2013-05-23
Tylko bez żadnej wojny
Od dwóch dni jestem w Londynie. Gdybym stwierdził, że finał Ligi Mistrzów cieszy się niewielkim zainteresowaniem, to bym skłamał. Na razie nie cieszy się żadnym!
Napisałem „finał”, a powinno być „finały” Ligi Mistrzów. Są przecież dwa. Pierwszy już dziś na Stamford Bridge. Zagrają w nim panie. A kto konkretnie? Za prawidłowe odpowiedzi nagrody nie są przewidziane, choć nie sadzę, żeby takich było wiele. Zamiast tego pewnie uśmieszek politowania na twarzach, raczej wyłącznie męskich. Wiem czego po tym meczu się spodziewać, więc radzę złośliwcom, by jeszcze chwilę się wstrzymali z oceną. Szczegóły wkrótce…
Zauważyłem w metrze reklamy obu finałów, a także Champions Festival, wielkiego festynu dla kibiców trwającego aż cztery dni. Pojawiały się razem z innymi, wyświetlane naprzemiennie na telebimach. Należało więc mieć szczęście, żeby akurat na nie trafić. Do tego jeszcze w dwóch barach w Holborn widziałem informacje w oknach o sobotnim meczu zapraszające kibiców do jego wspólnego oglądania. To wszystko. Podejrzewam, że dziś w Warszawie mówi i pisze się więcej o finale, niż w Londynie, w którym zostanie rozegrany.
Ale brytyjska stolica ma swoje własne problemy. Kto by się przejmował niemiecką konfrontacją na Wembley, skoro „The Special One” wraca na Stamford Bridge. Dla popołudniówki „London Evening Standard” to była właśnie piłkarska wiadomość dnia. Dała wielki tytuł: „Wszyscy chcą grać dla Mourinho”. Gazeta podsumowała też sezon Premier League oceniając sześć drużyn ze stolicy. Oto najlepsza jedenastka bazująca na ich zawodnikach (ustawienie 1-4-2-3-1): Petr Cech (Chelsea) – Sascha Riether (Fulham), Per Mertesacker (Arsenal), David Luiz (Chelsea), Jan Vertonghen (Tottenham) – Mohamed Diame (West Ham), Mikel Arteta (Arsenal) – Juan Mata (Chelsea), Santi Cazorla (Arsenal), Gareth Bale (Tottenham) – Dimitar Berbatow (Fulham). Zaskoczeni wyborem „najlepszych chłopców”, jak ich nazywa gazeta? Niech każdy doda sobie komentarz na własny użytek. Mój będzie odpowiedzią na pytanie – czy taka drużyna mogłaby zostać mistrzem Anglii? Raczej wątpię i zamykam temat, bo miało być przecież o Lidze Mistrzów.
Przede wszystkim chciałbym, żeby w sobotę był mecz, nie wojna. Biorąc pod uwagę, że rzecz dotyczy dwóch niemieckich drużyn, nie ma w tym stwierdzeniu żadnych podtekstów. To przecież niemiecka prasa pierwsza nakreśliła taki scenariusz po ostatnim spotkaniu Borussii z Bayernem w lidze, a ja ten pogląd niestety podzielam. Jeśli w piątek „przez przypadek” przedostanie się do mediów na przykład informacja potwierdzająca transfer Lewandowskiego, warto się zastanowić, czy w ogóle wybierać się na Wembley. Bo to może być wtedy produkt meczopodobny.
Marzy mi się taki spektakl jak przed dwoma laty w finale Ligi Mistrzów na tym samym Wembley. Barcelona dała wtedy koncert, nie pozostawiając złudzeń kto jest lepszy (od Manchesteru United) o klasę, czy nawet kilka. Może sobotni mecz zapamiętamy ze względu na któregoś z naszych trzech orłów? Oby…
▬ ▬ ● ▬