Same złe wiadomości

Fot. Trafnie.eu

W poniedziałek zaskoczyło mnie kilka informacji. Jedna brutalnym realizmem, druga naiwnością i jeszcze ta trzecia, w którą nie chcę uwierzyć.

Franciszek Smuda stracił pracę. W oficjalnym komunikacie Wisła Kraków zwolniła go „z obowiązku świadczenia usług trenerskich z dniem 9 marca 2015 roku”. Oczywiście, jak to w podobnych komunikatach, nie mogło zabraknąć oficjalnych podziękowań. Tu też takie były „za zaangażowanie, które włożył w prowadzenie zespołu Białej Gwiazdy, oraz życzy sukcesów, zarówno tych zawodowych, jak i w życiu prywatnym”. Szablon, ale nikt nie jest w stanie od niego uciec.

Z kim bym w poniedziałek nie rozmawiał, był wyraźnie zaskoczony decyzją Wisły. Podejrzewam, że jednak najbardziej zaskoczony był sam Smuda. Pamiętam jego konferencję prasową tuż przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Tryskał humorem, na sali było sporo śmiechu, więc było i co cytować. I dlatego informacja o dymisji trenera jest tak złą wiadomością, przynajmniej dla mnie. Z kim będzie równie wesoło jak z Franzem?

No bo kto pokusi się o równie barwną uwagę na temat prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego:

„Nie znam tego człowieka, jakiś nowicjusz chyba. Co on pajacuje, dobry Boże. Jak grałem w Lidze Mistrzów, to on pod szafę z nocnikiem wjeżdżał”.

Albo taka złota myśl sprzed kilku miesięcy (z: „Piłki Nożnej”):

„Jak ktoś ma 19 lat, to musi zapier…, aż będzie gwizdało, bo tylko takie podejście przyniesie potem dobre efekty”.

Pod tym względem pan trener jest bezkonkurencyjny. Dlatego mam nadzieję, że ktoś go znów szybko zatrudni. Natomiast ciekawy jestem kogo zatrudni Wisła na jego miejsce? Bo przecież już w niedzielę mecz z Legią.

Kolejna zła wiadomość - dla Prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, próbującej ratować Widzew, co godne pochwały. Niestety po omacku, co już na pochwałę nie zasługuje. Postanowiła napisać specjalny list do Zbigniewa Bońka prosząc o odwieszenie pierwszoligowej licencji dla łódzkiego klubu. Pan prezes jednak nie był wyrozumiały i na Twitterze doradził Widzewowi więcej pokory.

Ja bym pani prezydent doradził, by najpierw sprawdziła, co wygadywał w 2009 roku prezes Widzewa, gdy zabierano licencję ŁKS (za „Gazetą Wyborczą”):

„Przepisy powinny być przestrzegane, bo to generalnie zapewnia wzrost poziomu sportowego. Działacze ŁKS-u powołują się na tradycję i wielkie zasługi dla polskiej piłki, ale dla mnie nie ma to żadnego znaczenia".

I jeszcze ta najgorsza informacja, z serii – oby się nie sprawdziła. Najpierw wydawało mi się, że tylko idiotyczna plotka, zupełnie abstrakcyjna. Dzwoni znajomy i pyta czy znam wiadomość dnia. Gdybym znał, pewnie, by nie pytał. Mówi mi kto został aresztowany na czterdzieści osiem godzin. Znam człowieka od lat, zawsze darzyłem sympatią i nie chce mi się wierzyć, że to prawda. Albo inaczej - wierzę, że nieprawda.

Jedna z bardziej znanych postaci piłkarskiego światka za kratkami? Dzwonię do innego znajomego, a ten mówi to samo. I podaje, mniej więcej, te same szczegóły. Chyba jednak nie plotka. Niby sprawa nie ma bezpośredniego związku z piłką, ale cień na niego rzuci wielki.

Wystarczy tych wywodów. Pewnie jutro sami (niestety) zorientujecie się o kogo i o co chodzi. Jeszcze się łudzę, że może będę musiał wszystko odszczekać. Naprawdę bardzo bym chciał...

▬ ▬ ● ▬