Rzeczywiście wymarzony?

Arkadiusz Milik został zawodnikiem Juventusu Turyn. Rodzime media relacjonują jego transfer chyba z większą ostrożnością niż kilka poprzednich.

Polak został wypożyczony na rok za dwa miliony euro z Olympique Marsylia. Juventus może go wykupić za z góry ustaloną kwotę ośmiu milionów. Według medialnych spekulacji Milik ma w tym czasie zarobić w Turynie 3,5 miliona euro! Suma z pewnością robi większe wrażenie niż ta za wypożyczenie. Mówimy przecież o transakcji między bardzo znanymi klubami z dwóch czołowych lig europejskich, w których krążą na transferowym rynku znacznie większe kwoty. Ale nie jest tajemnicą, że Milik stanowił tylko opcję rezerwową dla Alvaro Moraty otwierającego listę życzeń Juventusu. Jednak jego przenosin do Turynu nie udało się sfinalizować.

Jeśli chodzi o finanse, Polak nie powinien więc narzekać. A czy nie będzie narzekał na swój piłkarski los w nowych barwach? To się dopiero okaże. Odnoszę wrażenie, że rodzime media podchodzą do jego zmiany klubu ze znacznie większą wstrzemięźliwością niż to bywało w przypadku wielu wcześniejszych transferów reprezentantów Polski.

Choć ten Milika jest z pewnością bardzo medialny. Czołowy polski piłkarz wraca do ligi włoskiej do jednego z najsłynniejszych klubów w Europie. Grał przecież kiedyś w Napoli z Piotrem Zielińskim. Teraz będzie dzielił szatnię z innym rodakiem – Wojciechem Szczęsnym. Ale czy będzie dostawał tyle szans gry w podstawowej jedenastce co on? Raczej wątpliwe, choć nie wszyscy podzielają mój sceptycyzm.

Marek Koźmiński, były reprezentant Polski, a potem także wiceprezes PZPN, jest wręcz przejściem Milika do Juventusu zachwycony (przegladsportowy.onet.pl) :

„Dla niego to najlepsze wyjście, jakie mógł sobie wymarzyć. Gdy grał jeszcze w Napoli, był taki moment, że był blisko Juventusu. To trwało nawet pół roku i wtedy się nie udało. Tym razem były sprzyjające okoliczności. Juve chciało sprowadzić Depaya, ale zaważyły kwestie ekonomiczne. Nie było porozumienia między nimi i jako kolejna opcja z listy znalazł się w Turynie. Arek wymarzył sobie ten Juventus”.

Naprawdę bardzo bym chciał, by Koźmiński się nie mylił. Nie znajduje jednak zbyt wiele mocnych argumentów, by wzmocnić jego tezę. Przecież trudno oczekiwać, by Milik wychodził w podstawowym składzie drużyny z Turynu, której gwiazdą w ataku jest Serb Dusan Vlahović. Wiara, że Polak zajmie obok niego miejsce w napadzie może okazać się aż nadto naiwna. W mediach od razu pojawiły się analizy sugerujące, że trener Massimiliano Allegri może obsadzić w tej roli choćby Angela Di Mariję lub Federico Chiesę.

Wątpię, by polskiemu napastnikowi odpowiadała rola zmiennika. A dzieje się to przecież na kilka miesięcy przed finałami mistrzostw świata w Katarze. Trener Czesław Michniewicz będzie na nich potrzebował zawodników w rytmie meczowym, bo ze względu na nietypowy okres rozgrywania imprezy i niezwykle napięty kalendarz w miesiącach je poprzedzających, reprezentacje przystąpią do gry praktycznie bez żadnego okresu przygotowawczego.

Życzę Milikowi, by do Kataru pojechał jednak jako zawodnik w pełnym rytmie meczowym. I aby Juventus rzeczywiście stał się jego wymarzonym klubem.

▬ ▬ ● ▬