Trudne pytanie dla Jakuba B.

Fot. Mateusz Kostrzewa - legia.com

Angielski brukowiec podał wręcz sensacyjną informację dotyczącą jednego z reprezentantów Polski. Niby mało prawdopodobna, ale...

Piłka to nie jest łatwy kawałek chleba. Widać to najlepiej na przykładzie transferów. Wszystkie można sprowadzić to wspólnego mianownika. A w nim powinno się znaleźć zdanie – sztuką jest trafić w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce.

Przez wiele lat najlepszym przykładem realizacji wspomnianej tezy był Jakub Błaszczykowski. We właściwym momencie został zawodnikiem Borussii Dortmund. Okazało się, że to klub wręcz skrojony na jego miarę. Optymalnie rozwinął w nim swój potencjał, zdobywając kilka trofeów w niemieckiej piłce i awansując do finału Ligi Mistrzów.

Błaszczykowski był lojalny wobec klubu z Dortmundu. Kibice to doceniali. Czego chcieć więcej? Chyba tylko tego, by trener, który stawiał na Polaka, nie pożegnał się z posadą. Jurgena Kloppa zastąpił jednak Thomas Tuchel i szybko okazało się, jak brutalnym biznesem jest piłka.

W nowym sezonie dla zasłużonego zawodnika brakuje miejsca nawet w meczowej kadrze. Nie ulega więc wątpliwości, że Dortmund przestał być odpowiednim miejscem dla Błaszczykowskiego. Może miejsce nawet właściwe, ale czas już nie ten.

Brytyjski „Daily Star” napisał w środę, że Polaka, który wart jest dziesięć milionów funtów i w lecie prawdopodobnie zmieni pracodawcę, obserwują trzej angielscy giganci – Manchester United, Liverpool i Arsenal. Są w stanie spełnić jego finansowe oczekiwania (szacowane zarobki - 1,8 miliona funtów rocznie), w odróżnieniu od Betisu Sewilla także podobno zainteresowanego Błaszczykowskim.

Informacja nad wyraz apetyczna, szczególnie dla polskich mediów. „Daily Star” to brukowiec, co jeszcze nie znaczy, że nie jest odpowiednio poinformowany. Może i jest, choć to z zasady medium lubiące nieco podkoloryzować fakty. Transferu Błaszczykowskiego do Anglii całkowicie wykluczyć się nie da. Wątpię jednak, by w grę wchodziła podawana suma dziesięciu milionów.

Brakuje mi w tym przekazie pytania – po co wielkie kluby z Premier League miałyby sprowadzać Polaka? Pytanie z pewnością osłabiające nieco siłę informacji. Moim zdaniem logiczna odpowiedź brzmi – chcą go kupić, by mieć jednego zawodnika więcej w kadrze i dzięki temu zwiększyć w niej rywalizację. Piłkarzy kupuje się do klubów, nie do podstawowych składów. Szczególnie w Anglii wywalczenie sobie miejsca w wyjściowej jedenastce może okazać się nawet misją niewykonalną. Ale taki piłkarz ma do wypełnienia swoją rolę codziennie na treningu, walcząc z tymi, którzy grają (z reguły) co tydzień. 

Nie sądzę, by Van Gaal, Rodgers czy Wenger, budowali w oparciu o Polaka swoje nadzieje na zdobycie mistrzostwa Premier League w obecnym sezonie. Ale taki doświadczony zawodnik mógłby im się przydać w kadrze. Dlatego informacji zamieszczonej przez „Daily Star” zupełnie bym nie przekreślał. Mam tylko nadzieję, że jeśli okaże się prawdziwa, Jakub Błaszczykowski potrafi odpowiedzieć na pytanie – czy jeden z angielskich gigantów to właściwe miejsce dla niego?

▬ ▬ ● ▬