Rozważania o moralności

Fot. Trafnie.eu

Ukazał się ogromny tekst na temat powiązań Czesława Michniewicza z Ryszardem F., pseudonim Fryzjer. Trudno jego publikację uznać za niespodziankę.

Był bowiem zapowiadany zaraz po ogłoszeniu Michniewicza nowym trenerem reprezentacji Polski i właśnie się pojawił (za: wp.pl):

„711 Michniewicza - każdy kibic o tym słyszał, ale czy wie, co to tak naprawdę znaczy? W poniedziałek publikujemy w WP analizę znajomości trenera z szefem piłkarskiej mafii. Uważamy, że opinia publiczna ma prawo znać przeszłość selekcjonera kadry. (...)

Jeszcze zimą wystąpiliśmy do sądu o możliwość wglądu do akt procesu korupcyjnego w polskiej piłce. Wszystko, co znalazło się w finalnej wersji naszego tekstu, oparte jest na dokumentach zgromadzonych przez śledczych (zeznaniach, bilingach, historii rachunków bankowych). Co przy tym istotne - stwierdzenia z aktu oskarżenia weryfikujemy także w uzasadnieniach prawomocnych wyroków, które zapadały na ich podstawie. To szalenie ważne w kwestii rzetelności materiału. Łącznie przeanalizowaliśmy ponad 60 tysięcy stron sądowych akt i spotkaliśmy się z kilkudziesięcioma osobami ze świata piłki, organów ścigania oraz palestry.

W analizie materiałów koncentrujemy się na latach 2003-2005, gdy Czesław Michniewicz był trenerem Lecha Poznań. W tym czasie, co znajduje swoje potwierdzenie w prawomocnych wyrokach, doszło do ustawienia bądź próby ustawienia 11 meczów prowadzonego wtedy przez niego Lecha. W tym czasie Michniewicz i Forbrich setki razy rozmawiali ze sobą przez telefon”.

I we wspomnianym tekście znajduje się precyzyjne wyliczenie:

„W sumie opisywane przez nas połączenia między Czesławem Michniewiczem a Ryszardem Forbrichem trwały 98 958 sekund, tj. 1649 minut. Daje to ponad 27 godzin rozmów. 374 połączenia inicjował Czesław Michniewicz. (...)

Czesław Michniewicz żadnych zarzutów nigdy nie usłyszał, w świetle prawa jest osobą niewinną. Dlaczego?”

Pojawiają się różne sugestie mogące stanowić odpowiedź na postawione pytanie:

„Pogłoski dotyczące współpracy Michniewicza z prokuraturą (w środowisku krąży plotka, że Michniewicz miał zostać "małym świadkiem koronnym") nie mają pokrycia w znanych obecnie faktach”.

Dlaczego nie postawiono mu żadnych zarzutów? Oto jedna z hipotez:

„Prowadzącym sprawę [korupcji] się spieszyło. 17 kwietnia 2007 r. Polsce przyznano prawo organizacji Euro 2012. Jak przyznają śledczy, politycy z najwyższej półki wywierali na nich presję, trzeba było błyskawicznie posprzątać polską piłkę”.

A to fragment na jej potwierdzenie:

„Gdy czyta się akta, widać, że w pewnym momencie śledczy robią już wszystko, by skończyć akt oskarżenia i wysłać go do sądu. Choćby w przypadku Lecha Poznań prowadzonego właśnie przez Czesława Michniewicza brakuje jakiejkolwiek odpowiedzi na pytanie, skąd ten biedny wtedy klub miał pieniądze na ustawianie meczów. Podczas przesłuchań padają pytania o człowieka, którego o to podejrzewano, człowieka skazanego za przestępstwa gospodarcze, ówczesną szarą eminencją w klubie. Ale wątek nie został pociągnięty ani w głównym akcie oskarżenia, ani wątku dotyczącym m.in. menedżera Lecha Przemysława Erdmana, wyłączonym do osobnego śledztwa”.

Ale jest też wypowiedź Michniewicza odnoszącego się do stawianych mu dziennikarskich zarzutów:

„Z Ryszardem Forbrichem, którego znałem z czasów pracy w Amice Wronki, gdzie pełnił funkcję menadżera klubu, rozmawiałem wiele razy i podczas żadnej z tych rozmów nie złamałem prawa. Forbrich piastował wówczas funkcję wiceprezesa Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej i w tamtym czasie nie był osobą oskarżoną”.

Sprawa korupcji w polskiej piłce oczywiście powróci jeszcze nie raz. Tak samo jak sprawa Michniewicza, jak długo będzie trenerem, nie tylko reprezentacji Polski. I jeszcze nie raz argument o 711 połączeniach zostanie odparty tym, o braku postawienia zarzutów.

Przeczytałem w jednym z komentarzy do tekstu, że Michniewicz w ogóle nie powinien zostać trenerem reprezentacji Polski. Być może, dlatego pytam - czy w takim razie prezesem PZPN powinien zostać Zbigniew Boniek? Gdy działał w Widzewie Łódź jako jedyny nie wiedział, to oficjalna wersja ze śledztwa, że w klubie na potęgę handlowano meczami. Nie postawiono mu żadnych zarzutów. Całą winą obarczono Wojciecha S. Czym moralnie przypadek Bońka różni się od tego Michniewicza?

▬ ▬ ● ▬