Szanujcie inteligencję tych, którzy...

Fot. Trafnie.eu

W zimowym oknie transferowym najbardziej zaciekawił mnie transfer, którego nie było. A dokładniej towarzyszące temu groteskowe wypowiedzi.

Chodzi o Bartosza Kapustkę. To znaczy do jego transferu oczywiście doszło, ale w lecie i było wokół niego mnóstwo szumu. Zdecydowanie za dużo, biorąc pod uwagę, co działo się później. Kapustka ma problemy nawet z przebiciem się na ławkę Leicester City. Refleksja tym bardziej przykra, że jego klub dołuje strasznie w trwającym sezonie i jeśli utrzyma się w Premier League, osiągnie nie mniejszy sukces niż mistrzostwo Anglii w poprzednim.
Polski piłkarz tak widzi swoją sytuację (za: przegladsportowy.pl):

„Jestem ambitny i wierzę, że mam tu wiele do udowodnienia. Wychodzę na treningi zmotywowany, by odmienić swoją sytuację. Gdybym widział, że jestem za słaby, to poszedłbym na łatwiznę i wrócił do Polski. Ale wierzę, że dostanę szansę. Pytałem bliskich, menedżera o opinie, ale to były tylko sugestie, ostatnie zdanie należało do mnie. Nie była to łatwa decyzja, ale myślę, że dobra. Zamierzam spędzić w Leicester czas co najmniej do końca sezonu i walczyć o to, by moja sytuacja się polepszyła”.

Czyli przekładając na nasze – nie jest źle, dam radę. Albo, jak to ktoś zgrabnie ujął, zawodnik „podjął rękawice”. Bo gdyby tylko chciał, mógłby wrócić do Cracovii, ale nie chce.

Według obowiązujących przepisów (nie wdając się w szczegóły) Kapustka do końca sezonu może występować tylko w Leicester City lub Cracovii. Jeszcze w grudniu prezes Janusz Filipiak nazwał jednak jego powrót do Krakowa – NIEREALNYM! Czyli muszą istnieć dwie rzeczywistości...

Powyższą tezę potwierdza wypowiedź agenta piłkarza, Bartłomieja Bolka. Zaliczył w lecie wielką transferową wtopę wysyłając młodego chłopaka do rezerw angielskiego klubu. Ale postanowił trzymać fason (za: przegladsportowy.pl):

„Jego sytuację wnikliwie i bardzo starannie analizowaliśmy. Sprawdzaliśmy w kilku federacjach, czy może u nich grać. Biorąc pod uwagę ograniczenia spowodowane przepisami uznaliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozostanie w Leicester. Ta decyzja była wielokrotnie dyskutowana w naszym gronie. Na najbliższe pół roku mamy ustalony plan, który wspólnie z Bartkiem chcemy realizować”.

Jestem pod wrażeniem wypowiedzi agenta. Najbardziej mnie ciekawi co sprawdzał w federacjach? Sam przecież w następnym zdaniu mówi o ograniczeniach spowodowanych przepisami. Jakie to więc najlepsze rozwiązanie, by zostać w Leicester? A była jakaś alternatywa?

Oczywiście gadać można wszystko, niemal bezkarnie. Ale panowie, szanujcie inteligencję tych, którzy będą czytali wasze wypowiedzi!

PS: Życie dopisało bolesną puentę do tego tekstu. Kapustka nie znalazł się na liście zawodników zgłoszonych przez Leicester City do wiosennej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów...

▬ ▬ ● ▬