Skończony król i królowa

W subiektywnym podsumowaniu tygodnia temat, który powraca regularnie już chyba od roku. I drugi, który na szczęście żadnych moich kontrowersji nie budzi.

Robert Lewandowski zdobył w sobotę dwie bramki dla Barcelony w wygranym 2:1 meczu La Liga z Celtą Vigo. Jedną po efektownym strzale, drugą z rzutu karnego w siódmej minucie doliczonego czasu gry, więc w naturalny sposób stał się bohaterem wyjazdowego zwycięstwa swojej drużyny. Trafiłem na tytuł, z którego dowiedziałem się, że Lewandowski potrafi wszystko, więc „czas ogłosić powrót króla”. Najpierw mnie rozbawił, potem zirytował.

Może dlatego, że przekorną puentę do tematu, tak mi się skojarzyło, napisała kiedyś… Wisława Szymborska. Szacowna polska noblistka omawiając dzieła pewnego autora zauważyła, że pozbawione są „kretyńskiej uciechy”. Odnoszę wrażenie, że mniej więcej od roku wielu rodzimych redaktorów wręcz czerpie nieskrywaną „kretyńską uciechę” z kopania Lewandowskiego. Bo jeśli czytam, że ma „za sobą tak nędzny rok”… Nędzny rok, w którym został mistrzem Hiszpanii, królem strzelców La Liga już w pierwszym sezonie występów w nowej lidze, jednej z najsilniejszych na świecie? Chyba głupota też powinna mieć jakieś granice?

Robiono z niego wielokrotnie nieudacznika, jeśli w kolejnym meczu nie potrafił zdobyć bramki. Ogłoszono, że „się kończy” czy wręcz „skończył”. Na ławie miał go za chwilę posadzić młody Brazylijczyk Vitor Roque, ściągnięty niedawno do Barcelony, ale trener Xavi jakoś dalej stawia na Polaka.

Przypomnę, że gdy pastwiono się na nad nim nie tak dawno, napisałem:

„Przydałaby się jeszcze jakaś puenta. Bardzo bym chciał, żeby zamiast mnie napisał ją niedługo Lewandowski na boisku…”

No i właśnie napisał.

Było o królu, teraz będzie o królowej, jeśli ktoś lubi takie nazewnictwo. Ewa Pajor jest nią na pewno dosłownie i w przenośni. Została przecież królową strzelczyń i Bundesligi, i Ligi Mistrzów. Nie będzie żadnej przesady w stwierdzeniu, że to najlepsza zawodniczka w historii polskiej piłki.

W tym samym dniu, w którym Lewandowski zdobył dwa gole dla Barcelony, ona strzeliła dwa razy tyle dla VfL Wolfsburg w meczu Bundesligi z FC Nürnberg. Co prawda nie był to za mocny rywal, skoro przegrał aż 1:9, ale nawet takiemu nie jest łatwo zaaplikować cztery bramki dorzucając do tego dwie asysty. Mam tylko nadzieję, że jeśli Pajor w jakimś meczu, czy nawet dwóch, nie trafi do siatki, jej rodacy nie zaczną pisać, że już się kończy czy nawet skończyła.

▬ ▬ ● ▬