2018-07-10
Ty, po prostu kosmos
Rosjanie pogodzili się już z odpadnięciem z finałów mistrzostw świata. Takie przynajmniej odnoszę wrażenie śledząc informacje w miejscowych mediach.
Wyczuwa się głównie dumę. Dlatego pojawiły się galerie zdjęć pod tytułem: „Momenty, których nie zapomnimy”. Gazeta „Metro” na jednym ze zdjęć zamieściła trenera sbornej Stanisława Czerczesowa, dając tytuł: „Ty, po prostu kosmos, Staszek”. I wyjaśniła, że przed mistrzostwami był mocno krytykowany, ale takie opinie zgłaszali pod jego adresem głównie dziennikarze.
Teraz Staszek stał się bohaterem. Można już nawet kupić koszulki z jego podobizną. I nie jest to na pewno oficjalna wersja sprzedawana pod patronatem miejscowej federacji piłkarskiej. Nie ma więc wątpliwości, że selekcjoner sbornej wreszcie odżył.
Przed mistrzostwami było kopany bez znieczulenia. A ponieważ nie jest to grzeczny chłopiec, nie puści takiej zniewagi w niepamięć. Gdy skończył się mecz ćwierćfinałowy z Chorwacją, na płycie boiska podszedł do Czerczesowa dziennikarz rosyjskiej telewizji. Zadał pytanie o emocje, jakie mu towarzyszyły. I wtedy pan trener pokazał, kto tu znów rządzi.
Zrugał biednego redaktora jak psa! Że jakie emocje? Był mecz i koniec. Wszystko się skończyło. Dziennikarz próbował zadać jeszcze drugie pytanie, ale został równie bezceremonialnie olany, więc postanowił (słusznie!) zakończyć na tym rozmowę, o ile można to było nazwać rozmową.
Pomeczowe studio przejęło stery programu i jakby nigdy nic próbowało załagodzić sytuację. Po dwóch, trzech minutach jakiś inny dziennikarz stanął przed Czerczesowem z mikrofonem. Rozmowa była na pewno grzeczniejsza, trwała trochę dłużej, ale selekconer nic wielkiego nie powiedział. W sumie, że mocje były, ale się skończyły. Koniec, kropka.
Ćwierćfinał mistrzostw świata to historyczny rezultat reprezentacji Rosji. Do tego osiągnięty na swoim terenie, co jeszcze wzmacnia dumę z drużyny. A Czerczesowowi pozwala poczuć się bohaterem narodowym i odreagować wcześniejsze stresy, z czego skrupulatnie korzysta.
Teraz Rosjanie szykują się do półfinałów, już wyłącznie w roli widzów. Ze spokojem będą obserwować tych, którzy zdobędą u nich mistrzostwo świata. Według przeprowadzonej ankiety największą sympatią darzą Belgów – 21, 6 procenta, potem Francuzów - 17,6, Anglików 16,4, a najmniejszą tych, którzy ich wyeliminowali, czyli Chorwatów – 13,6.
We wtorek w zimnym Sankt Petersburgu Belgowie zagrają w pierwszym półfinale z Francuzami. Dzień później w Moskwie Anglia spotka się z Chorwacją.
▬ ▬ ● ▬