotów liturgicznych założonego przez kibiców Central. Jednym z eksponatów jest… wyrostek robaczkowy.

W latach siedemdziesiątych do szpitala w Rosario przyjęto mężczyznę z bólem brzucha. Zdiagnozowano zapalenie wyrostka robaczkowego. Chirurg, członek tajnego stowarzyszenia kibiców Central, zdał sobie sprawę, że jego pacjent to obrońca Newell’s Ricardo Di Rienzo. W 1971 roku nie udało mu się odpowiednio pokryć napastnika Central Poya Pedro Aldo, który strzelił słynną bramkę w derbach, decydującą później o tytule mistrzowskim. Gdy operacja zakończyła się pomyślnie, chirurg zatrzymał usunięty wyrostek, przekazując go do muzeum. Eksponat jest przechowywany w małej butelce zanurzony w alkoholu…

Zapytałem Mazura czy to nie jakaś bzdura. Odpowiedział, że widział zdjęcia wyrostka w muzeum. I dodał, że mogą się tam dostać tylko wybrańcy, trzeba mieć swojego wprowadzającego. 

Kibice Newell's Old Boys chwalą się czym innym. Leo Messi w tym klubie zaczynał swoją karierę. I w tym chce ją zakończyć, co wielokrotnie podkreślał. Nie wątpię w jego intencje. Gdybym urodził się w Rosario, też chciałbym kończyć karierę w mieście, w którym piłka jest sposobem życia. Gdy Messiemu w listopadzie ubiegłego roku urodził się syn Thiago, natychmiast zapisał go do Newell’s!

Ostatnio nie miał chyba nastroju do świętowania tytułu mistrzowskiego ukochanego klubu. Od kilku dni czytam o nowych wątpliwościach w jego zeznaniach podatkowych. Na razie nie pisze się jeszcze „Lionel M.” Jednak na hiszpańskim prokuratorze sława argentyńskiej gwiazdy nie robi wrażenia i właśnie wezwał go na przesłuchanie. Podobno Messiemu grozi nawet więzienie. Gdyby okazało się, że rzeczywiście nabroił, dożywocia raczej nie dostanie. Na pewno więc jeszcze kiedyś zagra w Rosario w barwach Newell's Old Boys. Chciałbym taki mecz zobaczyć na żywo, najchętniej El Clasico Rosarino z jego udziałem. A Wy?

  ▬ ▬ ● ▬