Sorry, taki mamy klimat

Fot. Trafnie.eu

Zawodnicy Śląska i Legii bez rozgłosu, wręcz po cichu, zainaugurowali w czwartkowy wieczór rundę wiosenną meczem ćwierćfinałowym Pucharu Polski.

Inauguracja historyczna, bo nie pamiętam, by piłkarze grali kiedyś tak wcześnie. Dwunasty lutego to na pewno rekord. Nie wiem tylko czy jest się z czego cieszyć. Nikt mi nie wmówi, że luty to miesiąc, w którym w Polsce można grać w piłkę. Czwartkowy mecz pokazał oczywiście, że można, bo zima w tym roku łagodna. A co będzie jeśli za rok tego samego dnia termometry wskażą minus piętnaście?

Jeszcze ze dwa tygodnie i zacznie się narzekanie na boiska. Trawy też się przecież nie oszuka. Wiem, że piłkarze powinni grać jak najwięcej, by dogonić świat. Wiem, że za dużo się wałkonią, szczególnie zimą. Wiem, że ta przerwa, dla ich dobra oczywiście, powinna być jak najkrótsza. Ale co ja mogę poradzić, że w lutym w Polsce nie świeci słońce jak w Sewilli na przykład? Temperatura też nie taka jak tam. Sorry, taki mamy klimat...

Zawsze w styczniu się zastanawiam dlaczego wszystkie polskie drużyny wylatują na obozy nad Morze Śródziemne? Przypominam sobie, że cztery ze Śląska poleciały do Turcji nawet jednym samolotem. Nikt się nie wyłamie z tego schematu. Wszyscy mówią, że chcą trenować w dobrych warunkach, by odpowiednio się przygotować do rundy wiosennej.

Dla mnie to jednak nielogiczne. Dlaczego nie przygotowują się na miejscu w takich warunkach, w jakich przyjdzie im za chwilę grać? Bo skoro jeszcze tydzień przed ligą mają sparing w tureckim czy hiszpańskim słońcu, to jakie to może mieć później przełożenie na mecz w pierwszej kolejce w (być może) śnieżnej zadymce?

Oczywiście nawet w lutym w piłkę zawsze się jakoś da grać. Na lepszym, czy gorszym boisku, na trawie, czy na śniegu. Tylko czy takie mecze da się oglądać z trybun? Kilka razy mi się udało nawet przy dwucyfrowej temperaturze na minusie. Ale o piłce wtedy najmniej myślałem. Głównie o tym, kiedy dostanę się wreszcie do ciepłego pomieszczenia.

W czwartek we Wrocławiu tak źle nie było. Temperatura na plusie, a idzie jeszcze ocieplenie. Może więc pierwszą kolejkę ligową na wiosnę, której początek już w piątek, uda się przeżyć i nie rozchorować? Tego życzę wszystkim kibicom, którzy zdecydują się zasiąść na ośmiu stadionach Ekstraklasy.

Mecz Śląska z Legią obejrzało ponad piętnaście tysięcy widzów, co uważam za wynik co najmniej godny pochwały. Piłkarzy na razie za bardzo nie było za co chwalić. Mecz zakończył się remisem 1:1. Legia nie zasługiwała na prowadzenie, ale zdobyła je przed przerwą. Po przerwie mogła podwyższyć wynik, a sprezentowała wyrównującego gola gospodarzom. I chyba lepiej, bo przynajmniej w rewanżu będą jeszcze jakieś emocje.

Nad popisami zawodników nie ma na razie sensu więcej się rozwodzić. Dajmy im szansę przyzwyczaić się do (nie)normalnych polskich warunków po obozach w Hiszpanii i Turcji. I oby do wiosny! Takiej jak w Hiszpanii i Turcji oczywiście...

▬ ▬ ● ▬