2025-06-16
Spokój czyni mistrza?
Transfery to hasło wprawiające w podniecenie dziennikarzy i kibiców. Szczególnie w letnim oknie, w którym finalizowane bywa pozyskiwanie nowych graczy.
W poniedziałek Legia Warszawa przedstawiła nowego trenera. Został nim Rumun Edward Iordănescu. Na konferencji prasowej, na której odbyła się jego prezentacja, zauważył (za: sport.pl):
„Wiedziałem, że będzie więcej pytań o transfery niż o mnie”.
Ale okazało się, że w tym kontekście najpierw trzeba jeszcze posprzątać po byłym trenerze (za: wp.pl):
„W Legii Warszawa byli wściekli na Goncalo Feio po tym, jak nie wpuścił na boisko Mateusza Szczepaniaka w ostatnim meczu poprzedniego sezonu. Szczepaniak musiał zagrać przez 35 minut, by jego kontrakt z Legią automatycznie się przedłużył na kolejny sezon. Nie pojawił się jednak na murawie nawet na minutę. W związku z tym stołeczny klub nie ma już kontroli nad 18-latkiem. Legia opublikowała w niedzielę listę zawodników, którzy rozpoczynają z zespołem przygotowania do nowego sezonu. Znalazło się na niej nazwisko Szczepaniaka, natomiast jego umowa jest ważna jeszcze tylko przez dwa tygodnie”.
Iordănescu odniósł się do tematu, który, jak sam zauważył, wzbudzał na jego pierwszej konferencji największe zainteresowanie (za: legia.net)
„Transfery? Ważna jest jakość, nie ilość. Nie jestem zainteresowany większą liczbą. Trzech – czterech zawodników powinno być jakościowymi piłkarzami, którzy mogą od razu wpłynąć na zespół i zrobić sporą różnicę w krótkim czasie. Przed nami bardzo ważny proces – musimy skautować, rozmawiać, dyskutować. Udowodniła to przeszłość Legii i moje doświadczenie. To nie jest zawsze tak, że zawodnik, który świetnie wygląda w innym klubie, poradzi sobie z presją przy Łazienkowskiej. Musimy ostrożnie wybierać strategię przy wyborach”.
Dowcipniś z tego Iordănescu, skoro „trzech – czterech zawodników” to dla niego niewielka liczba, jeśli chodzi o transfery. Jeszcze większym poczuciem humoru na wspomniany temat wykazał się prezes Jagiellonii Białystok Ziemowit Deptuła (za: X):
„Z ładnymi dziewczynami trzeba dłużej pochodzić co nie?”
Być może, ale trzeba też uważać, bo te ładne bywają kapryśne i długie chodzenie niekoniecznie musi coś gwarantować. Jednak pan prezes specjalnie się nie stresuje:
„Na ochłodę tylko dodam, że okienko transferowe w PL zaczyna się 1 lipca, a kończy 8 września. Co niektórzy dopiero trenerów znaleźli, a my już mamy i to najlepszego. Jak mawiał klasyk: »Spokój czyni mistrza«”.
Na razie to mu jeden z najlepszych zawodników, Mateusz Skrzypczak, już praktycznie ubył (za: meczyki.pl):
„Zawodnik ma ustalone warunki z Lechem. Musiałoby się wydarzyć coś niespodziewanego (np. bardzo mocna oferta), aby sytuacja się zmieniła. 24-latek pisze więc świetną historię. Trzy lata temu wyjeżdżał z Poznania jako rezerwowy i jeśli wszystkie formalności zostaną dopięte wróci jako: mistrz Polski, ćwierćfinalista Ligi Konferencji i reprezentant Polski. Indywidualnie został też wybrany najlepszym obrońcą PKO BP Ekstraklasy. Skrzypczak wraca więc jako duże wzmocnienie Lecha za rozsądne pieniądze. Piłkarz ma wpisaną klauzulę odstępnego w wysokości ok. 900 tys. euro”.
Na tym przykładzie widać najlepiej, że transfery polegają nie tylko na kupowaniu zawodników, ale także, może przede wszystkim, na prawidłowym oszacowaniu potencjału tych, których już się ma.
▬ ▬ ● ▬